Teraz jest wtorek, 23 grudnia 2025, 01:51

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 85 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Ranking detektorów - czyli co wybrać ?
PostNapisane: środa, 18 lipca 2007, 18:21 
Offline
Główny Administrator
Główny Administrator

Dołączył(a): wtorek, 15 kwietnia 2003, 00:00
Posty: 4353
Lokalizacja: Gliwice
Z uwagi na fakt,iż wielu początkujących poszukiwaczy ma problem z wyborem wykrywacza i zadają wciąż te same jakże ważne dla nich pytanie: co wybrać ? Proponuję utworzyć coś w rodzaju rankingu wykrywaczy.
Wyobrażam sobie to jako listę z załączoną opinią użytkowników. Oczywiście dla pełnego obiektywizmu dealerzy i producenci mają tu zakaz wstępu :)
Podawajcie model, cenę, zalety, wady, opinię o serwisie, jak sprawuje się sprzęt wiekowy.
Temat podzielę na dwie części. W pierwszej będziecie zamieszczać swoje typy i opinie, a w drugiej zamkniętej dla userów będę zamieszczał "przedruki" najciekawszych opinii.
Za posty awanturnicze i kryptoreklamę będę nagradzał kartonami !
Dział pierwszy będzie systematycznie "czyszczony" z postów, moim zdaniem" nic nie wnoszących.
Wiem, że może okazać się to przedsięwzięciem karkołomnym ale "zła się nie ulęknę" :)
Proszę producentów by potraktowali te opinie nie jako atak na swoje osoby lecz konstruktywną krytykę dla poprawienia swoich produktów jak i techniki sprzedaży !

pozdrawiam FDJ

Ps. Dla uzyskania pewnej równowagi proponuję by dealerzy jak i producenci mieli jednak możliwość ustosunkowania się do opinii użytkowników ich sprzętu. Technicznie widzę to w postaci zwięzłej i rzeczowej wypowiedzi wysłanej do mnie na PW lub @. Będzie to coś w rodzaju "mowy ostatecznej lub posłowia" producenta lub dealera.

ps. Zapraszam do dyskusji


Ostatnio edytowano środa, 18 lipca 2007, 21:54 przez Jacek, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: XLT , 5900 DI PRO SL , Nowak
PostNapisane: środa, 18 lipca 2007, 19:05 
Offline
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany

Dołączył(a): środa, 28 września 2005, 13:49
Posty: 2401
Lokalizacja: Arschbackenhausen
Witam , pozdrawiam .

Jako pierwszy nadstawie grzbietu pod pregierzem FDJ .

Cena starszego sprzetu uzywanego zawiera sie w przedziale od okolo 1600 Zl a nowego ... okolo 3300 Zl ( przed rokiem okolo 4000 Zl ) .
Jak zachowuje sie nowy XLT nie moge powiedziec ale wspomne iz staruszek smiga jeszcze calkiem smialo . Moim skromnym zdaniem jest to swietny sprzet na :
- kolorowa drobnice - rekord lezy u mnie w okolicy 18 - 20 cm dla jednoznacznego sygnalu obraczki golebia z roku 1939 ( jeden z moich pierwszych postow na forum ) . Przesadna zaleta sprzetu jest dosc trudne i skomplikowane ustawienia co zmusza poczatkujacych do wbijania na slepo podawanych w necie ustawien . Najwiekszym problemem jest ustawienie dyskryminacji .
- metale mieszane rozpoznaje dosc dokladnie - bedac na jednej z miejscowek pobawilem sie programem monetka i odroznialem czy mam pod cewka tylko luske czy kompletny naboj .
- problemem dla XLT jest zardzewiale zelazo i stal - podaje czesto dosc mylne wskazania cyfry wiodacej przy wykryciu rdzy ... i dla nowicjuszy wyglada to tak , ze niby maja ladny sygnal na kolor a jest tylko rdza ( zardzewiale kolo zebate z roweru zasygnalizowal mi ostatnio jako silne aluminium ) . Sposobem na rozwiazanie tego problemu jest machanie cewka w roznych kierunkach nad celem - jesli wskazania odbiegaja mocno od siebie ... mamy zardzewiale zelazo a nie kolor pod cewka .
Duzy minus tej wykrywki to zadziwiajaca slepota jesli chodzi o fanty z zlota . Maszynka ma rzucony pod cewke lancuszek z krzyzykiem ( okolo 20g ) ladnie polozony a nie rozciagniety i wskazania sa ... jak na kawalek folii aluminiowej :( .
Mechaniczna budowa nie pozostawia prawie nic do zyczenia , sprzet jest prawie kosiarka do pokrzyw i jedyne co z czasem sie poddaje to podlokietnik z zbyt cienkiej aluminiowej blaszki ( ja pekniety podlokietnik zastapilem samorobka z 4mm blachy ) .
Zastosowanie cewki BM1500 zamiast oryginalnej BM950 powoduje wzrost glebokosci penetracji ale nie zmiejsza czulosci na drobnice . Duza cewka robi z XLT dosc nieporeczny sprzet nadajacy sie na tereny otwarte i pola . Klopoty z zdobyciem Polskiej instrukcji sa zaprogramowane - osobiscie tlumaczylem z niemieckiego instrukcje do DFX i adoptowalem ja do XLT ... sorry Proscan ;) .

