Kolego jeśli masz czas, jesteś mobilny, to przedstawię cię człowiekowi, który za pomocą różdżek, znajduje przedmioty metalowe, wielkości równej lub większej niż podkowa. I żeby było jeszcze śmieszniej potrafi rozróżnić. kolor od złomu.

No to jak jest taki dobry to namów go na Milion euro za udowodnienie zdolności paranormalnych!
http://sceptycy.org/?p=951#more-951

Podzielicie się po połowie, mi 1% za cynk :D

Spotkałem na swej drodze człowieka, który posiada niesamowity dar poznawania. Lecz jego nadprzyrodzane zdolności, zepchneły go do rynsztoku. Dziś jest wrakiem człowieka. który za kilka stówek, przez Was wybranego pola wskaże zaleganie żelaza lub grubszego koloru, (puszki po piwie). Zmarnował swoje niespotykane zdolności, bez wykrywacza, posługując się tylko
dwoma drutami miedzianym, wskaże miejsce zalegania przedmiotów żelazny i kolorowych.
Jeśli ktoś ma jakieś zwidy, to zapraszam do kontaktu, będziecie w szoku.

To są zdolności których nie posiada każdy... a tacy ludzie na serio istnieją

Witam . O metodach "pochówku" i wskazówkach co do ich miejsc sporo już w tym wątku napisano . Ktoś wspomniał również o miejscach , w których wskazówki te niejako się kumulują np: wejście do lasu , po prawej ręce , wiekowe drzewo, głaz itp itd. Dedukując w podobny sposób szukałem i ja takowego miejsca i znalazłem coś gdzie chyba wszystko się zgadzało.Problem leżał w porze roku. Rekonesans miał miejsce początkiem minionej zimy kiedy moja Delta dała sygnał na poczciwe srebro. Powtarzalny , silny identyczny z tym jaki daje 24 skilling Christiana VI. Niestety musiałem odczekać jeszcze całe cztery miechy nim zlodowacenie ustąpi i można będzie zagłębić saperkę. I tak z nadejściem wiosny , będąc niemal w 100 % pewny sukcesu zazbroiłem się dość solidnie: kamera filmowa , aparat fotograficzny i ruszyłem w teren.Wieczór był piękny i spokojny , pomyślałem sobie dziś jest ten dzień ! Ustawiłem kamerę , parę słów tytułem wprowadzenia , oczywiście z zaznaczeniem czego się spodziewam i przepełniony radosnym optymizmem zabrałem się do roboty.Najpierw sprawdzenie sygnału i już mi się micha cieszy - JEST. Po zdjęciu kupy kamieni dość nie oczekiwanie zerwał się wiatr i na dodatek zaczęło lać. Pomyślałem no...ktoś wredny nie chce się łupem podzielić i już po pierwszym sztychu zgrzyt. Chyba coś w tedy paskudnie zakląłem że tak płytko.No i jest... nowożytna zardzewiała puszka z plastikowym czerwonym denkiem , w niej trochę piachu wniesionego zapewne przez mrówki a wewnątrz małe pudełeczko przypominające takie jak są do kart pamięci. No cóż pomyślałem , srebra nie ma więc może choć jakieś frapujące materiały ktoś tu w trwodze ukrył. Po wstępnym oczyszczeniu ukazał się napis MUSTAD. Fani wędkarstwa wiedzę że to firma produkująca haczyki. I nie myliłem się. Pudełeczko kryło 44 rozpadające się małe i 5 dużych haczyków plus kawałek ołowiu . I tak oto Odyn zamienił mi Christiana VI w ołów. Miały być artefakty , a wyszły antyfakty he,he ...ale co tam antyfanty , ten dreszcz emocji po prostu nie do opisania , a najlepsze z tego wszystkiego to widok mojej zawiedzionej gęby na wideo - po prostu bezcenne.

no właśnie ja mam teraz miejsce które praktycznie dostępne jest tylko na jesień, ze względu że jest to dość zarośnięte, a teraz można spokojniej pochodzic. Stał tam kiedyś dom, od chyba 1840 do czasu II WS był użytkowany, potem się rozsypywał, i teraz nic nie ma tylko krzaki i małe drzewka tam rosną. Zapewne była jakaś piwnica, o dziwno obok tego miejsca rośnie wierzba płacząca, a w około same jabłonie, grusze itp.

Jak się za to zabrać żeby sprawdzić miejsce piwnicy czy byłą itp? co polecacie?

