Kolego na Ch......u są wszystkie nr O...... :) Pdf

Przepraszam test Gmp i Gmaxx jest w Odkrywcy z 2010-10

Od siebie dodam, że słowa "głęboki, stabilny, z dobrą dyskryminacją" postawione obok siebie to dość ambitny cel :)

Założenia dla mnie trochę dziwne i nieco nie do spełnienia, bo niby nie chcesz kopać miedziaków, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że odczyty grubszych sreber, szczególnie na wykrywaczach z identyfikacją opartą na VDI, są bardzo "rozstrzelone"? Podam przykłady:

- Szóstak Jana Kazimierza - 36 na Minelab X-Terra 705 (cewka 7,5 kHz), identyczny odczyt dają... polmosy :)
- Tymf - Whites MXT Pro - VDI jak na dużego miedziaka, charakterystyka dźwiękowa podobna

Innymi słowy, albo jakiś sprzęt z bardzo dobrą identyfikacją dźwiękową plus dobre ucho, albo założenia wstępne zasadniczo nie do spełnienia :)

I ja dorzucę - ja w ogóle nie pisałem nic o VDI cyfrowym, bo te wskazania są tylko dla dobrego samopoczucia operatora sprzętu, lub dla doświadczonego operatora do świadomej eliminacji szczególnie upierdliwego, powtarzającego się w dużej ilości jednolitego obiektu - jak, np. kulek szrapnelowych, jednakże ze świadomością możliwości stracenia w tym momencie i pożądanych obiektów.

Jeszce pół biedy, kiedy mówimy o obiektach na płytkich i średnich głębokościach - tam to VDI może pracować w miarę (obie - i cyfrowe, i audio!), ale na dużych głębokościach, granicznych dla danego sprzętu - gdzie zaczyna się wpływ gruntu - identyfikacja nawet dużych obiektów może być w zasadzie dowolna...

To, że szczęście jest na pierwszym miejscu to oczywiste, ale jest to czynnik na który nie mamy specjalnego wpływu, więc nie ma sensu tego rozważać. Interesują mnie bardziej przyziemne tematy (w dosłownym tego słowa znaczeniu) :D Może jestem naiwny, ale wychodzę z założenia, że jeżeli jest sobie mocno złażona miejscówka, z której już nie chcą wyłazić sreberka, a wiem że kiedyś wychodziły tutaj bardzo ciekawe, to wystarczy zmienić sprzęt na głębszy i lepiej rozpoznający takie krążki, aby wyciągnąć jeszcze co nieco :)


Czyli kolejny plus dla Rutusa (inne to: przystępna cena, łatwość ewentualnej odsprzedaży, dobry serwis). Muszę poczytać trochę o filtrach gruntowych i trybach pracy (statyk / dynamik / mieszany) bo przyznam szczerze, że jeszcze zielony jestem w tych tematach. Dzięki za cenne sugestie.


Minelab czy XP, co za różnica. Spectra kosztuje prawie 8 tysiaków, a nie około 2 jak wstępnie zakładałem, więc pozwólcie, że odpuszczę sobie ten trop :)


Nie traktuj tego co napisałem aż tak dosłownie. Chyba nie sądzisz, że jak znajduję miedziaka to go wyrzucam przez ramię? :D Jak już napisałem wyżej, rozglądam się po prostu za sprzętem który najlepiej będzie pasował do moich preferencji poszukiwawczych. Jeżeli istnieje coś, co wygrzebie normalnej wielkość sreberko z większej głębokości lub z zaśmieconego terenu, to idę na to, nawet kosztem pogorszenia identyfikacji miedziaków czy mikro-sreberek :)

PS. Obecnie śmigam z Euroace + Detech Ultimate.

Ok, preferujesz zatem wykrywacze z VDI, czy sprzęty bez wyświetlacza? Bo to dziś fundamentalna różnica definiująca preferencje :)

Jeśli nie zależy Ci na najmniejszych sreberkach to ogólny trend będzie kierował Cię w stronę wykrywaczy o częstotliwościach niższych niż 10kHz. Śmigasz po raczej czystych polach czy mocno zaśmieconych?

Co do szczęścia, to niespecjalnie żywię przekonanie, że gra ono pierwsze skrzypce. Przy odpowiednim rozpracowaniu miejsc i doborze środków poszukiwawczych efekty są zawsze. Szczęściu trzeba pomagać, szczególnie w detektorystyce. Szczęście może dać raz na jakiś czas coś, ale regularne sukcesy to efekt tylko i wyłącznie skutecznych i przemyślanych działań.

