Panowie jak w temacie. Zastanawiam się nad tego typu poszukiwaniami od czasu oglądnięcia na discovery programu o podwodnych poszukiwaczach złota. Rozumiem, że wielu może rozbawić temat.. ale w programie, ojciec jednego z poszukiwaczy złota, chodził z dwiema różdżkami po lodzie w poszukiwaniu złota.

Grubo kilka, kilkanaście metrów pod skutym lodem morzem rzeczywiście znajdowało się złoto. Jednak nie jesteśmy w stanie określić, czy tam pod wodą, wszędzie nie ma złota, a ów Pan po prostu miał szczęście, mogło i być tak, mogło to być wyreżyserowane na potrzeby programu, jednak sprawa sama w sobie jest dość interesująca. Ów Pan w poszukiwaniach podwodnych złota dorobił się pieniędzy, był właściwie jakby prekursorem takiego typu podwodnego poszukiwania złota, a metoda posługiwania się różdżkami w poszukiwaniach wydaje się przez niego sprawdzoną.

Gdyby, ktoś znalazł ów odcinek na Youtube proszę o wstawienie odpowiedniego fragmentu w temacie.
Sprawa ma się tak, że ogólnie różdżkarstwo jest u nas wyśmiewane, natomiast, sam jako młody chłopak chodziłem z takimi drutami, zrobionymi z dwóch kawałków siatki i rzeczywiście dało się wyczuć jak te różdżki w niektórych miejscach zaczynają się obracać i krzyżować.

Wiele się mówi o tym, że różdżki wykrywają żyły wodne, we fragmencie programu pokazane było, ze można wykryć złoto. Przypuszczać więc można, że także dzięki tym różdżkom można wykryć jakieś metalowe rzeczy. Tak więc ów temat trzeba także sprawdzić pod względem prawdziwości.

Jeśli ktoś posiada jakieś doświadczenia w temacie proszę się wypowiadać. Jak będę, na poszukiwaniach postaram się znaleźć czas na tego typu potwierdzenie tego sposobu.

Różdżkarstwo jest znane od bardzo dawna. I na przekór wszystkiemu jest skuteczne w wielu badaniach nie tylko w poszukiwaniu cieków wodnych. Jest to już dawno nauka wpisana do rejestru UNESCO . Ci co nie znają jej historii , możliwości i osiągnięć w dziedzinie geologi na całym świecie będą się śmiać. Ale na to sie juz nie patrzy tylko działa jeżeli się ma czułość radiestezyjną. Masz -to ćwicz, są książki na ten temat. Sporo już też było pisane na tym forum w tym temacie. Sam ją wykorzystuję do różnych celów. Życzę powodzenia. :1

Co prawda już to dzisiaj opisałem w tym dziale
http://www.poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=128&t=109016



Tu dodam tylko, że ten kolega radiesteta miał na imię Janusz (to tak do poprzedzającej odpowiedzi). Ale on studiował matematykę :lol:

Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że z całego serca popieram pomysł. Biorąc pod uwagę lawinowo rosnącą liczbę poszukiwaczy, jestem jak najbardziej za tym, aby część z nich biegała z kijami, uprawiała ASP i czerpała wiedzę z programów "Discovery" :1
Ja pozostanę przy White'sie.
Mnie rozbawił :)
...podobnie jak okłady ze skrzydła nietoperza na wrzody i trądzik młodzieńczy.
Przy poszukiwaniu cieków wodnych nie musimy uciekać się do radiestezji. Możemy odkrywać je organoleptycznie, patrząc na krajobraz, lub w ostateczności włażąc w poszukiwany obiekt. Gdy robi się mokro w butach, to znak, że odkryliśmy ciek wodny.
Gdzie można się zapoznać ze wspomnianym rejestrem?

Renaldzie, dla mnie też by to było śmieszne, gdyby mi jako młodemu chłopakowi kumple nie dali wykonanych z drutu różdzek. Nie interesuje mnie jakiś tam okultyzm z tym związany, po prostu wtedy jako młody chłopak bardzo silnie czułem jak te druty za jakąś sprawą się obracają, testowałem nawet w domu, pokazywałem rodzinie, teraz tak na szybko zrobiłem dwa druty zagięte, ale niestety bez efektu.

Co do jakiegoś rejestru UNESCO to nie wydaje mi się, żeby to była prawda. Jak znajdę odcinek z discovery to wrzucę.
:1

Odcinek z Discovery... Wszystko staje się jasne:)

Dokładnie :lol: :lol: :lol: prawda objawiona.
to prawda.... wystarczy obejrzeć Harry Pottera.

panowie niewierzący w dziłanie różczki-zróbcie sobie taki eksperyment:szklanka[typowej wielkości szklanka do herbaty] zrobiona z kartki papieru podaniowego[najlepiej w kratkę],odwrócona dnem do góry i podparta w samym centrum denka,na zwykłej igle do szycia[tak jak igła kompasu].igła ma być wbita uszkiem w korek lub kawałek wałka drewnianego.zestaw ten trzeba ustawić na stole z jaknajmniejszą ilością metalu w konstrukcji stołu.następnie trzeba usiąść na krześle,przy stole,położyć ręce[od łokci do dłoni]na stole,po obu stronach tej papierowej szklanki.dłonie mają być pionowo[wewnętrzne części]tak jakby miały chwycić szklankę ale w odleglości,około 4 cm. od niej.następnie trzeba się wyciszyć[odprężyć-zrelaksować] i po kilku minutach-patrząc na szklankę,myśleć o tym że chcę ją obrócić .po niedługim czasie,szklanka ruszy i zacznie się obracać.po kiludniowym treningu można już wybierać,kierunek obrotów.na papierze kratkowanym,łatwo jest narysować 4 ćwiartki i zaczernić dwie [jak skrzydła wiatraka].po kilku dniach treningu,obroty były takie że te ćwiartki się zlewały w szarość.robiłem to wiele razy przy świadkach,nawet przykrywając tą szklankę,odwróconym słoikiem[o dotyku lub przeciągu,nie mogło być mowy].na 10 osób,6 osób ma takie zdolności,tylko o tym nie wie.

Przypomina się " mistrz jedi" .Nie wierze ,nagraj to i zapodaj.

to czy ktoś wierzy czy nie i w co wierzy,to mnie nie interesuje.nie bądź kolego leniwy i wykonaj ten eksperyment.koszt niewielki i czasu dużo na to nie trzeba.będziesz wtedy wiedział,czy różczka zadziała w Twoich rękach.

Już samo wykonanie szklanki z papieru podaniowego wbija w fotel.
Nie wiem co to ma wspólnego z różdżką, ale jak do tej szklanki wcześniej czegoś mocniejszego nalejemy, a potem wypijemy na ex i zagryziemy ogórkiem, to się ta szklanka będzie kręcić, jak karuzela na odpuście.
Paranormal activity, aż ciary po plecach chodzą.

Przepraszam,jestem bardzo ciekaw, ale odpadam w przedbiegach.Po prostu nigdy nie byłem"plastykiem" i moje zdolności manualne nie "pozwalają" na wykonanie w/w szklanki Więc będę się upierał i proszę kolegę o prezentację...

Kij ma 2 końce - są tacy, których nie interesują Twoje opowieści z mchu i paproci

Śmiem też twierdzić, że po dobraniu odpowiednich parametrów substancji w szklance, może nastąpić gwałtowne zaćmienie słońca i wszelkich innych źródeł światła naturalnego i sztucznego.

Nephilimer "podoba mnie się to":

Szacun kolego

Pozdrawiam