Cena uzywanego lezy w okolicy 800 Zl .
W 5900 jest duzo prostrzym w obsludze bratem XLT , posiada zamiast 3 przyciskow multifunkcyjnych 5 pokretel ktorymi mozna ustawiac wszystko jak i w XLT . Konstrukcja mechaniczna jak wyzej , cewki sa kompatybilne . W 5900 brakowalo mi oswietlenia wskaznika analogowego ... ale jako Dobromir poradzilem sobie z tym problemem ( jeden z moich postow ) .
Nie jestem rasista ale lubie te bialasy , ktore rozlozone na trzy czesci zajmuja malo miejsca .

Cena uzywanego to okolo 500 Zl .
Wykrywacz typu PI marki Nowak jest moze starszym sprzetem ale nie bez powodu kosztuje wiecej niz ... tanie wino ... . Konstrukcja mechaniczna nie jest moze ( zapewne ) udana ale sprzet podkresla swa klase osiagami . Dobry sprzet dla tych ktory lubia kopac duzo fantow niespodzianek jako iz nie do konca rozroznia ( jesli w ogole ) kolory od Fe . Dosc duzym plusem jest mozliwosc stosowania cewek o roznych srednicach - od kilku cm ( ceweczka JMS-a ) do okolo 90cm a nawet ram .

Servis bialasow nie byl mi jeszcze nigdy potrzebny ale sadze , ze Proscan nie wygoni mnie jesli kiedys poprosze o naprawe .
Odnosnie marki Nowak ... mozna liczyc na servis przesylajac produkt do producenta co moim zdaniem jest troszke klopotliwe a uzyskanie porady technicznej by samodzielnie znalezc uszkodzenie przez telefon jest niemozliwe .

Pozdrawiam - Piotr

P.S. Aktualnych cen nie znam :nicnie

P.S. 2 - Na pewnym polu w okolicy pewnej miejscowosci i w pewnym towarzystwie ... przeszlem z XLT machajac sonda dosc szeroko i zamaszyscie , podnioslem kilka fantow . Po mnie przeszedl kolega z forum bo guziki Napoleonskie w cenie sa ( podobno ) z wykrywaczem produkcji kolegi , ktorego poznalem w Nysie a dokladnie modelem S. . Niestety nic juz nie podniosl ... XLT posprzatal . Ja natomiast przeszukujac pole dalej dosc systematycznie podnioslem za wczesniej wymienionym wykrywaczem jeszcze monetki 2 i ladnego konika z miedzi (?) . Moze jestem po prostu zauroczony ale nie oddam a wrecz kupie kolejny ... na zapas ;-) . Nie chce by to P.S. zostalo odebrane jako antyreklama ale to tylko fakt , ktory moga potwierdzic koledzy .


Ostatnio edytowano środa, 18 lipca 2007, 23:50 przez saper3791, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 18 lipca 2007, 19:47 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): środa, 20 lipca 2005, 19:50
Posty: 4663
Lokalizacja: Gútþiuda
Świetny pomysł :1 :piwo
Postaram się opisać 3 wykrywacze, z którymi chodziłem/chodzę i które poznałem w dostatecznym stopniu, aby móc się o nich wypowiedzieć:

1. Pionier firmy PEN Elektronik:
a) Zalety:
- bardzo lekki
- po złożeniu ma małe wymiary
- przejrzysta i konkretna instrukcja obsługi
b) Wady:
- brak dyskryminacji
- łatwo się wzbudza, szczególnie podczas wilgotnej pogody
- ciężko jest namierzyć wykopany sygnał
- fatalna jakość konstrukcji; śruby podtrzymujące klapkę na baterie połamały się po kilku wypadach
- słabe zasięgi
- pokrętła balansu gruntu i czułości to fikcja, gdyż ich zmiana nie powoduje zmiany pracy wykrywacza
- po zakupie producent nie odpowiadał na mejle, choć wcześniej kontakt był wzorowy
c) Podsumowanie: Pionier to konstrukcja, której z pewnością nie warto nikomu polecać. Brak dyskryminacji i słabe zasięgi sprawiają, że praca z tym wykrywaczem to męczarnia. Ze względu na bardzo lekką wagę można go zakupić jedynie dla dziecka.
d)Cena: nowy ok. 400zł

