aquila napisał(a):
(...)
Tak samo było z innym cudeńkiem. Łaziłem po pewnej łące długo - i nic. Same jakieś pierdółki. Już zrezygnowany wracając po prostu szedłem brzegiem i trzymałem cewkę nad miedzą, bo na polu obok rosło już ładne zielone zboże i tylko wąski pasek przy miedzy był wolny. I nagle sygnał. No to kopię:
W ten sposób wpadł mi mój pierwszy romek :D
Mój pierwszy romek wyszedł w podobnych okolicznościach. Łaziłem jakieś 4 godziny po poletku z którego wychodziły kopiejki, grosze międzywojenne i inne tego typu popularesy. To był początek mojej przygody z wykrywaczem, więc jakoś specjalnie mi się nie nudziło kopiąc takie fanty. No ale w końcu poczułem się zmęczony i stwierdziłem, że wracam. Przy samej drodze, 20 metrów od auta machnąłem cewką i wyszedł - jak początkowo sądziłem - międzywojenny guzik z motywem egipskim :D Po krótkiej identyfikacji na forum, koledzy naprowadzili mnie na właściwe rozpoznanie - denar rzymski z okresu republiki :)
Najlepsze było to, że dosłownie 2 minuty po tym jak go znalazłem, podjechał samochód. Dwóch kolegów-poszukiwaczy zrobiło mi dowcip pod tytułem "czego pan szuka na moim polu" :) Pogadaliśmy chwilę, pośmialiśmy się, zapytali co znalazłem, pokazałem im te kopiejki (ale bez guziko-denarka bo niechcący trafił do drugiej kieszeni). Z politowaniem popatrzyli na moje popularesy, pocieszyli że kiedyś znajdę coś ciekawszego i pojechali :D