(spojrzałem w okno i ją zobaczyłem, wielka szara zburzona ściana wody miała jakieś 30 metrów i się zbliżała, matko powiedziałem pakuj wszystko co najpotrzebniejsze, sam otworzywszy szafę nie wiedziałem od czego zacząć czułem się jak pierwszy raz na włamię, adrenalina była bardzo wysoka nogi mi się trzęsły a umysł szalał nie wiedziałem od czego zacząć, dżinsy? nie biorę bojówki, laptop dyski twarde ? nie biorę scyzoryk, sól mowie do matki pakuj sól, latarka gdzie jest latarka ? znów spojrzałem w okno była już o jakieś 3 metry bliżej,koszulki? nie bielizna, buty jakie buty, glany? nie za długo zejdzie z założeniem nie ma czasu,nie wiedziałem co pakować, lina gdzie jest lina, nie mogę sobie przypomnieć, tomek wychodźmy już, mamo umiesz pływać zapytałem tak odpowiedziała, uciekaj szybko i już nie mogłem się ruszyć, byłem sparaliżowany gdy jeszcze raz spojrzałem, była jakieś 10 metrów od okna a ja nie mogłem oderwać wzroku było to pomieszanie z poplątaniem i nic nie miało sensu.... obudziłem się, była 5.34 uuu znów shizy po desmoksanie, wstawiłem wodę na kawę i do klawiatury komputera którego nigdy nie wyłączam i zaczepem pisać dalej... )
jeszcze tego samego dnia w godzinach wieczornych stał samochód przed mym domem, idąc z zakupami z ze sklepu zatrzymał mnie pan B, o nic nie pytając powiedziałem 3 minuty tylko zaniosę zakupy, zszedłem na dół do samochodu wsiadając powiedziałem odjedzmy stąd. jechaliśmy jakieś 10 minut na jakaś pobliską wioskę, zajechaliśmy w polną drogę i się zatrzymali, było ich dwóch pan B i jakiś okularnik blisko nie znajoma gęba. wysiadaj powiedzieli. wiec wysiadłem. Masz? pyta pan b mam. odpowiadam wyjmuj wszystko z kieszeni. wyjmuje klucze od domu,portfel z dokumentami, telefon,jakieś paragony, to wszystko zapytał tak po czym za bluzy wyciągam piękny bordowy klaser Fiszera wszystko wyłożyłem na dach granatowego samochodu pan B obmacał mnie jak Piotr T. ministrantów jak się odblokowuje telefon? zapytał biorąc do reki mojego solida a czemu? zapytałem wyłącz telefon i wsiadaj do samochodu powiedział tak też zrobiłem. w samochodzie była dziwna atmosfera, zapach kremu do golenia i silnych perfum wziął do ręki katalog po czym powiedział
o boże otwierając pierwszą kartę klasera..
|