2. Rutus Ultra 2:
a) Zalety:
- bardzo dobre zasięgi, szczególnie na kolor
- duża uniwersalność, pozwalająca szukać zarówno militarki, jak i drobnicy kolorowej
- niska waga
- doskonały i bezproblemowy serwis; czasami naprawy pogwarancyjne robione są za darmo
- możliwość zamówienia wykrywacza składanego na 3 części, co zmiejsza jego wymiary po złozeniu
- cena adekwatna do osiągów
- konstrukcja sondy jest solidna
- dobra ergonomia która sprawia, że nawet po 10h szukania nie boli łokieć ani przedramię
- tryby statyczne pozwalające szukać militarki
- łatwośc obsługi
- czytelna instrukcja obsługi
b) Wady:
- element łączący obie częsci wykrywacza można b.łatwo zgubić
- płytki przytrzymujące baterie po pewnym czasie wyrabiają się, przez co nie ma styku między nimi i bateriami
- dyskryminacja mogła by być ciut lepsza, choć nie można na nią narzekać
- reaguje na kamienie magnetyczne, choć tylko w trybie dynamicznym
- brak pin-pointu, choć po częsci zastępuje go tryb statyczny
- pod przycisk służący do zmiany trybów pracy łatwo dostaje się piasek, choć można to bez problemu wyczyścić
c) Podsumowanie: Ultra 2 to doskonały wykrywacz w swoim przedziale cenowym, dobry zarówno dla poczatkujacych poszukiwaczy, jak i tych bardziej wymagajacych. 3 tryby pracy (dynamiczny, statyczny i statyczny z dyskryminacją) sprawiają, że jest on b. uniwersalny, a więc odpowiedni dla tych, którzy jeszcze nie zdecydowali, czy wolą szukać militarki czy koloru.
d)Cena: nowy 850zł

3. Fisher CZ-7:
a) Zalety:
- doskonała dyskryminacja, dzięki której praktycznie zawsze wiadomo, jaki metal siedzi pod cewką i czy warto go kopać
- świetna ergonomia
- b. dobre zasięgi, nawet na małej cewce
- pinpoin ułatwiający namierzenie wykopanego fanta
- solidna konstrukcja
- hermetyczna obudowa elektroniki, dzięki czemu można nim pracować nawet podczas deszczu bez zakładania folii czy innych pokrowców
- możliwośc podświetlenia ekranu, co przydaje się przy nocnych poszukiwaniach
- przy pracy na słuchawkach pobiera bardzo mało baterii
- posiada tryb all metal jak i tryb z dyskryminacją
- rozkładany na 3 części
- brak luźnych elementów, które można by zgubić
- swietnie wybiera małe kolorki sposród stalowego złomu
- bardzo czuły na kolor
b) Wady:
- podatny na zakłócenia od linii energetycznych i nadajników, jednak można to zlikwidować zmniejszając czułość
- wymaga aż 12 baterii paluszków
- może być lekko skomplikowany dla kogoś, kto pierwszy raz ma tak zaawansowany technicznie wykrywacz w ręce
c) Podsumowanie: Fischer CZ-7 to doskonały wykrywacz zarówno na drobnicę, jak i militarkę. Bardzo czuły i głęboki oraz stabilny w pracy. Świetna dyskryminacja zaoszczędza kopania wielku niepotrzebnych dołków i pozwala kopac tylko to, co naprawdę nas interesuje. Jest to wykrywacz, którego już chyba nigdy nie zamienię na żaden inny, najwyżej któryś z tej samej rodziny. Po przejsciu z Ultry 2 na Fishera CZ-7 jakość i ilość moich fantów zmieniła się diametralnie, oczywiście na plus. Jednym słowem doskonały wykrywacz dla wymagającego poszukiwacza.
d)Cena: w zależności od stanu od 1300 do 1800zł


Mam nadzieję, ze mniej więcej o to chodziło FDJ ;) Oczywiście żadna opinia nie będzie nigdy obiektywna, ale starałem się zawrzeć wszystkie + i - , jakie dostrzegłem w pracy na ww. wykrywaczach.

