Mam pytanie , czy z tych informacji jakie podaje urząd gminy można odszukać na jakiejś mapie te przeklęte stanowiska archeo .Pytanie w celu unikania ich szerokim łukiem a przy tym i kłopotów.

dziękuję za pomoc pozdrawiam

google: studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego + nazwa gminy i powinna być mapka.

witam
właśnie na stronie gminy jest tylko pdf do pobrania ( wykaz stanowisk archeologicznych AZP)
zdjęcie które podałem to przykładowe stanowisko z tego dokumentu.
czyli jak mapki na stronie nie ma to nie ma możliwości posiadając te dane ustalić działki?

Jeśli masz nr. działki to dane katastralne skolei masz na Geoportalu2.

Shelton nie widzę nr działki są tylko dane jak na zdjęciu które dałem i zastanawiam się jak ja mogę ustalić te miejsca...
pozdrawiam

Na Geportalu masz opcję pokazywania działek z numeracją. Link wcześniej są naniesione stanowiska. Ale czy wszystkie to wątpie. To zawsze będzie loteria.

Tak tylko na tym portalu zaznaczone raczej kościoły itd.
Z tego dokumentu do poprania z urzędu nie ma żadnej na 10 na tym portalu
Więc jak mam uniknąć czegoś czego nie mogę zlokalizować ?
Powoli mnie to denerwuje , podali by nr działki sprawdził bym sobie na geoportalu i tyle.

Niestety na tym to polega. To nie Niemcy. Tam masz dokładną mapę i naniesione stanowisko. Na tej zasadzie poszukiwacze szukają wokół granicy stanowiska, a dane właśiciela mają na mapie. Dostają pozwolenie i sprawa załatwiona. U nas jest dziki kraj i niestety jest jak jest.

I wszystko w temacie teraz wiem że nie wiem i wiedzieć nie mam . po prostu myślałem że mogę to ustalić.
dziękuję kolego i pozdrawiam

Jakiś czas temu miałem takie samo podejście do tematu jak Ty. Obecnie takie zabawy w ciuciubabki zupełnie sobie odpuściłem, zgodnie z maksymą:

:1

A u mnie z kolei jest tylko mapa, a co było na danym stanowisku - zgaduj zgadula ;) Szkoda, że nie jest standardem by publikować wszędzie i mapę i informacje co było na danym stanowisku, a tak mamy sytuację że na polu moich rodziców jest stanowisko archeologiczne i dowiedzieli się o tym ode mnie bo zobaczyłem je na mapie. Oczywiście nie mamy pojęcia co tam było.

Problem polega na tym, że zostało wszystko po staremu. Tzw. układ zamknięty. Ten kto ma widziedzieć to będzie wiedział, a inni niech siedzą cicho i płacą podatki. Na zmiany potrzeba lat i ci na górze muszą zrozumieć, że obywatel płacący na nich nie jest ich poddanym jak chłop pańszczyźniany tylko pełnoprawnym obywatelem mającym 100% prawo dostępu do takich danych, bo są jego właśnością i mają być udostępnianie. Niestety to jest kwestia mentalności i 100 następnych lat.

100% racji Shelton. :1
Niektórym urzędnikom wydaje się, że tylko do nich wszystko należy (poza obowiązkami) i że z racji zajmowanych stanowisk są panami życia i śmierci, a inni niech się z nimi długo gimnastykują i dodatkowo za wszystko słono płacą, spełniając ich wszystkie (choćby niczym nie uzasadnione) zachcianki.