Cytuj:
Owady o których mówisz to któryś z gatunków ślepaka(Chrysops) najprawdopodobniej Ślepak pospolity (Chrysops caecutiens) albo Jusznica deszczowa (Haematopota pluvialis), nie budują żadnych gniazd, po prostu bardzo często żerują stadkami.Ja już nawet nie staram się przed nimi uciekać , nie ma sensu pedałować ...bo i tak prędzej czy później trafi się na kolejne stadko, trza poczekać kiedy owad na człowieku usiądzie i wtedy go pacnąć (w momencie kiedy zabiera się do jedzenia, jest dość nieostrożny i łatwo go ubić a nawet trzeba bo nacięte przez bestię miejsce na skórze cholernie boli)
Jeżeli chodzi o metody to są preparaty którymi spryskuje się konie i bydło na pastwiskach, a rolnicy często dodają do obroku siekany czosnek....może więc warto przed wyprawą w teren najeść się czosnku (POD WARUNKIEM, ŻE JEDZIESZ SAM )
To na bank nie jest Jusznica deszczowa, jusznice tez mnie atakuja, ale zawsze pojedynczo, sa o wiele wolniejsze i wygladem i sposobem lotu przypominaja zwykłą muche, i tak jak mowisz, siadaja i proboja rozgryść skóre, najlepiej ich nie zganiac bo zaraz wrócą, tylko dać usiąść i trzepnąć z całej siły. "Mój" owad brzeczy jak pszczoła, jest o wiele szybszy od jusznicy i atakuje tylko szyje bez siadania na niej, po prostu "z lotu". Jusznice atakowały mnie w losowych miejscach, a te owady atakują zawsze stadem i zawsze w tym samym miejscu, tak jakby broniły jakiegos terytorium, w ogole nie wygladały na krwiopijców bo im dalej od ich "miejsca zamieszkania" tym bardziej odpuszczaja.
Poczytam o tych ślepakach i zobacze czy to moze jest to.