Pozdrawiam! :piwo


Ostatnio edytowano środa, 18 lipca 2007, 21:16 przez Lipek, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 18 lipca 2007, 23:56 
Offline
Plutonowy
Plutonowy

Dołączył(a): poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 08:25
Posty: 47
Lokalizacja: warszawa
witam
ja mam XP adx 200

zacznę od ceny nówka 1990 eurozlotych (czyli PLN) ja za swojego dałem sporo mniej bo używka :)

zalety:
- uniwersalny złapie i militrklę i kolorek
- bardzo dobre osiągi jeśli chodzi o kolorek
- dobra dyskryminacja nawet bardzo
- ergonomia na poziomie
- badzo dobra cewka
- można go złożyć do niwielkich rozmiarów (3 części i zdejmowana elektronika)
- baterie na długo starczają
- to mój pierwszy wykrywek a już go polubiłem a on mnie :P
- prosty w obsłudze
wady:
- serwis (brak) najbliższy dystrybutor jest w niemczech
- upierdliwa głośność wykrywki (nie można tego wyregulować)
- mało dokładna lokalizacja i brak PP
- brak statyku (tylko dynamik)
- mimo dobrej ergonomii trochę ciężkawy
- mało informacji o tym sprzęcie i mało użytkowników w Polsce
uwagi końcowe:
- Francuz (nie wiem czy to wada czy zaleta)
- podobny do minelaba nawet bliźniaczo podobny.
pozdrawiam
Macler


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 19 lipca 2007, 10:01 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): środa, 25 stycznia 2006, 19:49
Posty: 717
Wykrywacze które miałem okazje poznać:

Tesoro Vaquero:

Dobry wykrywacz, ale zdecydowanie nie dla każdego. Brak identyfikacji oraz spora skłonność do wykrywania więcej niż byśmy czasem chcieli niektórych zniechęca, do tego dochodzi potrzeba dobrego opanowania ręcznego strojenia do gruntu, są to równocześnie zalety dla świadomych poszukiwaczy i wady dla niedzielnych. Stąd zaznaczam, nie każdy będzie z niego zadowolony, ja osobiście cenię ten sprzęt i raczej nigdy się go nie pozbędę.

Zalety:
-Jeden z najlżejszych
-Pod względem maskowania calu przez dyskryminowane żelastwo jeden z najlepszych na rynku, maskowanie jest bowiem bardzo małe. Z drugiej strony, czasem trzeba się więcej nakopać rzeczy które niektóre inne wykrywacze by odrzuciły (również wśród śmieci). Są dwie strony medalu.
-Jest zdecydowanie głęboki na standardowym gruncie, nie jest już taki głęboki na gruncie trudnym, na plażę nie był by to mój detektor z wyboru.
-Jak się opanuje podstawy chodzenia z tym wykrywaczem to nic tylko iść i szukać, mnie urzekła jego prostota przy zachowaniu bardzo dobrej skuteczności.

Wady:
-Średnia jakość konstrukcji mechanicznej, wykrywacz skrzypi i łapie luzy, nie spotkałem się z żadną poważniejszą awarią ale jednak...
-Dla lubiących kopać dużo i nie zrażających się, że nie zawsze są to monety i inne wartościowe fanty (zawsze można podkręcić wyżej dyskryminację, ale traci się wówczas część jego unikalnych zalet).
-Brak możliwości identyfikacji fantu w jakikolwiek sposób prócz jakości sygnału.
-Osłona cewki zdejmuje się trudno i bardzo łatwo pęka podczas zdejmowania.
-Wspomniane problemy na trudnym gruncie (ale dość rzadko spotykanym na polskich terenach).

Cena nowego 1850zł cena używanego od 1300 do 1700


Minelab Explorer II

Romans z tą wykrywką nie trwał zbyt długo, gdyż potrzebowałem funduszy. Wykrywacz posiadający ogromny potencjał, ale dość trudny do opanowania. Na terenie gdzie nie ma śmieci (również tych dyskryminowanych) łatwo jest go okiełznać. Świetnie spisuje się na plaży. Na zaśmieconym polu śpiewa i trzeba mieć cierpliwość aby się z nim osłuchać i zrozumieć co mówi do poszukiwacza.

Pobieżne zalety:
-Zasięg w każdych warunkach
-Identyfikacja i dyskryminacja
-Dość duża ilość ustawień

Pobieżne wady:
-Trudny do opanowania na zaśmieconych polach
-Trzeba przyzwyczaić się do śpiewania
-Wymaga powolnego chodzenia
-Szybko zjada baterie
-Dyskryminacja zamiast linowa, przedstawiona jest na wykresie X,Y co może być trudniejsze do opanowania przez początkujących ale z drugiej strony daje większą możliwość idetyfikacji
-Nie najlepiej wyważony

Explorer SE jest do niego podobny choć posiada sporo usprawnień, merytorycznie to ten sam wykrywacz.

