Za Interia.pl:
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/pomo ... aka,938948
Niezwykłe znalezisko rybaka
"Gdyński rybak wyłowił niezwykle cenną średniowieczną aquamanilę, czyli rytualne naczynie wykorzystywane przy celebrowaniu mszy świętej. Znalezisko oddał do muzeum, choć mógł uzyskać za nie fortunę. Teraz jego uczciwość zostanie wynagrodzona.
Jak to jest znaleźć w sieci rybackiej gryfa, podczas gdy miało się nadzieję na bardziej klasyczną zdobycz: śledzia bądź dorsza? Wie o tym Henryk Wnuk, rybak z Gdyni, który w zarzuconą przez siebie sieć złowił niezwykle cenny zabytek: datowaną być może nawet na XII wiek romańską aquamanilę o kształcie tego mitycznego stwora.
Cóż to takiego aquamanila? To liturgiczne naczynie wykorzystywane do przechowywania wody, wykorzystywanej w czasie mszy świętej do obmywanie dłoni kapłana. Ta znaleziona w wodach Zatoki Gdańskiej jest wyjątkowa: - Naczynie o takim kształcie i zdobieniach posiadają tylko cztery muzea w Europie - zwraca uwagę Bartosz Gondek, miłośnik historii i dziennikarz Gazety Wyborczej, który jako pierwszy opisał historyczne odkrycie.
Archeolodzy z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, do których ostatecznie trafiła aqumanila nie mogą się nachwalić zachowania znalazcy cennego przedmiotu: - Zachował się niebywale przytomnie oddając zabytek do muzeum - mówią.
- No jaka tam moja zasługa? Przytrafiło się to wyłowiłem - trzeźwo ocenia swój udział w dokonaniu znalezisku Henryk Wnuk. A na pytanie dlaczego nie sprzedał cennego zabytku kolekcjonerom szczerze odpowiada: - A komu to miałem sprzedać? Najpierw trzeba by to wycenić, a na tym się nie znam.
Wiadomo już, że uczciwość pana Henryka zostanie nagrodzona i nawet najbardziej złośliwe języki nie będą mogły nazwać go frajerem. Marian Kwapiński, pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków jeszcze w tym tygodniu wystąpi bowiem do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przyznanie nagrody dla gdyńskiego rybaka.
- Chodzi o niebagatelną kwotę - zapewnia Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora. - Znalazca cennego zabytku, po wycenie przedmiotu przez rzeczoznawcę, może otrzymać maksymalnie równowartość 25 średnich krajowych pensji, a w wyjątkowych przypadkach nawet 30 średnich pensji.
Pan Henryk, którego znalezisko w trudny do oszacowania sposób wzbogaci zbiory Centralnego Muzeum Morskiego, może więc otrzymać nawet ponad 80 tys. zł! (według GUS-u przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w maju 2007 r. wyniosło bowiem 2776, 92 zł)"
To sie nazywa mieć szczęście.
Pozdrawiam wszystkich :)