Witam w mojej miejscowośći był punk zbiorczy Żydów z Rumuni i Węgier transportowanych do Auschwitz i w pobliżu była stara stacja kolejowa i moje pytanie brzmi czy w takich miejscach moge legalnie poszukiwać bo to miejsce chce wybrać jako pierwszy wypad z wykrywka jeszcze dodam ze w moich okolicach stacjonowały wojska radzieckie i w lasach wszelakiego złomu i niewypałów jest więcej jak drzew dziekuje za karzda poradę

Szukać możesz. Wszystko zależy od tego co chcesz znaleźć ;)
Ja takie miejsca omijam.

U mnie też jest droga którą Żydzi szli pod niemiecką eskortą do stacji kolejowej.Długośc jej to około 8 km.
Jakoś nie mam ochoty tam szukać........

Też bym nie szukał w takich miejscach,chociaż nie czuję specjalnej sympatii do tej nacji,to uważam że to też ludzie(chociaż nas,na naszej ziemi,nazywali gojami-czyli innymi-gorszymi od nich),i tak samo czuli rozpacz,strach i bezradność w zaistniałej sytuacji.To co wyrzucili,obok drogi,lub wdeptali w błoto,aby nie dostało się w niemieckie ręce,niech tam spokojnie leży do końca świata.

Zrobisz jak uważasz, jeżeli to tylko punkt zbiorczy to zła nie ma .
Jednak jeżeli to miejsce kaźni, to wieczny odpoczynek i nie szukałbym.
W moich terenach jest kilk takich miejsc, cmentarzy etc.omijam i nie zakłucam ,, snu,,
Są miejsca, rzeczy , które lepiej zostawić w spokoju.Amen

Wg. mnie, jeżeli nie jest to miejsce upamiętnione jakąś tablicą, głazem z napisem itp. to można. Jeśli miejsce "żyje" wyłącznie w miejscowych opowieściach, to może okazać się, że właściwe leży w jakiejś odległości od tego... Pamięć ludzka często bywa zawodna!
Uważam, że poza cmentarzami, miejscami straceń, mogiłami itp miejscami można szukać. Dopiero problem zaczyna się, gdy coś znajdzie się, a ta rzecz jest związana z tragicznymi wydarzeniami. Wtedy trzeba podjąć decyzję co ze znajdką zrobić (np. nieśmiertelnik z właścicielem, zwłoki z dokumentami - w ekstremalnych przypadkach). Póki rzecz leży w ziemi jest "nie ma", odnaleziona, wyczyszczona "przemawia". Pozwala znalazcy, o ile zada sobie trudu, zapoznać się z historią przedmiotu, może spróbować czegoś dowiedzieć do czego przedmiot służył, jaka grupa społeczna z podobnych korzystała. Jaka formacja nosiła, jakie były losy bojowe itp.
Nasze hobby bawi, ale i uczy. A może uczyć jeśli chcemy...
Powodzenia życzę.

Szukaj, tylko od Ciebie i od Twojego sumienia zależy co zrobisz z tym co znajdziesz. Znaleziony złoty zegarek nie ma właściciela, ale jeśli pod kopertą ktoś schował kartkę ze swoim ostatnim listem to już całkiem inna sprawa...
To równie dobrze może być kartka schowana w łusce, etui od termometru i wielu innych rzeczach. Postanowiłem napisać o tym bo w mojej okolicy też jest kilka miejsc "ostatniej drogi" ale raczej dotyczącej Polaków, z samego początku okupacji. Kiedy brat mojej Babki był wieziony do Oświęcimia (jeden z pierwszych więźniów, aresztowany na początku 1940 wg spisów zrobionych jeszcze przed wojną) Wyrzucił z wagonu cztery listy, wszystkie zostały zebrane przez kolejarzy i przez przygodne osoby i dotarły do adresata... to wiele mówi o ówczesnym poczuciu więzi i obowiązku, dzięki grypsom z obozu wiadomo ile ich było i że wszystkie dotarły.
Warto kontynuować tą postawę.

Chodzić możesz, zawsze mogą wpaść jakieś kosztowności ukryte przed transportem, np. złote zęby. Tak jak na cmentarzu, ale nie trzeba tak głęboko kopać. Ja bym tam nie poszedł, ale twoja sprawa.