Cena używanego: 2500 do 3000, obecnie nie produkowany


Minelab Sovereign GT

Według mnie posiada większość zalet Explorera, choć jest znacznie prostszy w obsłudze, jest również tańszy. Przypuszczam, że w GT najłatwiej jest osiągnąć największy zasięg wśród wykrywaczy na naszym rynku, a na pewno wśród wykrywaczy z którymi miałem do czynienia. Wykrywacz godny polecenia, ale również specyficzny.

Zalety:
-Bardzo solidna konstrukcja (prócz przypięcia elektroniki na zatrzask)
-Łatwo osiągnąć duży zasięg
-Generalnie duży zasięg niezależnie od terenu na jakim się szuka
-Zdecydowanie ponadprzeciętna skuteczność w dyskryminacji żelastwa
-Dobra identyfikacja tonalna, choć wymaga przyzwyczajenia

Wady:
-Nie należy do lekkich
-Po zamontowaniu elektroniki pod łokciem (jedyne sensowne położenie) trudny dostęp do pokręteł i przełączników w trakcie szukania. Z tego powodu trzeba się obejść bez pin-pointu (choć nie jest to trudne)
-Szybko zjada baterie
-Czasami zdarza się, że elektronika sam się odepnie przy stuknięciu w nią etc.

Dla ludzi poszukujących głównie kolorku wykrywacz zdecydowanie wart polecenia, nie jest nadmiernie skomplikowany, ma dobry stosunek jakości do ceny, jest naprawdę głęboki. Nie nadaje się zbytni do poszukiwań większego i mniejszego żelsatwa.

Cena: nowy 2200zł, używany poniżej 2000zł

Minelab X-Terra 70

Jest to moim zdaniem najlepszy wybór dla poszukiwacza który nie jest ekstremalista, poszukiwania są dla niego głównie przyjemnością, ale pomimo wszystko che mieć dobry sprzęt na którym można polegać, który sprawdzi się w wielu sytuacjach.
Wykrywacz ma mnóstwo zalet typowo użytkowych, jest lekki i dobrze wyważony, zasilany z 4 baterii typu „paluszek” czyli AA, energooszczędny (zdecydowanie powyżej 20 godzin na komplecie baterii), prosty w obsłudze (wiele funkcji można zostawić automatowi) i posiada większość współcześnie spotykanych w wykrywaczach funkcji (dyskryminację wybiórczą, identyfikacje wizualną i tonalną, śledzenie gruntu etc.)

Zalety:
-Lekka ale i solidna konstrukcja
-Naprawdę uniwersalny w zakresie poszukiwań metali kolorowych (od samorodków przez biżuterię po monety na większych rzeczach kończąc) i dający sobie radę również w innych zastosowaniach
-Ponadprzeciętny w poszukiwaniu drobiazgów
-Ergonomiczny i przyjazny użytkownikowi
-Bogaty we wszelkie ustawienia, pomimo to łatwy do opanowania
-Regulowana identyfikacja tonalna (ilość tonów w zakresie od 1 do 4 + wiele tonów)
-Strojenie do gruntu: ręczne, automatyczne, ze śledzeniem, ustawienie plażowe
-Możliwość dopasowania charakterystyki wykrywacza do poszukiwanego przedmiotu poprzez zmianę częstotliwości cewek

Wady:
-Gdyby baterie były pod łokciem, byłby wyważony tak bajecznie jak Fisher F75 albo Teknetics T2
-Założenie cewki DD 10,5” pogarsza kwestię wyważenia (zaznaczam jednak, że owo wyważenie i tak mieści się na wśród najlepszych wykrywaczy na rynku)
-Żeby wykorzystać w pełni potencjał wykrywacza trzeba zainwestować w dodatkowe cewki
-Do pełnej uniwersalności brakuje pełnego trybu statycznego i dużych cewek stąd raczej nie dal militarystów
-Aby pin-point był precyzyjny wymaga trochę wprawy, można wspomagać się prospectingiem.

Jak wspominałem wykrywacz spełnia większość z wymagań standardowego poszukiwacza, tym niemniej ludzie wyspecjalizowani w wąskim przedziale poszukiwań i tzw. wyczynowcy powinni najpierw przemyśleć czy aby na pewno wykrywacz sprosta im wymaganiom (sprosta jeśli chodzi np. O drobne monety, ale nie koniecznie jeśli chodzi np. o militarkę)

Cena nowego: 2499zł cena używki w zależności od ilości dodatkowego osprzętu.

