zbirr napisał(a):
taka sama moneta z tego samego terenu wykopana kilka metrów czy nieraz centymetrów obok może diametralnie się różnić od poprzedniej czy następnej. kilka lat temu, na polu raczej dość mocno nawożonym na kawałku może 10x10 metrów wyszło mi z 50 boratynek. mniej więcej połowa z obu stron tak zalepiona syfem że tylko po innych znaleziskach można było mieć 99% pewność że to kolejna boratynka. około 1/4 była w stanie średnim i dobrym, bez czyszczenia praktycznie nadającym się do albumu oczywiście po umyciu. może 5-6 wyszło w stanie jakby wczoraj zostały wybite. zero syfu, czytelne jakby prosto spod stempla (nie licząc patyny). czyli 10% całości w stanie super, 40% około dobrego, dość dobrze czytelne, 50% zalepione syfem albo wytarte. prawidłowości w jakości przetrwania do naszych czasów nie znalazłem żadnej i po dziś dzień zwalam coś na karb farta.
Ważny jest jeszcze skład metalu czy stopu. Nawet monety jednego nominału, z tej samej mennicy i rocznika mogą być bite z metalu pochodzącego z różnych źródeł, różnych dostaw. W miedzi mogą się znajdować najróżniejsze śladowe domieszki-w tej starej nawet całkiem sporo-elektrolitycznej wtedy nie było. To one mają wpływ na rózne zachowanie tych samych monet w jednym miejscu, pomijając oczywistość, jak to że jedna boratynka wypadła z sakiewki na miejscu, inna zanim trafiła na pole odleżała kilka lat w gnoju a kolejna była w ogniu.