Witam Was. Po przeczytaniu tego wątku postanowiłem pokazać swoje znajdki. Co prawda złom jest tu tylko na marginesie, ale mój post uświadomi Wam jak to nasze hobby jest zależne od przypadku i farta.
Lipiec 2010, urlop, ryby nie biorą bo powódź, z wykrywką same badziewie i jeszcze na dodatek zepsuł mi się samochód. Zajeżdżam do mechanika. Naprawa potrwa godz. Za płotem skup złomu. Wyszedłem zapalić przed bramę i widzę starszego gościa ciągnącego rozwalający się wózek ze złomem. Pyta czy mam papierosa. Palimy i ja nagle zauważam u niego na wózku niemieckie napisy. Wyciągam toto i...
Załącznik:
rury do pfs.JPG
Załącznik:
rury.JPG
Facet mi mówi, że robi porządek w komórkach i wywala wszystko na złom. Pogadałem z gościem i zgodził się żebym sobie trochę poszperał. Pojechaliśmy do niego, włażę do komórki i kopara mi opada :
Załącznik:
polska.JPG
Załącznik:
też polska.JPG
I niemieckie
Załącznik:
niemiecka.JPG
Załącznik:
też niemiecka.JPG
Ponieważ jest wieczór umawiam się z gościem na następny dzień. Tym razem przyjeżdżam z żoną. Ona znajduje takie tam:
Załącznik:
mosiądz.JPG
Załącznik:
szkło.JPG
a ja takie:
Załącznik:
żelazka.JPG
Załącznik:
numeratory.JPG
Wszystko to jest już oczywiście oczyszczone i zakonserwowane. W tym roku jestem umówiony z facetem na poszukiwania w domu.
Okazało się, że rodzice tego gościa wynajmowali chałupę letnikom przed i po wojnie. 10 lat temu umarł mu ojciec, a matka przeniosła się do miasta. A on wrócił po 30 latach na stare śmieci i robi generalne porządki.
Najważniejsze, że udało się uratować od huty tych parę fantów.
Aha, za to wszystko spożyliśmy 1,5l, no i resztę złomu wywiozłem gościowi do skupu.
Pozdrawiam