Kuuba napisał(a):
Rano dziś byłem na łączce. Słońce jeszcze szło wytrzymać, ale w pewnym momencie osy mnie wygnały. Nigdy jeszcze mnie tak nie atakowały. 2-3 natrętne france, nie szło odgonić. Do samochodu miałem dobre 500 metrów... całą drogę pokonały ze mną i jeszcze na koniec jak pakowałem sprzęt do bagażnika jedna mnie uwaliła. Klątwa tutenchama jakaś, czegoś na pewno strzegą :h
Jęczmienia na moich ulubionych miejscówkach niestety nie ma, dlatego na fajniejsze czasy przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
To najpewniej jusznice deszczowe, na pierwszy rzut oka wygladaja jak małe pszczoły ale tak na prawde bliżej im do much jak juz sie im dokładnie przyjrzeć jak już usiądą. Niestety na te draństwa nie pomoże ucieczka, dopiero przy prędkości 15-20km/h po jakiś 100 metrach rezygnują, najlepsza metoda to niestety pozwolić im usiąść i energicznie je "pacnąć". Nie opłaca sie ich jedynie odganiać bo nigdy nie odpuszczają. Srodki przeciw owadom sa na nie nieskuteczne i sprawiaja wręcz, że trudniej zabić. Boją sie wietrznej pogody i wtedy bedą czekać az podejdziesz do jakiś zarośli gdzie bedą miały blisko schronienie, atakuja szczegolnie wtedy gdy skóra jest wilgotna (po wyjsciu z jeziora lub po spoceniu). Ich aparat gebowy nie ma kłujki, rozgryzaja skóre zeby wypić krew wiec jeśli mamy szczelne ubranie to mozna je spokojnie zignorować , niestety przy obecnych upałach jest to niemozliwe.
Pozdrawiam!