J.H. napisał(a):
Potrzebujesz osadów z rzeki, strumienia, o możliwie najsilniejszym nurcie. Tylko tam jest możliwa kondensacja złota w takich ilościach, żeby można je było znaleźć. Miej na względzie najważniejszą cechę złota: ciężar. Fizyka zjawiska jest prosta jak konstrukcja cepa: woda zabiera co lżejsze, nie ma siły przesunąć cięższego. Mnożymy razy miliony lat i mamy złoto które gdzieś tam w tej rzece zostaje, najczęściej na kamienistym, twardym dnie nie mając możliwości opaść niżej.
Złoto nie utrzyma się w mule, zwykłej ziemi, piasku, bo ZAWSZE opadnie. Z bajora bez bieżącej wody złota nie wyciągniesz.
Dzięki za podpowiedż. Wiem że masz rację i założenia teoretyczne są takie a nie inne.
Praktyka czasem płata przyjemnego figla. Mam czas i muszę się czymś zająć bo od tego koronawirusa można ogłupieć. Zagrożenie jest potężne ale każdy dzień trzeba jakoś przeżyć ab o tym non stop nie myśleć.
Co do bieżącej wody to rozmyślam nad zrobieniem takiej płuczki, z materiałów które się w warsztacie walają.
Zaprząc do roboty chcę jaką pompkę i dwa zbiorniki wody, taki obieg zamknięty. Myślałem nad jednym zbiornikiem ale woda musi być jakoś odfiltrowana bo inaczej to wszystko za bardzo sensu by nie miało.