Pozdrawiam

Przy okazji odświeżę temat, dorzucając kilka słoików z depozytami znaleziska pochodzą z okolic Wrocławia i Oławy ,a wystawione zostały w większej kolekcji w Wambierzycach - Skansen

zacne

Super słoje.
Warto aby temat się ruszył bo wiosna za oknami a depozytów jeszcze sporo tyle tylko że nie wiem gdzie :D

Ale miało być o doświadczeniach więc coś z autopsji czyli trafił mi się przy drodze ok 2 m mały schowek pod malutką góreczką. Po rozkopaniu okazało się że pod nią jest spróchniały pniaczek z korzeniami (pozostałość po sporym drzewie, sporym właśnie w czasie chowania) a między korzeniami depozyt. Od tamtej pory zawsze przemiatam takie nierówności terenu. Tych dużych i charakterystycznych drzew często już nie ma ale teren czasem daje jeszcze wskazówki.

u mnie w starym ogrodzie jest taka kórka, z 60cm wysoka na około 2m długa, jak latem delikatnie kopalem, to na glebokosci jednego szpadla o dziwo drobne krzemienne kamyczki (jak z akwarium) sie zaczely pojawiac, a to dosc dziwne w tym miejscu, teraz czekam na roztop zeby to rozkopac:)

1) W niedzielę szukałem w koło starego folwarku, pod jednym z leciwych drzew, nawet nie zwróciłem uwagi pod jakim, miało z 1,5m średnicy. Miałem dwa sygnały wielkość przedmiotów ok 15x15cm. Niestety nie mogłem się do nich dobrać bo na pół szpadla korzenie takie ze się przebić nie dało, próbowałem je nawet omijać ale udało mi się wykopać tylko 30cm a dalej nic nie było. Dodam, że drzewo rosło przy drodze, jednej z głównych jak na tamte czasy w tej okolicy i przy polu uprawnym, 5m od drzewa było skrzyżowanie a jeden z sygnałów był jak zaczyna się pole i skraj (pasa zieleni) pośrodku największego wzniesienia w okolicy,(na którym kiedyś stał młyn) ale bardziej u podstawy. Jak się do tego dobrać? mógł to być jakiś depozyt? Jedno z okien dworku wychodziło prosto na to miejsce także na pewno mogło być cały czas obserwowane czy nikt tam się nie kreci i nie szuka.

2) Mój ojciec też ma dar, gdzie by się nie schowało wódki czy jakiegoś innego alkoholu, to i tak znajdzie :lol: Tylko, że on nie szuka, po prostu wstaje i idzie tam gdzie jest depozyt w postaci jakiegokolwiek alkoholu. To też jest radiestezja? Ale on nie używa różdżki ani miedzianych prętów. ( dodam, że ojciec od kiedy pamiętam, to ma szczęście do znajdowania także innych przedmiotów.)

taki mały offtop:
dwóch kolegów:
- ty wiesz że mówią na osiedlu na ciebie dżin ?
- taa że niby tak wszysko mogę ...
- nie, że jak ktoś otworzy butelkę to zaraz się pojawiasz ...
pozdrawiam

Witam,należało by się zapoznać którędy ludność cywilna emigrowała,bądź uciekała,często było ich setki a nawet tysiące,znam taką trasę,czekam kiedy śniegi puszczą.Wiadomo,że ludzie ci musieli się załatwiać,a dobytek zabrany często ciążył i tak sobie myślę,że dalej niż 100 m od drogi nie odchodzili,zakopywanie odbywało się pewnie bez przemyśleń,na szybkiego,ale z zapamiętaniem jakiegoś punktu odniesienia,lub jakiś znak na drzewie.Warto zwracać uwagę na drzewa,choć pewna część jest już wycięta.Powodzenia

Na to nie ma reguły,po prostu zawsze w 80% trafia się przez przypadek a pozostałe 20 to z informacji i namiarów pozyskanych od innych.

witajcie.słyszał ktoś moze dokładniej historie znaleziska w olsztynie pod wysoką bramą??to by na pewno uszczesliwiło nie jednego poszukiwacza skarbów ( http://olsztyn.wm.pl/127854,Sensacyjne- ... z2Lek6cxeT )czytajac wasze posty przypomniałem sobie historie mojego kolegi i jego teścia ktory miał przyjemność wykopac te znalezisko niestety albo stety pracownicy po odkryciu skrzyni czy jakiegos innego pojemnika(bo nie zprecyzował)zaczeli sie strasznie cieszyc i ktos postronny zadzwonił gdzie trzeba i szybciutko chłopaki zakonczyli prace w tym miejscu.z tego co mi opowiadał bylo tam bardzo duzo monet nawet bardzo duzo w tym mnostwo złotych(jeden z robotnikow naładował kieszenie i tyle go widzieli w robocie)wiem ze mnie tam nie bylo wiec pewny byc nie moge ale słyszałem to z dwuch zrodeł wiec postanowilem sie tym podzielic.serce mnie boli i zazdrosc mnie zzera ze to nie ja trafilem na to chodzac z wykrywaczem :lol: pozdrawiam