Postanowiłem zapytac wszystkich forumowiczów na temat drutów miedzianych,które zalegają na polach.Na pewno każdy z nas natrafia na druty miedziane róznej grubosci .Wiem ze głupie pytanie,ale dziwi mnie ilosc drutów na polach.Przewaznie znajduje grube druty miedziane,bądz ich kawałki.
Fakt..fajnie tak po całym dniu wrócić,z iloscią ok 1kg drutów=17zł,na skupie na baterie zawsze jest,ale nie oto chodzi...Chcę zapytac was co sadzicie na ten temat,skąd te druty w takich wymiarach i ilosciach,nie wiem czy w waszych regionach jest tyle co u mnie.
Pozdrawiam

U mnie też ich pełno i zawsze mnie to intrygowało, podobnie jak u Ciebie są różnej grubości i różnej długości, bardzo rzadko zdarza sie wersja pokryta gumową otoczką (wtedy pewniak że to kabel).
W sumie nie klnę na nie bo zbieram je na złom, podobnie jak wszelkie inne mosieżno-miedziane przedmioty które nie są fancikami.

Niestety oprócz miedzianych drutów znajduje też całkiem sporo tych aluminiowych, które niestety do niczego sie nie nadają a bardzo potrafią irytować.

Jeżeli z jednego wypadu przynosicie kilogram drutów, to u mnie jest ich zdecydowanie mniej. A skąd się wzięły? drut to ciągle jeszcze podstawowy sprzęt naprawczy o uniwersalnym zastosowaniu :) przy wykonywaniu instalacji elektrycznej powstaje masa ścinków które często lądowały na polu, to samo przy naprawach i modernizacjach sieci przesyłowej i telegraficznej. Ja dość często znajduję jeszcze zwinięte z grubszego drutu oczka o śr 4cm, z uchwytem-służyły wiejskiej dziatwie do pomiaru ślimaczków winniczków :) kiedyś to był nasz ważny artykuł eksportowy :D

To proste jeszcze kilkanaście lat temu brakowało wszystkiego.Polak z zasady to złota rączka.Drut używany był do wszystkiego tak jak obecnie taśma samoprzylepna.To co się trafiło pod rękę było wykorzystywane przez rolników do wiązania ,mocowania itp.Mało tego wiele śmieci tego typu trafiało do obornika gdzieś w obejściu(nie było jeszcze ustawy śmieciowej)Potem roztrząsano to wszystko na pola.Pewnie trafiają się wam stopione kawałki np.aluminium.W większości to jakieś kapsle ,opakowania spalone w kuchni a popiół wysypany na obornik i na pole...

Tak ale miedź jest w cenie, dlatego dziwi wyrzucanie tych drutów zamiast zaniesienie do skupu złomu.

Od początku moich poszukiwań,nie ważne czy w wodzie,czy na lądzie,zawsze zabieram wszystkie metale kolorowe aby oczyścić pole poszukiwań.Przy następnym wejściu na ten teren,mam już dużo mniej śmieci i mogę się wsłuchiwać w słabe ale ciekawe sygnały i to się opłaca.

Dziś dwa kawałki miedzianego drutu znalazłem w lesie, pośród okopów i mnóstwa łusek od pepeszy. Bardziej od drutów dziwią mnie gwoździe i śrubki w środku lasu..

Czasy się zmieniają ,jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie wnikał czy drobne odpady warto zbierać na złom.Poza tym te druty zostały zgubione ,zerwane ,przetarte kończąc swą karierę jako coś tam . Jak byłem ,,młody,,Wszystko można było sprzedać od butelki,makulatury ,złomu ,pierza,jajek kończąc na końskim ogonie.Dzisiaj musimy te ,,niby odpady,, posegregować i za ich odbiór jeszcze zapłacić .czyli role się odwróciły ,albo ktoś nas robi w ...

Tak ..ja również zabieram wszystko od polmosa po miedziany drut,rolnik sie cieszy że pole czyste,ja zadowolony ze kilka zetów wpadnie za kolorek(baterie gratis),oraz pole czyściejsze do nastepnych poszukiwan.Obie strony zadowolone :1

Ja wszystkie znalezione druty zabieram ze sobą.Część z nic słuzyła do zawiazywania worków z ziarnem do siania .Na grube mosiężne nie mam pomysłu.

Rolnik się cieszy? :lol: Wątpię - Co ty takiego
wyciągasz aby rolnik się cieszył.
Przy dzisiejszej technice upraw mają to w D.. czy jakiś kawałek lemiesza zalega na polu..
Te słowa do Rafa.
A ty kolego - to bardzo dobrze, że czyścisz pole z wszystkiego. To podstawa poszukiwań. Jeśli masz zamiar tam wrócić to porządek robisz dla siebie i oczywiście nas wszystkich poszukiwaczy. :1

Ostatnio jak gadałem z rolnikiem to prosił,żeby duże stalowe przedmioty głęboko zakopać albo wynieść jak najdalej od pola.Zdarza się że potrafią uszkodzić jakąś maszynę ,dokładnie nie zrozumiałem jaką i co dokładnie bo gadał do mnie z szoferki ciągnika przy włączonym silniku.

druty drutami, ale powiedzcie mi koledzy, po jaką cholerę rolnikom miliony cynkowych blaszek - trójkątnych, podłużnych, kwadratowych oraz o kształtach nieokreślonych, które zalegają na polach wokół Warszawy - szału mozna dostać :evil:

Te blaszki to dawne pokrycia dachów i wszelkie obróbki blacharskie, cynk w ziemi kruszeje i po każdej orce większe blaszki rozmnażają się na kilka mniejszych, przekleństwo :666

a to rzeczywiście bardzo prawdopodobne, niestety, za Chiny nie ma jak tego zdyskryminować...pozdro