Pozdrawiam
SiD :piwo


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 19 lipca 2007, 10:04 
Offline
Kolega Żwirka

Dołączył(a): środa, 19 kwietnia 2006, 07:24
Posty: 291
Lokalizacja: Galicja-Mazowsze / Norway
Witam
Model : Ace 150
Cena : nowy - 599 zł (600 zł)
używany - 400-500 zł

Zalety:
- prosty w obsłudze (wykrywacz typu "włącz i szukaj")
- wymaga tylko 4 baterii paluszków
- bardzo lekki 1,2 kg
- posiada wyświetlacz LCD
- dobry na kolorową drobnicę
- możliwość rozłożenia na 3 części

Wady:
- podczas dyskryminacji nie radzi sobie z dużą i zardzewiałą stalą
- brak pinpointa
- słaba ergonomia ( po dłuższym czasie użytkowania czuć , luzy na łączeniach)
- bardzo jaskrawy kolor (żółty)
- dość często sie wzbudza (mokra trawa, lekkie uderzenie o korzeń, kamień)
- niemożliwość pracy pod liniami wysokiego napięcia oraz przy słupach nadawczych
- znikające sygnały , lub też fałszywe sygnały
- brak możliwości regulacjo głośności
- brak trybu statycznego (tylko dynamik)
- 3 "sztywne" programy do poszukiwań (all metal, jawely , coin)
- osłona na cewkę sprawdza sie w 70 % ( szybko pęka , przy niewielkich uderzeniach)

Podsumowanie:
Ten wykrywacz jest dobry dla osób które zaczynają swoją przygodę z tym hobby . Na początek wystarcza , lecz później czujemy niedosyt. Wykrywacz przeznaczony głównie do szukania kolorowej drobnicy , nie nadaje sie do szukania militariów. W tym przedziale cenowym (do 600 zł) moim zdaniem lepszego nie kupicie.

Pozdrawiam
Kamiś


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 19 lipca 2007, 13:47 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): wtorek, 29 kwietnia 2003, 00:00
Posty: 4456
Lokalizacja: Stalowa Wola / Krakow
Mirakl Pi2

już wiekowy nieco sprzęt w zasadzie przeznaczony dla militarystów i to tylko tych od grubego głębokiego złomu

zalety

- lekki
- prosty w obsłudze
- niewrażliwy na mineralizację gruntu
- przyzwoite zasięgi szczególnie na żelazo
- świetne odwzorowanie wielkości przedmiotu na podstawie wielkości i siły sygnału
- działa długo na jednym komplecie baterii
- niewrażliwy na wilgoć, wstrząsy, linie wysokiego napięcia, nadajniki itp

wady

- brak dyskryminacji
- niewrażliwy na niewielkie kolorki
- zasilanie 10 paluchów
- po dłuższym intensywnym użytkowaniu złamał sie podłokietnik i obluzował pojemnik na baterie
- zasięg zależny od stanu baterii im gorsze tym zasięgi padają...


wykrywka dedykowana dla militarystów szukających np bagnetów w stosie odłamków lub grubej stali gdzieś na dnie okopu
kiedyś nówka kosztowała około 500zł teraz nie mam pojęcia producent chyba wyjechal z kraju więc i z serwisem mogą być problemy
jak firma działała nie było żadnych pozdro


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 19 lipca 2007, 18:13 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): wtorek, 29 listopada 2005, 21:53
Posty: 1290
Lokalizacja: Zdolny Sląsk
Mam GT sprzęt swietny ale osobiście dopatrzylem sie kilku jego drobnych wad które nie zostały opisane, zalet nie bede przytaczał tylko napisze że swietny sprzęcik.
-osłona cewki-ja swój sprzęt uzywałem dośc często w bardzo trudnych warunkach i ta osłona mi pekła, nie ma mozliwości dokupienia drugiej, ale rozwiazaniem jest przecięcie weżyka igielitowego ( 12mm) przeciecie go wzdłuż i zamocowanie na peknietej oslonie za pomoca pasków samozaciskowych
-oslona elektroniki- pasuje tylko wtedy gdy elektronike bedzie nosic na pasku, ale po drobnych przróbkach(co wiazalo sie jakby nie patrzec z uszkodzeniem tej oslony) pasuje i spelnia swoje zadanie
-problem z rozkładaniem i składaniem- ja swojego nie składam bo po paru próbach i nerwówce związanej z bardzo dlugim nawijaniem kabla od cewki na sztyce dałem sobie spokój i w calości go woze,poza tym częste skręcanie kabla wokół sztycy może spowodowac uszkodzenie kabla
-wtyczka przy elektronice-problem wynikl z tego ze nie skladalem swojego sprzętu i po jakims czasie wozenia go na tylnym siedzeniu zauwazyłem ,że przy poruszeniu kabla na wtyczce wykrywka daje sygnały, okazało sie ze opierając wykrywke o tylna kanape opierałem go na kablu co spowodowało jakies zwarcie (naprawa jest banalnie prosta sam to sobie zrobiłem). Obecnie przez wyjazdem odkręcam wtyczke i problem z glowy
Innych wad sie nie dopatrzylem, i prawde mówiąc nie nazwałbym tego nawet wadami lecz drobnymi niedociągnięciami


