Jak wiadomo w całej Polsce odwilż i to co nie zaorane można poczesać :) I w tym momencie pojawia się problem tudzież pytanie :) Jak sobie radzicie z błotem z pola na kaloszku ? Może je czymś nasmarować żeby się nie kleiło ? albo jakaś specjalna technika chodzenia ? :) Ja ostatnio miałem chyba po 5 kg na gumolcach . Pole grubo zaorane więc nogę trzeba było wysoko unosić, szło się podobnie ciężko jak na Mount Everest .

Hm, a zdzieranie błocka saperką co parę kroków? U mnie się sprawdza w miarę niekiepsko.

ja ciągam za sobą niewielki szpadel co by się szybciej kopało i w tym temacie się sprawdza, błoto niestety usuwa się ciężko i nieporęcznie

:D Załóż dwie reklamówki na bose stopy. Nie powinno się kleić :1
Żart oczywiście ;)

Ja tam raczej nie w chodzę w takie błociska wole poczekać na lepsze warunki.Dla mnie jest to sezon na lasy gdzie ziemia nie zmarznięta i ugory.

Jakoś nie mam szczęścia na leśne drogi, może kiepskie miejscówki . Znajdowałem tylko fenole republiki wajmarskiej , jednak najciekawiej na polu a jutro zamierzam odwiedzić jedno , niestety też grubo zaorane krajobraz księżycowy :)

viewtopic.php?f=64&t=126961 :h

No to się pośmiałem :) Konkluzja jest chyba taka że jutro trochę podźwigam :)

Wczoraj szukałem.Z kaloszami pojechałem na myjkę samochodową . Błoto się zmyło. :lol: