fishowiec napisał(a):
jasiu83
Nie bagatelizuj tematu bo nie powstal on po to aby usprawiedliwiac brak nadzoru nad psami na lewiznie,
Moze poczytaj raz jeszcze watek albo przejzyj prase na temat jak koncza sie spotkania ze zdziczalymi psami i moze zrozumiesz powage. Jesli wydumales sobie, ze skoro zaden pies jeszcze Ci nie odgryzl nosa (ostatnio bylo w mediach) to prosze bardzo nie stosuj sie do tego co tu napisano, pozwol sie obwachiwac itd.
Ja bylem swiadkiem jak pies jednym capnieciem za reke powalil goscia przy okazji mu te reke lamiac oraz kaleczac. Rehabilitacja byla dluga, rana sie strasznie paprala pomimo, ze pies szczepiony, zadbany, szkolony a jak orzekl weterynarz powodem jego agresji byla nadmierna ekspozycja na slonce. Dodam, ze wydostal sie z obszernego kojca..
To byl tylko jeden pies i mialem naprawde wiele problemow aby go od goscia odciagnac, ciagnac go za obroze...
Jesli jestes takim zadeklarowanym milosnikiem psow prosze przygarniac bezpanskie lub chocby oddawac do schronisk, to by pomoglo bardziej w temacie niz krytyka sposobow radzenia sobie, ktore opisywali koledzy.
Kolego ja nie krytykuje bezmyślnie tylko podważam historię o hordach dobermanów biegających samopas, bo w tych czasach to na prawdę rzadkość.
Jakimś wielkim ekologiem tez nie jestem bo zdarzyło mi się dwa razy zasadzić obcemu psu takiego kopa że w drodze do domu ziemi nie dotykał.
Po prostu piszę z pozycji posiadacza trzy letniego psa który już dwa razy uciekł mi do suki w rui z ogrodzonej posesji.
Raz podkopał płot a raz przepłynął w marcu 6 metrów szeroką rzekę graniczącą z podwórzem.
I jak czytam wpisy o strzelaniu do psa bo biegnie polem bez nadzoru to h... mnie strzela.