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 10 listopada 2007, 01:39 
Offline
Generał Dywizji
Generał Dywizji

Dołączył(a): sobota, 2 kwietnia 2005, 23:25
Posty: 810
Lokalizacja: warszawa
To i ja dodam kilka uwag o wykrywaczach, których używałem.

1. Pierwszy mój wykrywacz to PI tak zwana samoróbka (nie ja go składałem – kupiłem używany). Cena w 1992 roku to chyba 80 000 zł(starych), teraz podobne garażowe konstrukcje chodzą po stokilkadziesiąt złotych.
zalety:
- pierwszy wykrywacz i znajdywał fanty
- dobrze się sprawował na militarkę
- duża(około 40 cm) cewka, a co za tym idzie nawet niezły zasięg
- udawało mi się nim nawet znaleźć czasami jakąś monetkę czy guzik
wady:
- niestabilna konstrukcja(czasami się rozkładał podczas chodzenia)
- prądożerność (niby 3 płaskie baterie, ale szybko padały)
- brak dyskryminacji(trzeba było kopać za każdym gwoździem i odłamkiem)
- zamontowane na stałe słuchawki(zerwałem z 10szt.) i brak głośnika, które dawały cichy sygnał. Po wielu próbach z różnymi głośniczkami zamontowałem w końcu na pałąku od słuchawek głośniczek z pocztówki-pozytywki i było rewelacyjnie.
Niestety pożyczyłem go jednemu kretynowi z 10 razy mówiąc, żeby nowe baterie podłączył identycznie jak są stare. Nie był w stanie tego pojąć i w wykrywaczu pieprznęła jakaś z główniejszych części.
2. Kolejny wykrywacz to też PI tylko już trochę bardziej firmowe. Zamawiałem to przez kumpla chyba w Jastrzębiu Zdroju. Konstrukcja z szarych rurek PCV + elektronika na paseczku na szyję. Kosztował w 1993 roku chyba 230 000zł. Obecnie nie widziałem, żeby ktoś to jeszcze sprzedawał, ale w tamtych czasach dużo osób na tym sprzęcie chodziło.
zalety:
- lepsza konstrukcja od poprzednika
- bardzo dobry zasięg na militarke
wady:
- brak dyskryminacji
- kabelek łączący elektronikę z kijem bardzo często się zrywał(po jakimś czasie woziłem 3 zapasowe)
- łączenie cewki z pionową rurką było zamontowane na jakiś klej, który podczas letniej pogody się robił plastyczny. W wyniku tego, przy braku naddatku kabla w gnieździe zerwałem kabel od cewki(na szczęście tata elektryk naprawił).
- niewygoda w noszeniu skrzyneczki z elektroniką na szyi
- bardzo słabe łapanie kolorowej drobnicy nawet w stosunku do poprzednika
- największe jednak rozczarowanie przyszło, kiedy kumpel znalazł połówkę polskiego nieśmiertelnika, a mój wykrywacz prawie go nie widział nawet przy dotykaniu do cewki.
3. Przyszła pora na smętka. W 1996 roku dałem za mało używaną wersje jeszcze z pełną cewką 500 zł(nieźle trzyma cenę do dzisiaj w stosunku do innych wykrywek).
zalety:
- w końcu zacząłem znajdować kolorową drobnicę
- w końcu dyskryminacja wielkościowa pozwalająca na wycięcie małych odłamków i gwoździ a łapanie bagnetów i innego żelastwa
- o dziwo nawet nieźle sprawował się również na plaży – moniaki, biżuteria (łapał nawet małe srebrne kolczyki)
wady:
- niestety był to egzemplarz humorzasty. Raz na jakiś czas przez okres 3 miesięcy spadał mu zasięg do 5-10cm bez względu na wielkość przedmiotu. Po okresie leżakowania wszystko wracało do normy i było O.K. Wada jednak była na tyle poważna, że nawet Pan Henio nie był w stanie tego zreperować.
Na szczęście został naprawiony mój pierwszy wykrywacz i mogłem ten feralny egzemplarz smętka sprzedać.
4. Ale po jakimś czasie – około 1997-98 roku kupiłem kolejnego smętka. Tym razem nówka 750 zł i drugi wyprodukowany przez Pana Henia egzemplarz z cewką typu pajęczyna.
zalety:
