Wpadł mi do pustej głowy,nowy-szalony sposób poszukiwań,poszukiwanie w dziuplach drzew.Powodem jest,takie oto zdarzenie:do mojego kolegi-jubilera,przychodzi ojciec z synem i chcą sprawdzić,autentyczność złotych monet,które ciekawski syn,znalazl w dziupli,ściętego przez nich drzewa.Monety były złote a ważyły,łącznie 750gramów.Tak jak kilka lat wcześniej,mój pomysł z poszukiwaniem,pod wodą,przy pomocy ace250-wydawał się zwariowanym[tak oceniali to znajomi] a okazał się strzałem w dziesiątkę,tak i teraz myślę że coś z tego będzie.Otaczają mnie,stare kompleksy leśne i możliwości są nie małe.Odpowiedni sprzęt już zakupiłem.Teraz pozostaje,znajdowanie dziupli-oby zasobnych.Co Wy na to?.

Jak najbardziej , to naturalny schowek . Jeśli takowa widzę to zawsze sprawdzam :)

witam ja od początku poszukiwań penetruję każdą dziurę w drzewie, na ogół w tych dziurach znajduję puste butelki po wódzie, raz był granat, ale parę razy trafiły się moniaki miedziaki pierścionek, lecz na razie nic konkretnego. drzew takich jest niewiele na ogół wierzby, w Bieszczadach jak jestem w terenie to szukam koło najgrubszych drzew i tak siadło parę klamerek bagnetów itp austro-węgierskich. warto penetrować takie miejscówki bo można ciekawe rzeczy przeoczyć bo okopy i stanowiska widoczne gołym okiem już dawno przeszukane
co to za sprzęt masz do szukania w takich dziuplach????

w tamtym roku u nas znaleźli Niemca w umundurowaniu w drzewie :D

Możesz rozwinąć tą wypowiedź? :)

Wycinali stare wierzby i w środku była dziura a w niej szkielet żołnierza :) nie wiem dokładnie czy z bronią.

Dziuple w drzewie jak najbardziej - mało tego - czasem drzewo jest w "rozwidleniu" stosunkowo nisko nad ziemią w kształt litery "Y" i tam też ludzie potrafili zmieścić małe co nieco ;)
Rozumiem rufa, że At Pro nie jest najskuteczniejszym sprzętem "do drewna"? :D

Z pewnością zostanie odpowiednio zmodyfikowany a efekt tej modyfikacji zostanie objęty tajemnicą i zainteresowani będą mogli go ewentualnie zobaczyć na osobistym spotkaniu.

Taka anegdota Mi się przypomniała ;Jednooka Zuzia już nigdy nie będzie sprawdzać jaki ptaszek mieszka w dziupli;

Mój zestaw sprzętowy,składa się: z liny alpinistycznej,drabiny aluminiowej-składanej z 3 części,latarki,lusterka i krecika garretta,zamocowanego do elastycznej rurki z włókna węglowego,oraz chwytaka[były kiedyś takie w "Realu",do wyjmowania kluczy lub monet,które wpadły do ciasnej szczeliny].Myślę że to wystarczy.

Kiedyś w tv, bodajże w programie Było Nie Minęło ale mogę się mylić, pewien człowiek opowiadał o kompletnych oporządzeniach z powstania styczniowego lub listopadowego znalezionych z starej sośnie.

tylko uważajcie w tych dziuplach na gniazda owadów :1

Słyszałem,że warto przeszukać drzewo,a także jego najbliższą okolicę,w które uderzył piorun.Jest duże prawdopodobieństwo,że pod takim drzewem zakopany jest większy kawał metalu.U mnie na łąkach są dwie wierzby rosnące obok siebie,w które pioruny strzelały już kilka razy.Nie sądzę by to był tylko zwykły zbieg okoliczności,tym bardziej,że 50m od nich,była kiedyś karczma,i duże gospodarstwo.Niestety nie mam jeszcze na tyle głębokiego sprzętu,by to sprawdzić.

Hmm... te opowieści o piorunach to bajki, prędzej już uwierzę że skarb jest na końcu tęczy zakopany :)

Ja dawno wpadłem na pomysł,aby penetrować stare dziuple. Były efekty.Parę lat temu,po burzy ,obalona stara lipa ujawniła swoją tajemnicę.W jej środku były mauzery,amunicja,szable i coś tam jeszcze.Lipa rosła na terenie leśniczówki,gdzie przebywał oddział mjr.Dobrzańskiego i pewnie Ci żołnierze to ukryli.Byłe tam z inspektorami z lasów państwowych.