Witam wynalazłem takie miejsce nieistniejąca dzisiaj mała wioska Alte .... W okolicy widać że się coś działo młyny i dość duże zabudowania. Na starych mapach ładnie zaznaczone, a dzisiaj kompletnie nic tam nie ma fotki satelitarne w dużym zbliżeniu pokazują zero cywilizacji.Troszkę źle zaznaczyłem 3 młyny ale wiadomo o co chodzi :1 Co myślicie ok 100 km jazy warto!!! :? W internecie wpisując nazwę wioski wyskakuje całkiem inna, zero danych tej którą namierzyłem.Zresztą oceńcie sami.

Zawsze warto...
Szczegolnie ze nie jest tak calkiem bez
sladu.
W miejscach gdzie staly zabudowania,widoczne
sa dzis skupiska drzew/krzewow.
Na 99% znajduja sie tam ruiny zabudowan,dlatego
nie wjezdzaja plugami w te miejsca.
Takie kepy drzew w szczerym polu to ciekawe
wskazowki bez wzgledu na posiadanie mapy
czy jej brak...
Pozdrav

takie miejsca to często stanowiska, sprawdź wcześniej.

talag83 mógłbyś rozwinąć?

...stanowiska archeo.... :luv

No się domyśliłem że stanowiska. Ale dlaczego co tam takiego extra. Mapy to najstarsze które pokazałem to XVIII w. Z tego co wiem to w pobliżu ma przebiegać autostrada i tyle.

Na 99,9% ktoś tam już był. Miejscówka zaznaczona na popularnej mapie, oczywista i prosta do zlokalizowania :8)

Nie ma przechodzonych miejscówek zawsze coś wyjdzie. Kolega robił rachunki 27 x a dziś 28 i też coś wyszło hehe. Kwestia czy warto 100 km często na takich odludziach nic ciekawego nie wychodziło żadnej knajpy w okolicy?

Dla mnie czarno na białym narysowane miejscóweczki jak najbardziej godne rekonesansów z wykrywką.

daje do myślenia, ciekawy meander rzeki, fajne miejsca, a to że posiadasz mapy z XVIII w. to nie ma znaczenia, pomyśl że kilka wieków do tyłu mogło coś być jak np. osada, grodzisko (w co wątpię), ale z pewnością jakaś działalność ludzka była wykazana... to tylko domysły i porada (jeśli jesteś nowy w tym temacie), że lepiej sprawdzić, w mojej okolicy takie właśnie miejsca są wpisane dlatego uczulam :)

Pozdrawiam.

Takie miejsca to 0 fantów, wiem bo bywałem - zawsze 0, same śmieci.

Zawsze warto nawet jeśli zaznaczone młyny to nie młyny :)

Ja bym przeszedł po polnych drogach i skrajem pól, pokręcił się przy zakolach rzeki , i przetrząsnął te byłe ruiny po młynach - wypad na cały dzień...Ja bym się nie zastanawiał

Ja bym zastanowił sie kilka razy, czy warto jechać 100km tylko dlatego, żeby zaspokoić własną ciekawość. Pomyśl tylko, że oficjalnie jest ok. 100 tys. detektorystów w Polsce oraz pomnóż co najmniej przez 10 ( wszyscy detektoryści, łącznie z tymi, co się nie ujawniają ), to wyjdzie na to, że co któraś osoba w Polsce ma wykrywacz. Mogę się założyć, że nie będziesz tam pierwszy. Ja, gdy kupowałem wykrywacz, a było to nie tak dawno, pół roku temu, to sądziłem, że w mojej dzielnicy będę pierwszy z takim sprzętem. Gdy zacząłem szukać, to okazało się, że praktycznie w co drugim domu ktoś ma wykrywacz. Reasumując, nie polecam szukać w ciemno. Ale zrobisz, jak zechcesz. Powodzenia!

Nie szalałbym tak z tymi liczbami - wśród sporej grupy moich znajomych znam tylko jeden przypadek osoby, której brat tym się zajmował. W okolicy Krakowa (aż dziw) może raz widziałem osobę z kijem. Wiadomo, że staramy się nie rzucać w oczy, ale zjawisko poszukiwań nie jest aż tak powszechne. Sądzę ponadto, że spora gruba to "niedzielni" poszukiwacze. Wiele osób, również, szybko się zraża- miał być garnek, a tu polmosy - pierd***. Ludzi zostającym na długo przy tym hobby nie ma dużo - tak sądzę, bo w końcu łażenie godzinami po polach/lasach wymusza posiadanie specyficznej psychiki i zamiłowania (zawsze wszyscy się dziwią - co Ty tak się cieszysz z tego guzika...-warte to coś? Nie - to lepiej chodź na browar :luv ).