Wielokrotnie mam tak w Optimie, że w wykopanej ziemi jest żelastwo (czasami więcej niż jedna sztuka), lub pozostało głębiej. Ale, jeśli żelastwo jest bardzo blisko koloru, to nie ma siły - nie będzie typowo stabilnego sygnału na kolor, a jeśli już, to rwany, skaczący z żelastwa na kolor, zwykle z ogromną przewagą żelastwa. I cała sztuka właśnie w tym, czy kopać - czy nie. Wtedy tryb mix bardzo pomaga zwykle w podjęciu decyzji o kopaniu. Ja prawie zawsze kopie takie rzeczy - i nie powiem - w dużym procencie to rzeczywiście kolor położony w bezpośrednim sąsiedztwie żelaza lub jakieś obiekty ze stopów lub różnych materiałów.
Tyle, że to jak odezwie się detektor zależy jeszcze od jego ustawień, a głównie maskowania czy dyskryminacji, jeśli ustawiona. Przy ustawionej dyskryminacji bardzo łatwo pominąć takie przypadki - ja osobiście chodzę głównie bez dyskryminacji, kiedy sygnał dźwiękowy najpełniej oddaje to, co jest pod cewką.
Dodatkowo, jeśli taki obiekt siedzi głęboko, blisko granicy czułości, to wskazania id (traktuje je wyjątkowo w takich przypadkach jako cenną wskazówkę) są dodatkowo fałszowane.
W tym przypadku istotne jest dla mnie, że detektor w ogóle sygnalizuje takie sytuacje.
A, i tak gwoli ilustracji - wyciągnięte właśnie przy wstępnym, bardzo 'szpikowym' sygnałem koloru w jednostajnym żelastwie (dyskryminacja zero):
Załącznik:
Obiekty#0504_1.png
Nie wiem, w jakiej pozycji był odłamek, ale podejrzewam, że leżał na płasko pierścieniem do góry lub na boku, naprzeciwko odstającej części pierścienia. Głęboko nie był - myślę, że w okolicach 10...15cm.
I jeszcze trzeba wziąć poprawkę, że odłamek był skorodowany, więc musiał mieć dookoła siebie znaczne '
halo', które dodatkowo zmniejszało znacznie proporcje sygnałów koloru do żelaza.