Witam. Ostatnio zainteresowałem się pewną informacją że w Smoszewie (pow. Krotoszyn) Miał być budowany Lebensborn czyli ośrodek dla matek rodzących aryjskie dzieci. Zainteresowałem sie tą informacją jako że niedaleko mieszkam, i w najbliższym czasie chcę sprawdzić to miejsce. Artykuł który znalazłem opisuje tylko ogólnikowo informacje na ten temat.

http://www.rzeczkrotoszynska.pl/index2.php?nr=819&doc=9

"W Smoszewie planowane osiedle nosiło nazwę Lebensborn-Siedlung-Heimstätte i miało docelowo obejmować 500 małych domków. Do 1945 r. zdołano wybudować jedynie 24."

Pytaniem pozostaje w którym miejscu w Smoszewie mógł ten ośrodek powstawać, sama wioska ze względu na lokalizację jest ciekawa do poszukiwań. Czy ktoś z Was posiada może jakieś większe informację o tym ośrodku. I jeszcze jedno pytanie, czy ktoś z Krotoszyna, lub okolic chciałby się przyłączyć w najbliższym czasie do poszukiwań w tamtym rejonie. Myślę że jak pogoda pozwoli to nawet w ten weekend pojadę.

Byłem wczoraj na małym rekonesansie w Smoszewie, w sumie ok 2 godziny szukałem, niestety nic ciekawego nie znalazłem, ale najprawdopodobniej namierzyłem dokładnie miejsce w którym miejscu miał powstawać ten ośrodek. Zaznaczyłem na mapie czerwonym kółkiem. Wg mnie miejsce idealne, z 3 stron porośnięte lasem, kawałek od głównej trasy. Dzisiaj w miejscu pól rośnie las, może z tego względu że właśnie coś tam mogło sie znajdować, znalazłem też jakby pozostałości starego szlabanu od strony lasu.

Super sprawa, uwielbiam takie klimaty - znaleźć się w miejscu takim, wyobrażać sobie jak to wyglądało prawie sto lat temu i masz świadomość że ludzie dzisiaj mijają to miejsce i nie zauważają tych szczegółów w otoczeniu, które świadczą o tym że miejsce to wyglądało kiedyś całkiem inaczej. To trochę jak podróż w czasie :za .
Pewnie nic tam nie znajdziesz ale jak sie przesuniesz troche na zachód w stronę folwarku to kto wie :1

Właśnie to jest w tym najlepsze, szukanie takich miejsc. Chodząc po takich miejscach czuje sie ten klimat, ten kawałek historii.
Próbowałem pójść w stronę folwarku, ale na otwartych polach ziemia była tak zmarznięta że prawie nie dało sie wbić saperki, to sobie odpuściłem.