...trzeba sobie zdawać sprawę, że każdy skarb, czy to będą siekierki z brązu, monety średniowieczne, czy inne precjoza związany jest z jakąś ludzką tragedią, dzieli je tylko przestrzeń czasowa i należy to uszanować. Niezrozumiałe dla mnie jest postępowanie ze szczątkami ludzkimi, które też dzieli tylko przestrzeń czasowa, a jedne niby w imię nauki się wykopuje, ograbia grób i eksponuje w muzeum, a inne ekshumuje i ponownie grzebie.

Byłem w tej miescowce i nic ciekawego nie znalazłem "oprócz" pisze się przez "ó" - błąd ortograficzny!!! starego świecznika i dziwnej bomby na oko ważyła ze 20kg i była przebita prętem na wylot od jej wierzchołka ale jeszcze jedna rzecz mnie nurtuje w mojej miejscowości jest opuszczone osiedle poradzieckie czy tam warto szukać ? Ps miejscówka znajduje sie na dolnym Śląsku w okolicach Legnicy jakies 80 km od niej

Od kiedy to forum czytam i ktoś zadaje pytanie "Czy warto szukać?" odpowiedź brzmi "Zawsze warto"

Ale nie w każdym miejscu!
I wbrew woli właściciela terenu. Straciłem fajne "fantonośne" pole, gdy palant (bo inaczej nie nazwę takiego buca) z wykrywaczem zaczął pyskować właścicielowi, który grzecznie prosił o nie chodzeniu po JEGO polu! Teraz goni w czambuł nawet tych, którym kiedyś pozwolił...

Na litość boską. Mam takich miejsc koło siebie mnóstwo. mógłbym pójść na łatwiznę i się nie wysilać z nowymi miejscówkami. Obok Majdanek, Las Krepiecki, z dwa wąwozy gdzie rozstrzeliwano, kilka miejsc zbiorczych właśnie dla Żydów, jeden z 500 metrów w linii prostej ode mnie, jest jeszcze Żydowski stary Kirkut na miejscu Gródka średniowiecznego i okopów z I wojny, ściana gdzie rozstrzeliwano też obok, droga śmierci do Majdanka. Niedaleko była też bocznica kolejowa gdzie niektóre transporty do Majdanka czekały aż wojskowe pociągi przejadą, i w cholerę podobnych miejscówek, w dodatku na których miał bym zgodę właścicieli terenu. I nie szukam w takich miejscach z szacunku dla świeżej jeszcze krwi które symbolizują. Jak ktoś się chce bawić w Hienę cmentarną to niech się liczy z tym że może spotkać kogoś komu się to nie spodoba. Zostawmy takie miejsca Archeologom i IPNowi właśnie dla dobra historii. Bo nie wierze że ktoś kto znajdzie coś w takim miejscu pójdzie i zgłosi to do IPNu. Z tymi złotymi zębami i kosztownościami to wyjechałeś niezbyt inteligentnie. Przez takie teksty i zachowanie co poniektórych, Archeo i Konserwatorzy widzą nas jako hieny cmentarne lub co najmniej wandale. I proszę nie chrzańcie tutaj że przez kopanie w takich miejscach nieoznaczonych zachowa się pamięć o nich. Bo można już lepszego usprawiedliwienia poszukać. Takie miejsca to są niemi świadkowie zbrodni, i tak jak na scenie zbrodni nie należy nic ruszać przez postronnych, tak i my nie powinniśmy świadomie tam łazić z łopatami. Może za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat przyjdzie tam archeolog detektyw żeby bardziej rozjaśnić aspekt mordów Niemieckich i co ? Może żeby zbić jakiś argument jakiegoś Niemieckiego historyka negującego albo zaprzeczającego jakiemuś faktowi z Holocaustu. Myślcie z wyobraźnią a nie jak horda Sowieckich Łupieżców :D

Pinky, w pełni się z Tobą zgadzam, jednak z reakcją trochę przesadziłeś. To co napisał BRAT_MIH miało charakter sarkastyczny i miało skłonić kol. Groszka29 do zastanowienia. Nie skłoniło. Widać, że nie każdy posiadł zdolność autorefleksji.

Też tak podejrzewam po ponownym przeczytaniu jego postu. Przepraszam Michu, sarkazm czasem jest słabo wyczuwalny w sieci.