W 1939 w miejscowości Zwierzyniec nasi żołnierze zmuszeni byli brakiem paliwa do porzucenia motocykla Sokół 1000. Uszkodzili sprzęgło, wypuścili olej i tyle mogli na szybko. Motocykl był cywilem zmobilizowanym o czym świadczył jego kolor oraz bicia na silniku. Jeden z miejscowych przy pomocy konia zataszczył sprzęt do swojego gospodarstwa kilka km dalej. Armia Czerwona nie zabawiła tu zbyt długo i zadzążyła wyrabować skuteczniej jedenie miasto Zamość, motocykl ukryty w stodole się ostał. Po ponownym wkroczeniu Niemców zaczeło się sprzątanie świata, za posiadanie materiału wojskowego pod ścianę i do czarnoziemu. Dla świerzo upieczonego posiadacza bordowego Sokoła perspektywa oddania pojazdu była zbyt bolesna, kosztował taki ponad 4000 zł, to była połowa wartości jego kilkumogrowego gospodarstwa razem ze sprzętami i koniem. Pojazd został zdemontowany i zakopany nocą na głębokości 80 cm, głebiej były już kamienie. Pomysłowy kawaler zginął w czasie wojny w dość nieszablonowym sposób, brat nie miał do tego głowy i tak do 2011 roku motocykl pozostał w ziemi. Podniesiony został przy pomocy rutusa proxima silnik, pokrywa wózka, koła i trochę drobnicy. Ramy nie udało się odnaleźć, a starsi wspominali ze zbiornik paliwa latami poniewierał się przy torach kolejowych.
O tym że to nie jedyny przypadek ukrywania motocykli w podobnych okolicznościach może świadczyć fakt że znajnomy trafił niedawno na złomowiskach gminnych dwa skorodowane zbiorniki do Moja, a kilka lat temu inny kolega również na złomie motocykl Podkowa w podobnym stanie.
Zaraz pewnie ktoś napisze "zgaś światła w tym Sokole" a ja z tabletu nie mam możliwości wstawić fotki, więc pozwolę sobie narazić sie po raz kolejny moderatorom i wstawię link
https://picasaweb.google.com/1107486751 ... 6482299042Tutaj bicia prawdopodobnie mobilizacyjne, na fomum odkrywca nie udało nam się tego ustalić
https://picasaweb.google.com/1107486751 ... 4118976338