Witam kolegów poszukiwaczy.
Chciałem poruszyć tutaj kwestię, która wydaje mi się istotna. Otóż niektóre z posiadanych w kolekcjach przedmiotów uwalniają opary rtęci lub ewentualnie opary jej lotnych związków. Da się je wykryć prostym testem chemicznych przy użyciu jodku miedzi(I).
O jakie przemioty chodzi? Z testów, które przeprowadziłem wynika, że są to:

1. Łuski amunicyjne i prawdopodobnie wszelkie elementy amunicji, które zawierały materiały wybuchowe inicjujące. W skład materiałów czy mieszanek inicjujących mógł wchodzić piorunian rtęci lub może inne jej sole wrażliwe na uderzenie, tarcie czy inne pobudzenie.

2. Falsy monet srebrzone lub złocone ogniowo oraz prawdopodobnie inne przedmioty srebrzone/złocone tą techniką. Jak wiadomo w procesie tym pokrywano przedmiot stopem metalu szlachetnego z rtęcią i ogrzewano w celu odparowania rtęci.

Ktoś może pomyśleć, że po tylu latach co tam może jeszcze z tych przedmiotów wyłazić... Ja też byłem bardzo niemile zaskoczony kiedy się okazało, że ciągle da się wykryć opary rtęci wydzielane przez 100-letnią łuskę mauserowską albo wykopkowego srebrzonego falsa półtoraka Zygmunta III.

Ponieważ test z jodkiem miedzi daje jedynie informacje czy rtęć jest obecna w powietrzu a nie informuje ile jej tam jest, nie potrafię powiedzieć jak poważne zagrożenie stanowią kolekcje militariów czy fałszywych monet dla ich właścicieli. Należałoby przeprowadzić badania ilościowe, z tym, że ja niestety nie posiadach możliwości technicznych, finansowych ani czasowych żeby się tym zająć. Chcę jedynie poinformować grono poszukiwaczy/kolekcjonerów o potecjalnym zagrożeniu. Być może te informacje komuś pomogą. Szczególnie powinny się nad nimi zastanowić osoby borykające się z "dziwnymi" chorobami, których lekarze nie potrafią zdiagnozować lub leczyć, osoby odczuwające ciągłe zmęczenie, nadmiernie nerwowe, cierpiące na bezsenność, ciągle czujące się źle... Rtęć oddziałuje przede wszystkim na układ nerwowy. Ma ona również zdolność do kumulowania się w organizmie więc nawet narażenie na małe dawki, ale przez długi czas może dać objawy przewlekłego zatrucia. Różna jest też odporność poszczególnych ludzi na ten pierwiastek więc nie wszyscy narażeni muszą wykazywać objawy zatrucia.
Dobrze byłoby aby przeczytał to ktoś kto jest w stanie zbadać ten problem dogłębniej i określić jakie jest realne zagrożenie ze strony rtęci uwalnianej przez historyczne przedmioty.
Chciałbym również poprosić administrację forum o przyklejenie postu w miejscu, w którym nie zniknie w ciągu paru dni.

Pozdrawiam

Przyklejam.
Czy możesz opisać jak wykrywałeś rtęć w powietrzu?
Otrzymanie jodku miedzi wydaje się banalne, ale jak go użyć do wykrywania?

Jodek miedzi(I) otrzymywałem w reakcji jodku potasu, siarczanu miedzi i siarczynu sodu. Strącił się biały osad CuI. Przemyłem go klika razy woda destylowaną/demineralizowaną żeby oczyścić od pozostałych w roztworze soli. Przemywałem przez dekantację w zakręcanej butelce, żeby chronić CuI od wpływu tlenu. Taki mokry osad przemyłem następnie parę razy alkoholem, żeby usunąć z osadu wodę i pozostawiłem zalany alkoholem w zamkniętej szczelnie butelce. Jeżeli chcę zrobić bibułkę testową do wykrywania rtęci, to rozmącam zawartość butelki, nabieram trochę takiej zawiesiny pipetką, nanoszę kroplę na kawałek bibuły filtracyjnej i pozostawiam do wyschnięcia. Po odparowaniu alkoholu pozostaje biała plamka suchego jodku miedzi(I), który w miarę dobrze trzyma się bibuły. Taki test jest gotowy do użycia, używa się go w stanie suchym. Ja zamykałem badany przedmiot w jakimś pojemniku albo woreczku strunowym i zostawiałem na tydzień. O obecności rtęci świadczy zmiana koloru białego jodku miedzi na kolor pomarańczowy / łososiowy / różowy / czerwony (często mocniej zabarwiona jest obwódka, nie wiem z czego to wynika).
CuI jest jakoś tam wrażliwy na wilgoć, tlen i światło więc taka bibułka testowa nie powinna leżeć np. na nasłonecznionym parapecie. Może też ciemnieć pod wpływem niektórych lotnych substancji, ale to wygląda zupełnie inaczej niż zmiana koloru pod wpływem rtęci.
Całość mogę opisać dokładniej jeśli będzie taka potrzeba.

