Po pierwsze ks. Wiśniewski nie był bajkopisarzem, po drugie nic po nim nie zaginęło. Część jego zbiorów zapewne pozostała w rękach kościelnych. Inna część stała się podstawą do zorganizowania muzeum w Radomiu - dzisiejszego Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Jeżeli nawet jest tak jak piszesz, że ks. Ślusarczyk przechwycił jakąś cześć zbiorów ks. Wiśniewskiego, to i tak nie oznacza to, że sam nie stworzył kolekcji. Jego zbiory zostały oficjalnie przekazane do klasztoru w Wąchocku i stały się podstawą, na której zorganizowane przyklasztorne muzeum. Wśród wielu zgromadzonych tam pamiątek narodowych, są tam też te z okresu powstania styczniowego. Czy jest to wszystko, co miał - nie wiem. O ile dobrze pamiętam, warto zwrócić uwagę na pewną fotografię ks. Ślusarczyka, która znajduje się na tej ekspozycji. Na fotografii tej jest ks. Ślusarczyk pośród swoich zbiorów. Na fotografii tej za jego plecami na ścianie wisi bardzo dużo broni białej, której w muzeum w Wąchocku jakoś nie widać. I są trzy wyjścia. Albo zakonnicy z Wąchocka mają to wszystko gdzieś zmagazynowane, ale nie umieszczają tego na ekspozycji. Albo ks. Ślusarczyk przekazał to gdzieś indziej. Albo ktoś to zwyczajnie sprywatyzował, np. ktoś z jego spadkobierców.
|