Jeden z moich kolegów pisał w 1990 roku pracę magisterską o minerałach ciężkich (także złocie) w okolicach Lubawki. Był bardzo sceptycznie nastawiony do radiestezji. Mieszkałem w akademiku z innym kolegą który "bawił" się trochę radiestezją i podjął się zadania odszukania miejsca pobrania próbek z minerałami ciężkimi na podstawie tylko mapy i samych próbek. Nikt oprócz kolegi który te próbki pobierał nie znał dokładnej ich lokalizacji. Po tej "zabawie" okazało się że kolega "radiesteta" określił na mapie miejsce poboru próbek z dokładnością do 50m. Po tym doświadczeniu zabraliśmy się za inne mapy z okolicy. I tak przy okazji wyszło że w okolicy pomiędzy Ogorzelcem a Leszczyńcem :usta "coś" mu silnie oddziaływało. Powiedział ("radiesteta"), że jest tam dużo złota. Jako że studiowałem wtedy geologię poszukaliśmy na niemieckich mapach geologicznych te okolice i okazało się że jest tam zaznaczonych wiele sztolni (ale nie związanych z poszukiwaniem złota). Nie ma ich (tych sztolni) już na polskich mapach geologicznych. I jako że nie dysponowaliśmy żadnym poważniejszym sprzętem do badań to sprawa sobie ucichła. Jakiś czas potem w czasie przypadkowej rozmowy z innym kolegą wyszło, że jego znajomy prowadził na własną rękę poszukiwania wrocławskiego złota. I z jego informacji wynikało, że tajemniczy transport widziano w Kamiennej Górze, ale już do Kowar nie dojechał. Tak więc jeżeli ktoś kiedyś znajdzie to złoto w tamtej okolicy, to my zupełnie przypadkowo poznaliśmy jego lokalizację w 1990 roku.

Rozumiem, że wielu może rozbawić temat..

Różdżkarstwo jest znane od bardzo dawna.

I na przekór wszystkiemu jest skuteczne w wielu badaniach nie tylko w poszukiwaniu cieków wodnych.

Jest to już dawno nauka wpisana do rejestru UNESCO .

Odcinek z Discovery... Wszystko staje się jasne:)

Różdżkarstwo jest znane od bardzo dawna. I na przekór wszystkiemu jest skuteczne w wielu badaniach nie tylko w poszukiwaniu cieków wodnych

zrobiona z kartki papieru podaniowego[najlepiej w kratkę],

to czy ktoś wierzy czy nie i w co wierzy,to mnie nie interesuje.....

Już samo wykonanie szklanki z papieru podaniowego wbija w fotel.
Nie wiem co to ma wspólnego z różdżką, ale jak do tej szklanki wcześniej czegoś mocniejszego nalejemy, a potem wypijemy na ex i zagryziemy ogórkiem, to się ta szklanka będzie kręcić, jak karuzela na odpuście.
Paranormal activity, aż ciary po plecach chodzą.

Śmiem też twierdzić, że po dobraniu odpowiednich parametrów substancji w szklance, może nastąpić gwałtowne zaćmienie słońca i wszelkich innych źródeł światła naturalnego i sztucznego