Dokładnie byliśmy nie raz na takim właśnie polu, gdzie rolnik orał 30 lat "ciapkiem" a potem syn wziął dotację i wjechał nowym Johnem ze skibami 50cm albo więcej, jak stanąłem na miedzy to górna orki kończyła się powyżej mojego kolana... W tym hobby jedno jest pewne, trzeba łazić, łazić i jeszcze raz łazić, bez wychodzonych kilometrów nie będzie efektów nawet na najlepszych potencjalnych miejscówkach. Ja najlepsze strzały, oprócz jednego miałem na miejscówkach bez specjalnego potencjału, bez specjalnej historii...
pozdro!
|