Medalik.

Na efekty poszukiwań wpływam JA. :D

:1 najprawdziwsza prawda :D

Aktywny wątek w dziale "Poszukiwania", więc dodam ważne ostrzeżenie eksperta PSL Janusza Piechocińskiego: :D

Aktywny bo jak dotąd nie było takich wpisów. A więc daruj sobie.

Ok, do rzeczy. W poniedziałek namierzyłem nową miejscówkę i od razu tam pojechałem. Pole po kukurydzy ale dość czysto zrobione, nie za dużo liści. Po około 3 godzinach miałem 19 denarków a poza tym jakieś guziczki, parę miedziaków, parę medalików a więc standard. Pole z dużą ilością żelaza, sporo koksu dającego sygnał na kolor, kolorowe blaszki z epoki itp. duperele. Generalnie mało współczesnych śmieci co jest rzadkością w wlkp. We wtorek poprawka ale w podobnym czasie wpadło już 8 denarków a w środę tylko 5. A więc normalna kolej rzeczy. Chodziłem praktycznie tymi samymi rajkami pomiędzy ściętą kukurydzą. Jednak w glebie jest tak dużo różnych charakterystycznych znaków a wszystkie denarki to oryginały, no może z 1 fals, że na milion % widać, że denarków jest tam o wiele więcej. Powiedzcie co byście zrobili żeby się do nich dobrać i żeby wychodziły w większej ilości?

To zależy jak wielkim fanem denarków jesteś. Możesz z uporem, mozolnie czyścić pole ze wszystkiego.
Finalnie nawet jak wyczyścisz "na zero" to i tak po kolejnej orce zabawa zacznie się od początku.

Paradoksalnie, najłatwiej to znajdź sobie rozprutą i rozsypaną sakwę owych denarków w lesie.
Trafisz od razu 432 sztuki i będziesz miał ich dosyć.
Wystarczy poszukać na lidarze nieistniejących już dróg. Jak nie te denarki to na pewno jakiś XVIIw. się trafi, gubiono tego mnóstwo.

Jestem wielkim fanem :) ale nie interesują mnie denarki w lesie ani z sakwy. Chcę je właśnie z tego pola i jemu podobnych.

Wyznam szczerze, że tak naprawdę to rozwiązałem ten problem bo chodząc po swoich śladach trafiłem w piątek 15 a dziś 11 sztuk w niespełna 2 godziny bo żar lał się z nieba. Ale jestem ciekaw Waszych opinii bo zawsze człowiek się czegoś nowego nauczy.
Berthiot zaproponował żeby czyścić pole ze wszystkiego, uważam to za dobry pomysł ale tutaj sprawdziło się inne rozwiązanie.

Monet nikt nie siał po polu, zostały tam wwiezione z gnojem i fekaliami jakiegoś pobliskiego bogatego gospodarstwa, lub karczmy.

czyszczenie wszystkiego to dobre rozwiazanie, ja podpieralbym sie jeszcze innym sprzetem jesli masz mozliwosc.. Bylo chyba tez wspominane tu, ze zmiany pogody a wlasciwie wilgotnosci gleby (poranna rosa nawet) takze otwieraja nowe mozliwosci nawet na tych samych ustawieniach..
o tej zmianie sprzetu napisalem, bo doswidczylem wlasnie takiej odmiany skutecznosci ale.. brodzac i nurkujac co jest calkiem inna historia i nie wpadl mi niestety ani jeden denarek co gorsza ale gdy siegnalem po przedpotopowy detektor, o ktorym juz pamietac nie chcialem okazalo sie, ze w miejscach gdzie nie bylo juz nic jak sie wydawalo wyszlo sporo duzego srebra ale tez i calkiem zwyczajna zlota obraczka ze wspolczesnego dziewieciokatarowego zlota.. i sporo modern bizuteri czyli stal i cos tam jeszcze. Dlaczego pisze o tym bo na wyzylowanych ustawieniach wykrywki do ktorej mialem zaufanie owe fanty znalazly sie w "luce widzenia" detektora.

.

Ja też sugerowałbym poszukiwania innym wykrywaczem . Nie tak dawno sam doświadczyłem tego , chodząc po własnych śladach z innym mało popularnym detektorem
było na bogato :666 choć mój podstawowy sprzęt D2 przez ostatnie 3 wypady już nic nie znajdywał. Poszukiwania dzień po dniu więc warunki glebowe i wilgotnościowe takie same . Teren powierzchniowo bardzo niewielki więc nie ma mowy o "mijankach" . Druga bardzo ważna rzecz to spokojna głowa i zero spinania się :h

Ok. A którym detektorem poprawiałeś po Deusie?

AKA Signum 1.0 - 7 kHz