Ja mam identyczne odczucia, jutub zastępuje około 80% ekspozycji, 15% to kopie fantow z epoki a 5% to to dlaczego tam przyszliśmy. Nie muszę opisywać rozczarowania jak będąc gdzieś tam po raz pierwszy mam wrażenie ze już gdzieś to widziałem

Niestety liczylem i troche w was wierzylem. Marnujecie papier na ten jad i obiekcje. Wszystko co napisalem jwst jak napisalem. Osob przeciwnych poszukiwaczom juz w tym muzeum nie ma, nie pracuja. Sam poprowadzilem juz przekazanie ze 200zabytkow do tego Muzeum jakos zyje i darczyncy tez. Smutne to co piszecie. Wasza mentalnosc, wasza sprawa

Nie dziw sie, muzealnicy i konserwa, wiele zrobili zeby omijac to srodowisko z bardzo daleka i unikac wszelkiej współpracy.

[quote="frank"]Filip, czywiście, dasz, a zaraz znajdzie się ktoś kto zapyta, skąd masz.

W ogóle to najgłupszy i najbardziej bezczelny wątek od czasów lipnej ankiety dla detektorystów, mam nadzieję, że nikt się nie da nabrać, bo trzeba by być ostatnim frajerem, żeby uwierzyć w oferowane jakiekolwiek niby obietnice uniknięcia represji, to bzdury, nikt nikomu takiej gwarancji nie może dać, a godząc się na jakieś gwarancje automatycznie przyznajesz się do przestępstwa i stajesz się przestępcą.
Poza tym po co muzeum przypadkowe zabytki nie mające związku z bitwą grunwaldzką, chyba tylko po to, by zapełnić czymkolwiek ekspozycje byle tylko było ze średniowiecza, by takie zabytki robiły za znaleziska z pola bitwy grunwaldzkiej, bo zabytków z ich urojonego pola bitwy mają tyle co kot napłakał.[/quote
Obiecalem sobie ze nie bede chamski ale zmien albo dilera albo lekarza. Jest masa super rzeczy z bitwy, kazda z nich przeszla przez moje rece. Ale sa to glownie przedmioty drobne. Wieksze militaria z epoki to nie przypadkowe przedmioty ale exempla majace ukazac w muzeum rozne kwestie zwiedzajacym. Lepsze zabytki z epoki spoza pola bitwy niz kopie. Naprawde swoimi komentarzami co poniektorzy daja swiadectwo swojemu ubostwu intelektualnemu.

Ja znam jednego normalnego, ale tylko dlatego jest normalny bo uwaza wieksza reszte swojego srodowiska za bande nierobow i złodziei ( ale nie wychyla sie z ta wiedza oficjalnie bo by go zjedli) i sam chodzi z wykrywką, niestety to wyjątek potwierdzający regułę

Alex_2013, bez urazy ale system wyrobił w ludziach odruch Pawłowa, każdy świadomy sytuacji zdaje sobie sprawę ze oddając cokolwiek w obecnych czasach może oberwać. To ze obecny szef obiecuje ze nikomu się nic nie stanie, niczego nie gwarantuje. Obecny szef poleci przy zmianie władzy i cholera wie kto będzie jego następca, a księgi darowizn zostaną. Gdyby nie kilka przypadków serii przeszukań na podstawie ksiąg darowizn, to pewnie ludzie by uwierzyli. Ja uważam ze obecnie jeżeli ktoś chce cokolwiek przekazywać to tylko anonimowo. Nie miej pretensji do poszukiwaczy i pasjonatów ,ale do tych co doprowadzili do obecnego stanu rzeczy.
Zle trafiłeś z tym apelem, lepiej było pisać do piszczalkowcow i wyznawców ace250 na fejs-buku, tam byś zebrał większy poklask i pewnie ktoś by przysłał jakaś siekierę czy pogiętego gwoździa.
Ja niestety wszystkie swoje siekiery juz dawno temu oddałem uczelni co by studenci sobie mogli podotykać je.

Ludzie świadomi zagrożeń jakie zafundował nam archeobeton wespół zespół z władzą, nie oddadzą nawet guzika. Kropka.

Alex_2013 ciesze się, bardzo że zabytki przeszły przez twoje ręce. Super informacja, chyba nie będę mógł dziś spać w nocy.

Przez moje ręce dziś też przeszły zabytki, grzebałem w szufladzie w garażu i znalazłem to, co na zdjęciu.

He, he ... dobrze że Alex nie otwiera muzeum II wojny i nie prosi o karabiny i pistolety.
Oczywiście ''po sporządzeniu protokołu - każdy mógłby spać spokojnie'' ...

PS. Bardzo pocieszny gość z tego Alexa

Dobre cuda bjar, archeologia prl jak nic.

Archeologia to chyba nie, to bez kontekstu leżało w szufladzie. No, a kontekst jest najważniejszy przecież.

Tak, społecznik, aktywista, emisariusz archeobetonu.


...radzi mi kolaborant.

Kontekst został bezpowrotnie utracony wraz z otwarciem szuflady.

Nie wiem czy się nie mylę ale teraz nie można przekazać zabytków wprost do muzeum tylko najpierw muszą one trafić do WKZ. Tak więc koło zainteresowanych rośnie. Co do poszukiwań pod Grunwaldem na których byłem to odniosłem ( może mylne) wrażenie że im nie za bardzo zależy na pozyskiwaniu zabytków. Trzepanie po raz któryś pola któryś rok z rzędu, na którym wyszło kilkadziesiąt bełtów trochę mija się z sensem. Wiadomo gdzie był ostrzał i 4 dodatkowe bełty tego nie zmienią a jest wiele terenów dookoła które nie były w ogóle badane, a mogą być tam ciekawe rzeczy. To jest zwyczajne marnowanie potencjału poszukiwawczego ochotników.