Też mam ostatnio zniechęcenie, po bardzo udanej akcji, nietypowa monetka w moich rejonach, bardzo fajny Carski "Cycek" i ciężka przedwojenna papierośnica srebrna w stanie bardzo dobrym, dwa następne wypady okazały się totalnymi niewypałami. Jedyne co znalazłem to przedwojenny guzik wojskowy w stanie agonalnym wz. 28 i jakąś wytartą Boratynkę. Zawsze jak ogarnia mnie zniechęcenie i zły nastrój popatrzę na forum, na fejsa co ludzie znajdują i nakręcam się pozytywnie. Wyciągam wnioski co źle zrobiłem wybierając tą miejscówkę, a nie inną i próbuję znowu. Potencjalne miejsca pewniaki, zazwyczaj okazują się w 95% niewypałami, a czasem te miejscówki z głębi odtchłani odbytu wyjęte bywają terenem który nawiedza się kilka razy. Mam znajomego który czesze od paru lat te same miejscówki, które mu podrzuciłem dla żartu i wyciąga co roku coś nowego i fajnego. Na sześć podrzuconych mu jako nowicjuszowi pomysłów na teren do szukania, pięć okazało się strzałem w dziesiątkę ! Wymyśliłem je tak sobie na biegu patrząc na mapkę turystyczną w knajpie przy piwie. Nie powiem, jestem człowiekiem i zazdrość mnie przez to parę razy ukuła. Jako nowicjusz monetkowy a stary wyjadacz od militarki z I wojny, powiem Ci że po pierwszych dwóch dobrych miejscówkach zaczniesz rozumieć o co chodzi w tym szaleństwie. Fajnie jest się pobawić też w myślenie typowo detektywistyczne. Przede wszystkim w okolicach starych domów nie znajdziesz zbyt wiele monetek. Powód jest banalny, kręcąc się koło domu używa się ciuchów domowych, roboczych domowych, w ich kieszeniach nie nosi się pieniędzy. A nawet jak zgubi się monetkę czy biżuterię to łatwo koło własnej chałupy ją znaleźć przeszukując teren, bądź przez przypadek. Druga sprawa to masa śmiecia kolorowego który bywa koło takiej chałupy. Czasem w ogrodzie czy ogródku coś może wyjść, bywa że na podwórku koło studni czy przy furtce. Ale to pojedyncze przypadki, dużo wychodzi za starymi stodołami z tyłu, ale też jest tam tyle śmiecia kolorowego że głowa boli od sygnałów. Pamiętaj zawsze że tam leżą monetki gdzie bywało dużo ludzi. Nawet przez 200 lat koło zwykłego domu nie przewinie się tylu ludzi co w 10 lat przez boczną drogę do kościoła czy knajpy albo na targ. Druga sprawa że podwórka w moich okolicach raz na jakiś czas się sprzątało dokładnie i wszystkie śmieci lądowały na kupie obornika, albo gdzieś pod płotem. Wybierając potencjalne miejsce patrz na okolicę, na drzewa, drogi, pola, łąki. Naucz się obserwacji i myślenia co i jak tu kiedyś było i którędy chodzono. To i tak niewiele Ci pomoże, ale zawsze jest to jakiś punkt zaczepienia :lol: No i wreszcie wybierając losowo durne miejscówki będziesz trafiał na mało znajdek, ale w końcu się uda i trafisz za tym 10tym razem na eldorado. Ja uważam że po dwóch moich nieudanych wypadach to jeszcze nie jest źle, jak będę po piatym nieudanym wypadzie to dopiero wtedy będę się mocno wkurzał. Poczekaj na czas po żniwach, leć na pierwsze lepsze pole jakiegoś starszego gospodarstwa obok starej drogi, dogadaj się z właścicielem i cierpliwie je całe przeszukaj, gwarantuję Ci że znajdziesz parę monetek.
|