https://poszukiwanieskarbow.com/forum/

bursztynowy szlak
https://poszukiwanieskarbow.com/forum/viewtopic.php?f=1&t=32157
Strona 1 z 1

Autor:  gichin [ sobota, 23 września 2006, 00:09 ]
Tytuł:  bursztynowy szlak

Orientuje się ktoś z szanownych kolegów jak mogę sprawdzić w którym miejscu mojej miejscowości przebiegala trasa szlaku bursztynowego? czy istnieja jakies wskazówki w terenie lub opracowania na ten temat? Natknalem sie niedawno na krotkie info o tym ze takie cos milao u mnie miejsce i swego czasu znaleziono tu nawet kilka złotych monetek rzymskich..tylko nikt nie pamieta juz gdzie. dzięki za pomoc pozdr gichin

Autor:  vincent_vega_69 [ sobota, 23 września 2006, 00:24 ]
Tytuł: 

Tak naprawdę nikt nie wie dokładnie którędy przebiegał bursztynowy szlak. Najprawdopodobniej nie był to szlak w dzisiejszym rozumieniu czyli jakaś droga. Raczej skłonny jestem przypuszczać, że była to jakaś trasa (ale nie droga) czyli teren o dużej szerokości (na pewno liczonej w kilometrach) wzdłuż rzek. Można przypuszczać, że były to raczej miejsca porośnięte rzadszym lasem i ugory. Dróg jako takich raczej nie było a szlak nie był ruchliwą arterią. Ja bym powiedział tak - co jakiś czas (zapewne głównie latem) przejeżdżali jacyś kupcy (kilku czy max kilkunastu) wzdłuż rzeki (bo wiedzieli, że one prowadzą do celu) a jak napotkali jakąś osadę to się zatrzymywali. Gdy osady nie było to zatrzymywali się w lesie. Trzeba wiedzieć, że tereny Polski pokryte były wielką ilością lasów a osady były dość rzadko położone. Jak więc widać nie jest łatwo natrafić na ścieżkę, która mogła być bursztynowym szlakiem.
ps. sporo informacji na ten temat jest w necie więc wystarczy wpisać w Google "bursztynowy szlak" - ale to chyba oczywiste.

Autor:  gichin [ sobota, 23 września 2006, 23:32 ]
Tytuł: 

dzięki vega za wyczerpującą odp. teren u mnie pod tym względem jest obiecujący ale niestety zarośnięty po pas. jeszcze jak bylem małym rozrabiakiem to na polach zaoranych przez pegerowski traktor znjadowało sie ciekawe fanty i to bez wykrywki.. pozdrawiam gorąco gichin

Autor:  bogdans [ poniedziałek, 2 października 2006, 11:35 ]
Tytuł: 

witam!

Cytuj:
Poznanianka na szlaku bursztynowym

W niedzielę dotarła do Tczewa, a dzisiaj wyrusza w kierunku Gdańska. Mowa o 49-letniej poznaniance, Mirosławie Stroińskiej. To jej pierwsza tak poważna piesza eskapada.

Do wyprawy przygotowywała się przez trzy miesiące. Dziennie w weekendy pokonywała średnio 20 km.

- Za cel swojej wyprawy wybrałam odnogę szlaku bursztynowego przebiegającą przez Pragę - mówi pani Mirosława. - Taki wybór jest podyktowany pewnym sentymentem, jakim darzę to miasto. Studiowałam tam zaocznie kulturoznawstwo. Szlak bursztynowy był pierwotnie tematem mojej pracy magisterskiej. Niestety, sytuacja rodzinna mocno mi się skomplikowała i musiałam go zmienić.

Na trasę swojej wędrówki z Pragi z Kotliny Czeskiej Mirosława Stroińska wyruszyła 30 lipca.

- Przygotowanie takiej trasy, to mrówcza praca - przyznaje pani Mirosława. - Po obronie pracy magisterskiej dostałam 30 dni urlopu. Aby zdążyć jeszcze "zaliczyć" Gdańsk udało mi się dostać jeszcze trzy dodatkowe dni. Ludzie zazwyczaj są przyjaźnie nastawieni. Pomagają przetrwać najtrudniejsze chwile.

Główny szlak bursztynowy w Cesarstwie Rzymskim stał się celem pieszej wyprawy 49-letniej poznanianki Mirosławy Stroińskiej. Kobieta przewędrowała już ponad 900 kilometrów tego historycznego traktu. We wtorek wyrusza z Tczewa i planuje dotrzeć do Pruszcza Gd.

- Najpierw miałam iść przez Skowarcz, ale jeszcze mam w pamięci wędrówkę „jedynką” w okolicy Torunia i nie chciałabym powtórki tamtego odcinka - mówi Mirosława Stroińska.

Jej wczorajsza wędrówka po terenie powiatu tczewskiego wiodła z Rudna, przez Międzyłęż, Mały Garc, Rybaki, Małą Słońcę, Gorzędziej, Bałdowo.

- W Tczewie zakończyłam wędrówkę koło wieży ciśnień - mówi pani Mirka.- Przemierzyłam około 26 kilometrów. Teraz marzę o kąpieli i noclegu.

Podczas ponadmiesięcznej wędrówki nie brakowało trudnych chwil. Takie przeżyła w okolicy Wrocławia, kiedy woda zalewała ulice.

- Najtrudniej było wówczas o nocleg - wspomina. - Zwichnęłam nogę. Musiałam na kilka dni przerwać marsz.

Niecodziennych wrażeń dostarczyła jej trasa wzdłuż wybrzeża na płw. Sambii.

- W dawnych czasach kupcy też wędrowali na północny kraniec Sambii - mówi Mirosława Stroińska. - Pewien odcinek trasy skracali sobie pokonując go drogą wodną przez zalew. Teraz jednak nie jest to możliwe ze względu na przebiegającą tam granicę. Przedzierałam się do drogi przez rozlewiska, chaszcze. To tam spotkałam „poławiaczy” bursztynu. Łowili jantar, tak jak ryby siatką. To było niesamowite przeżycie móc potrzymać w ręku świeżo wyłowione sporej wielkości bursztyny.

Dzisiaj pani Mirosława zdobędzie 1000 km podczas swojej wędrówki,. Przypadnie on kawałek za Pruszczem Gdańskim.




źródło --> http://news.webwweb.pl/2,7533,0,Poznani ... nowym.html

pozdrawiam
bogdans

Autor:  ralf08 [ poniedziałek, 2 października 2006, 12:21 ]
Tytuł: 

Wędrowali kupcy i wszelkiej maści wojska- więc też obozy. A jakie miejsca najbardziej nadają się na hipotetyczne obozy, to już inna bajka...
Uważaj na zmyłki (obwodnice), załatw najstarsze mapy i spójrz na drogi- może zachowały się jakieś fragmenty. Pochwal się później swoimi efektami.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/