Cheetah akurat vdi to nie tylko bajer. Spróbuj rozróżnić zrywkę od piwa od współczesnej 1zl bez tego, dla mnie jest to niemożliwe. Moim skromnym zdaniem dla wiekszego srebra nie ma znaczenia czy jest to deus, rutus czy Fisher ponieważ obiekty te maja bardzo dobra przewodność i wykrywacz z ich wychwyceniem na sporych głębokościach nie powinien miec problemu.

Kompletnie jest mi wszystko jedno. Trochę ciągnie mnie do analogów bo wolę słuchać niż patrzeć, ale nie jest to dla mnie główne kryterium wyboru.

Podoba mi się to podejście, też jestem pragmatykiem :1

Niekoniecznie. Kolega właśnie podrzucił mi link do zaprzyjaźnionego forum, gdzie dyskutowano na temat głębokości Fishera F75 LTD (częstotliwość 13 kHz). Wychodzi na to, że chociaż jest bardzo skuteczny w analizowaniu wierzchnich partii gleby, to jest jednocześnie całkowicie ślepy na większych głębokościach. Duże monety typu trojak SAP, trojak Wazy, rzymek etc.. widzi maksymalnie na 16-22 cm.

Ja nigdy nie jestem w stanie rozróżnić na słuch czegokolwiek od czegokolwiek, a nawet mając cyfrowe VDI też, więc generalnie stosuje jedną pewną metodę - kopać 100% wszystkiego, co tylko podejrzewam o coś wspólnego z kolorem. Czasami trzeba się uchetać, ale i zdziwienie bywa często...


Moim zdaniem sprzęt i jego ustawienia mogą być istotne.


Zawsze coś wyjdzie, bo praktycznie nie ma szans na wyczyszczenie miejsca na 100% do jakiejś głębokości prze gro poszukiwaczy, chyba, że ktoś to przekopie z sitem...

Co nie zmienia faktu, że nie wiem z czym byś nie podszedł, to głęboki, pominięty wcześniej obiekt MUSISZ namierzyć na przysłowiowy "punkt", a to to już zależy tylko i wyłącznie od szczęścia - nikt mi nie powie, że jest inaczej... Chyba, że przemiata się 100% terenu z systematycznym, kilkunastocentymetrowym krokiem cewki w przód...

Oczywiście, w jednym się zgadzamy - obiekt MUSI być w zasięgu sprzętu, więc w tym sensie sprzęt jest ważny.

_Cheetah_, w 100% zgadzam się z Tobą :1 Pozdrawiam Walbor62.

Obecnie na rynku są bardzo tanie X-Terry 705, które mają bdb głębokość i stabilność pracy, jednak nie są "szybkie", dość mocno ciągną na przód i separacja, jak to w Minelabach, jest taka sobie. Na czyste pola sprzęt sprawował się doskonale. Na forum za nieco ponad 2000 jest MXT Tracker z bardzo dobrą cewką. Jeżeli chodzi o analogi, to tutaj mamy XP (które mam za nieco za drogie i bardzo dobre, acz przereklamowane w ochach i achach), czy chociażby średnie modele Golden Masków (przy czym te mają dość wysokie częstotliwości i specyfikę z tego wynikającą).

@_cheetah_ - jak się chodzi po odpowiednio "obiecującej" miejscówce, to zdecydowaną większość sygnałów w ogóle można przy systematycznej pracy detektorem wyłuskać. Nie na jedno przejście, ale jak tylko nie zbraknie cierpliwości, to nie ma wielkiego kłopotu z tym :)

Zgoda jak najbardziej w przypadku ogólnym, czyli nowych miejsc.

Ale tu mówimy, jak zrozumiałem, o miejscach już silnie przetrzebionych i pozostałościach, tych rzeczywiście bardzo głębokich. Więc dalej będę się upierał, że tu głównie szczęście podparte sprzętem... ;)

Na takie miejsca to już tylko mocno podkręcone na czułości kosy na kilkunastocalowych cewkach, ale takim sprzętem ciężko operuje się na "normalnych" miejscówkach.

Widze ze szanowni koledzy przykladaja za duza wage do tych czestotliwosci.W mojej kilkunastoletniej przygody z roznymi wykrywkami (przerobilem ich naprawde sporo)najwiecej drobnicy (w tym zlotka) znalazlem Minelabem Musketeer advantage ktory pracuje z czestotliwoscia 5KHz.Teoretycznie miedzy np.5Khz a 18Khz istnieje kolosalna roznica ale w realnych warunkach (dwie wykrywki z dwiema ekstremalnie roznymi czestotliwosciami na jednej miejscowce)ta roznica to 1-2%.Reszta to tylko marketing.

Możesz podać poprawny numer? W tym nie ma żadnego testu.