Z "National Geographic": Z badań naukowców The Sage Colleges w Troy (stan Nowy York) wynika, że nieszkodliwe dla zdrowia bakterie glebowe z grupy Mykobacterium vaccae, którymi zakazić można się np. podczas prac w ogrodzie, prac na polu (albo przy chodzeniu z wykrywaczem :) ) mogą wpływać również na pracę mózgu. Trafiając do układu pokarmowego wywołują szereg procesów powodujących uruchomienie znacznie większej ilości neuronów odpowiadających za produkcję serotoniny. (serotonina-organiczny związek chemiczny zwany popularnie hormonem szczęścia. Najwyższy, naturalny poziom s. występuje u noworodków, okresowo spada podczas dojrzewania, po czym ponownie wzrasta. U mężczyzn jest o ok. 20-30% niższy niż u kobiet.) Ten hormon łagodzi stany lękowe, redukuje objawy depresji, pomaga w procesie uczenia się. Zwiększa zdolności myślenia strategicznego.
Niestety-zastrzyk inteligencji i rozjaśnienia umysłu nie jest trwały i znika tuż po strawieniu bakterii. :( (ale warto chociaż "w polu" mieć jasny umysł i odwagę :1 )
Panowie-wydrukować i pokazywać żonom przy każdej próbie sprzeciwu na wyjście w teren. :lol:
C.
|