Czyli wszystkie łuski do rzeki, jak żyć? JAK ŻYĆ? :?

Ciekawy wątek :za

A robiłeś eksperyment z równolegle prowadzoną kontrolą negatywną/zerową?

Ja bym nawet kupił kilka takich testerów, nie chce mi się brudzić łap odczynnikami :) Co do rtęci to niestety mam świadomość że kiedyś była bardzo powszechnie używana, nie tylko w postaci piorunianu, czy jako amalgamat - ludzie nie zdawali sobie sprawy z szkodliwości tego pierwiastka.
Kiedyś złoto rafinowano rtęcią, ciekawe ile biżuterii ma w sobie rtęć :D

... :roll: przy złoceniu ogniowym rtęć całkowicie odparowuje, a cała reszta to też niczym nieuzasadniona panika.

Normalnie .... w powietrzu nas otaczającym lata wszelaki syf, a wy sie przejmujecie śladowymi ilościami rteci, wiecej szkody zrobi zbita jarzeniówka niz to co sie uwalnia w sladowych ilosciach z takich przedmiotow

…to jest próba rozbicia środowiska poszukiwaczy przez anarchistów, nie damy się zastraszyć !

Kiedyś jak nie chciałem iść do szkoły, brałem termometr by zasymulować gorączkę. Podbijałem temperaturę nad herbatą i dwa razy zdarzyło mi się przedobrzyć tak że termometr pęk a rtęć wpadła do herbaty i ją wypiłem. Żyje do dziś i mam się dobrze :666 i nie świece w nocy :666 , a już parę latek mam.

Argo, to nie są ilości śladowe, pamiętam jak byłem dzieckiem (ponad 25 lat temu), przytaszczyłem do domu zapalniki Kowasznikowa ( tak debilizm !!!), po kilku dniach zaobserwowałem że z nich normalnie kapie rtęć, oceniam że przynajmniej po gramie na sztukę tego musiało być. Tak swoją drogą to jest więcej zagrożeń związanych z "wykopkami" - pomijam wszelakie środki bojowe, mnie zawsze zastanawia "biologia" niektórych fantów, ludzie taszczą do domu jakieś dziwne pleśnie, grzyby..

A jak jedziesz rowerem do miasta to ubierasz maskę ?

Tez jest pełno zanieczyszczeń a
Europa wmawia ze to ekologiczne :)

Tylko dla kogo ?

Stefan, z wystrzelonych łusek tez Ci kapała rtęc ? to co tam jest to ma sie nijak do tego co nas otacza, jestescie zwyczajnie przewrazliwieni ...zreszta to nie moj problem bo nie zbieram amunicji (a jesli juz to do pierwszego pobytu na strzelnicy :666 ) a w militariach siedze na tyle długo ( blisko 30 lat) zę gdyby bylo cos na rzeczy ( zarowno z rtecia jak i z mikrobami) to dawno bym zauwazył ( natomiast jesli sie komus zalęgły grzyby czy plesnie na materiałach organicznych to jest dupa nie konserwator)

Witam,
Wystarczy posypać sproszkowaną siarką i już po rtęci.Powstaje czerwony siarczek HgS,
nierozpuszczalny w wodzie.Siarka za grosze na allegro.
Pozdrawiam

W latach 80-tych pracowałem na centrali tel. strowger 32 ab .Były tam zmyślne przekaźniki rtęciowe - o ile pamiętam w obwodzie maszyn sygnałowych - ale łapy nie dam uciąć . Dźwigienka sterowała szklaną ampułką z rtęcią , do której wtopione były dwa styki . Zdarzało się że ustrojstwo - zazwyczaj przez naszą nieostrożność - walnęło . Ilość rtęci odpowiadała stadu termometrów ... jakoś nikt przedwcześnie pod łopatę nie poszedł ...
Nie panikujmy . :)