Mazowieckie, konkretnie w Warszawie, u Glapinskiego w NBP :)

Łódzkie

Jako odskocznia od kłótni i szarości dnia zaprzątniętego myślami o koronawirusie.
Coś tam widać i można wybrać co nieco

Jutro płóknę i złota poszukam. Ciekaw jestem ogromnie co z tego wyjdzie. Pierwszy raz w życiu będę płukał.

Trzymam kciuki, kolego. Masz ty zapał, nie ma to tamto! Ino pozazdrościć. Życzę ci samorodka wielkości jajka Faberge. :1

Jak to mówią; pierwsze śliwki robaczywki :lol:
Pierwsze w moim życiu płukanie, no coś tam niby widać. Stanąłem przed ścianą, no bo jak te mikroby wyodrębnić a co dopiero wyeksponować. Coś tam się żółci jakby ale jeszcze spróbuję coś podziałać.
Pisałem na ten temat do Polskie Złoto ale do dziś cisza. Wiedza tajemna. Uparty jestem i sam to rozgryzę ;)
Na pierwszy raz tak wyszło

Gdzieś tam czytałem że te złocinki to pod mikroskopem foty robią. Jakieś szkło powiększające sobie spatrzę i też będzie. Na razie te płukanki do takiej beczki plastykowej po kapuście wsypuję. Jak technika pójdzie do przodu to wnuki odzysk zrobią i tyle :D
Z tego płukania to na plus kamyki są i gołym okiem widać te lepsze :)

Ja tam u Ciebie widzę kupę piachu na misce.To wszystko jest jeszcze do odpłukania.Jeśli to zrobisz prawidłowo to nawet mikroskopijne złocinki są na talerzu dobrze widoczne i można je wyciągnąć palcem (po prostu przylepią się do palca i można je przenieść do fiolki z wodą).Złotko na misce wygląda tak:

Nie widzę tam czarnego piasku. A jak nie ma czarnego piasku, to albo źle płukane albo miejsce skrajnie do dupy.
Z rozpoznaniem złota jest taka sprawa, że jak masz wątpliwości, to nie jest złoto.
Nawet najmniejsza okruszynka złota nie pozostawia wątpliwości, że jest złotem.

Wrzuć sobie do miski opiłki ołowiu i zobacz czy ich nie zgubisz podczas płukania.
Jeśli wszystko robisz dobrze, to powinny zostać do samego końca.

Ok
Bardzo dziękuję za podpowiedzi. Pierwszy raz w życiu to robiłem. Postaram się wnioski z tej nauki i podpowiedzi wyciągnąć. Popłuczę to jeszcze raz.

Przepłukałem jak umiałem najlepiej, no coś tam widać żółtego, mikroskopijne toto ale jakby nie patrzeć to coś jest. Muszę jakie szkło powiększające skombinować. Wprawy muszę nabrać w płukaniu miską. Nie jest to takie łatwe jakby się wydawało. Tak to wygląda.

Opiłki ołowiu, takiej podpowiedzi mi było potrzeba. Do nauki płukania w sam raz.
Może być śrucina ołowiana pocięta na drobno?, no taka wędkarska?

Lepsze będą opiłki.Mogą być trochę grubsze ale mają imitować złoty pył a nie samorodki :lol: J.H ma rację ,miejscówkę masz raczej słabą.Na moich zdjęciach masz efekt przepłukania dwóch sporych wiader na płuczni.Szlich z płuczni do miski i dalsze odpłukiwanie aż zostanie tylko najcięższa frakcja czyli głównie magnetyt(czarny piach) i piasek z granatów.Bywa też często że jest pełno czarnego piachu z złota ani dudu.Dobre miejsce to podstawa.

Bardzo dziękuję za podpowiedzi. Dopiero się uczę tego fachu ;) . Miejscówka to skraj ścieżki w takiej małej żwirowni. Nie jest to jakieś mega złotonośne miejsce, bardziej mi zależy aby sprawdzić czy w próbkach pobranych coś znajdę i tyle. Z tymi opiłkami ołowiu to dobra podpowiedż. Będę ćwiczył aby do wprawy jakiej dojść. Z kamieniami idzie mi o niebo lepiej.
Taki tam żółty i świeci :) . Wielkość to tak gołębia jajko.

Test mułu z dna rowu melioracyjnego, najstarsi ludzie we wsi nie pamiętają aby tam kto co grzebał ;)