Można się spróbować dogadać , choć wiadomo jak to wygląda. Idąc do lasu z wykrywką wolę mieć mimo wszystko zezwolenie niż mieć potem wjazd na chate . Przecież jak zgody nie wydadzą to świat się nie zawali .

Chyba kolega JaKuba ma jakiś kryzys i nie zrozumiał. Spróbuję prościej. Nadleśniczy będąc odpowiedzialnym za powierzony teren i posiadający poczucie tej odpowiedzialności będzie zawsze chciał zweryfikować osobę, którą wpuszcza na ten teren. Całkowicie rozumiem taką postawę i prezentowałbym identyczną.

Co do modus operandi większości detektorystów używałbym raczej określenia "pasji do przedmiotów historycznych" niż "pasji do historii". IMO jest to bliższe faktom.

Na jakiej podstawie prawnej i jakie kryteria stosuje nadlesniczy w swojej weryfikacji face to face?
Czy chodzi o zubrowke tak popularna onegdaj?
Moze jakis uklad fifty-fifty?
Czy ma jakies rozporzadzenie w ktorym jest opis typu: - "brunet z blizna, wesoly usmiechniety to podstepny charakter, ktory wedlug statystyk nie bedzie zakopywal dolkow i wystraszy wszystkie dziki.."

Republika urzednikow, kasta prawnikow, sekta archeo, policjanci patrolujacy parami bo jeden czyta drugi pisze i jedenascie kompletow nakolannikow zuzytych nie w czasie poszukiwan a w czasie skladania wnioskow o mozliwosc zlozenia wniosku na zgode, ktora jest tylko zgoda na wstepna weryfikacje...

Kolego Nietajenko. Te wszystkie nieudolnie wyartykulowane utyskiwania poszukiwaczy, ktore czytamy w tym i w innym watku to nie sa proby obrabowania "polskiego dziedzictwa narodowego" z cennych pamiatek po wermachcie i kolejnych carach dlawiacych Polske.
To sa krzyki rozpaczy ginacych pasji, jest to przerazliwy loskot demolowanych swobod itd itp. Jestes byc moze urzednikiem wiec musimy poczekac az staniesz sie petentem by zrozumiec...

Czyli co , kolego Nietajenko, ładnym , inteligentnym , elokwentnym, dobrze ubranym dajemy zielone światlo - bo wzbudzają zaufanie , a brzydcy , gorzej wyedukowani , ubrani w ciucholandzie odejdą z odmową - bo ci byli jacyś "inni" ? Urzędnik nie ma prawa do uznaniowości.

Przyznam że liczyłem tutaj raczej na instrukcję jak krok po kroku uzyskać zgodę od Nadlesnictwa na kopanie w lesie i niestety w tym poście nic.
Jedyna informacja w miarę ciekawa została zawarta na blogu u Sapera , gdzie jest wyraźnie napisane co trzeba napisać we wniosku.

Nie jestem specjalistą ,ale należy tutaj rozróżnić 2 rzeczy - czy pozwolenie ma być na samo chodzenie po lesie bez kopania - np przy użyciu georadaru itp , czy też z wykrywaczem i kopaniem dołków ?

jesli z kopaniem dołków to można się posłużyć wnioskiem ze strony Sapera ,gdzie ważne jest okreslenie głebokości dołków i ich ilość. Taki wniosek można złożyć do Nadleśnictwa - ale zwrotnie może być wymagana wstępna opinia z WKZ czy w danym terenie jest sens robić takie poszukiwania ? Jeżeli ma się takie pozytywne zaświadczenie oraz przedstawi w Nadleśnictwie również harmonogram prac z zapewnieniem przywrócenia terenu do stanu pierwotnego oraz przestrzeganiem ustawy o ochronie przyrody to takie pozwolenie można uzyskać.

Teraz mam rozbieżność informacji , czy mając taką zgodę od Nadleśnictwa można wejść do lasu i kopać dowoli czy ....?

... Dopiero wtedy należy uderzyć z wnioskiem do WKZ o wydanie zgody na poszukiwania z kopaniem - ,a po jego otrzymaniu i zgłoszenia terminu rozpoczęcia prac do Nadlesnictwa można ruszyć w teren ?

tego niestety nie wiem ,ale jak dojdę do tego etapu to się odezwę

@@@
Wnioskodawcą na piśmie jest albo Jan Kowalski albo Stowarzyszenie , nikogo innego tam nie będzie i w moim odczuciu Nadleśnictwa są i będą dalej niechętne dla wniosków od osób fizycznych, oczywiście szary Kowalski może wspomnieć o przynależności do PZE ,ale czy Nadleśnictwo weźmie to pod uwagę to inna bajka.

@@edit
od 15 maja wnioski o wydanie pozwoleń można bedzie składać oficjalnie drogą elektroniczną , korespondencja zwrotna bedzie również przekazywana w ten sposób

Nietajenko. Oczywiście,że najlepiej jest iść do nadleśniczego osobiście bo to daje najlepsze efekty. Na razie nie jest to jeszcze takie kłopotliwe bo w niektórych nadleśnictwach można usłyszeć: jest pan pierwszy. Gorzej będzie jak będzie nas więcej. Ale na razie mniejsza z tym. Niestety w całym tym zagadnieniu nie chodzi tylko o to,żeby nadleśniczemu udowodnić ,że jesteś fajnym człowiekiem... Bardzo często trzeba tam iść osobiście po to ,żeby nadleśniczego przekonać ,że naprawdę zarządzenie powstało również po to by on mógł nas spokojnie wpuścić do lasu bez martwienia się o odpowiedzialność za nasze bezpieczeństwo i bez martwienia się o papier z WKZ-etu. Zdarza się,że nadleśniczy nie rozumie,że zarządzenie co prawda nie znosi artykuły. 30 ustawy o lasach,ale daje mu możliwość decydowania, czy nasza działalność rzeczywiście tej ściółce zagraża, czy też nie . Podsumowując. Do wielu nadleśnictw nie dotarło,że zarządzenie jest formą dupochronu również dla nich. Tu niestety PZE musi w najbliższym czasie wrócić do rozmów z LP po to,żeby naprawdę trwałej zapisać się w świadomości Przedsiębiorstwa Lasy Państwowe.

Doprowadzicie do tego, że za chwilę będziecie latać do nadleśniczego o zgodę na zrobienie kupy w lesie. :666

Polecam Ci również
http://poszukiwaczniedzielny.blogspot.c ... /Lasy%20Państwowe?m=0.
Poza tym pw

Ostatnio byłem z psem w lesie , następnym razem jak pójdę wystąpie o zgodę ...

Tylko ubierz psa ladnie, zeby zrobil dobre wrazenie na nadlesniczym..
dopasuj mu jakas fajna smycz pod kolor ogona czy cus ;)

Nietajenko daj spokój z tym osobistym chodzeniem na audiencje. Może jak chodzisz 20km wokół domu to można tak robić. Ja składam wnioski do nadleśnictw w różnych częściach kraju i jakbym miał do każdego jeździć to bym musiał wziąć miesiąc urlopu. Po to w KPA są przewidziane pewne procedury, żebyś nie musiał osobiście stawiać się przed obliczem jaśniepana.

To lepiej w Pampersie się wybrać bo można nie utrzymać i dopiero będzie smród...
Odmowa murowana :zygi

Ja to robię, i nawet jeśli robię to w sposób, który niekoniecznie może się wam podobać, ale jednak.

Ale my nie o wizerunku ORMO dyskutujemy. Pomyliłeś fora.

Nie ten czas i nie te wskazywanki. Poszukiwaczem jestem i tyle.