- rewelacyjny zasięg(doły po 1,5 metra za jakimś żelastwem czy skrzyneczką mosiężnych łusek od haubicy)
- całkiem niezłe łapanie też kolorowej drobnicy (jak na wykrywacz statyczny), przykładowo znalazłem nim takie maleństwo jak złota koronka od zęba.
- na plaży też sprawował się niczego sobie – łapał co trzeba
- HS-3 sprawia wrażenie jakby w ogóle nie pobierał prądu(zmiana baterii-co pół roku, a w dodatku właściwie to można zmieniać tylko jedną, nie wiem jak to jest, ale wyczerpuje się tylko pierwsza czy ostatnia bateria)
wady:
- jednak znajdywałem nim mniej monet niż chciałem znajdywać.
5. Przyszła pora kopać monety i kupiłem dynamika, czyli BH Quick Draw II. W 2000 roku 1200 zł nówka, teraz używane widziałem po 400-500 zł.
zalety:
- na pierwszym wyjeździe z małego terenu przy leśnej krzyżówce, gdzie wcześniej śmigałem ze smętkiem ze 20 monet i dwie połówki nieśmiertelnika, normalnie byłem zachwycony.
- niczego sobie zasięg na kolor(np. mosiężna klamra od pasa – około 50cm, aluminiowa manierka – około 70cm.)
wady:
- niestety dość kiepsko, jeśli chodzi o militarkę. Choć jest w instrukcji na pokrętle dyskryminacji zaznaczony zakres do odrzucania żelaza małego, średniego i dużego to w praktyce wygląda to tak, że albo łapie każde żelastwo na zakresie nawet tylko dla dużego żelaza albo wcale poza tym zakresem(za wyjątkiem płaskich czy okrągłych przedmiotów stalowych, które dają jak 10centów).
No i niestety to, że kiepsko sprawował się na militarkę(znalazłem na niego jakimś cudem jeszcze tylko ze dwa bagnety) spowodowało, że kupiłem…
6… kolejnego smętka tym razem za 800zł w 2000 roku( przy okazji po 5 latach zupełnie przypadkowo poznałem któregoś z kolei właściciela mojego egzemplarza BHQDII ).
Smętek z 2000 roku miał już jak mówił Pan Henio jakieś unowocześnienie polegające na przesunięciu dyskryminacji na potencjometrze(jak wcześniej chodziłem na 3-3,5 to teraz to samo odrzucał dopiero na 4-4,5)
zalety:
- nadal niezawodna dyskryminacja wielkościowa idealna do stali
- puścił podczas kopania na kilkunastostopniowym mrozie lut przy jakimś oporniku( Pan Henio naprawił to w 5 minut, co jest raczej, na + jeśli chodzi o serwis)
wady:
- niestety minimalnie mniejszy zasięg
- niestety znajdywałem też trochę mniej drobnicy niż na poprzednim egzemplarzu smętka
7. Dalej chciało mi się monetek nie rezygnując z militarki i w końcu kupiłem naprawdę porządny wykrywacz - używanego Whitesa 6000 DI Pro Sl. Używany w 2002 roku kosztował mnie 2300zł a nówka 3700zł. No i był to prawdziwy mercedesik wśród wykrywaczy.
zalety:
- rewelacyjny zasięg na militarkę przy dyskryminacji wielkościowej
- super osiągi na kolorową drobnicę przy trybie dynamicznym
- wskaźnik wychyłowy do orientacyjnej identyfikacji przedmiotów
- i w końcu zacząłem kopać więcej monet
- jeśli chodzi o pobór prądu było O.K. 4szt baterii alkalicznych R-14 starczały na 4-5 całodniowych wyjazdów.
wady:
- naprawdę ciężko znaleźć jakaś wadę dla tego moim zdaniem najbardziej uniwersalnego wykrywacza, jaki kiedykolwiek miałem w rękach. Przyczyną, dla której go sprzedałem było głównie to, że chciałem kupić nowszy, lżejszy model(zasilanie 8 baterii paluszków zamiast 4 szt. R-14), czyli 6000 pro xl(później xl pro). Ktoś tam miał jechać do USA i kupić(wychodziło cenowo połowę tego, co u nas). No niestety plany zakupu Whitesa w USA nie wypalały(ale teoretycznie jeszcze na to liczyłem), bez wykrywacza jak bez ręki i potrzebowałem coś niedrogiego, zastępczego, na chwilę żeby nie zgłupieć.
8. No i zgłupiałem. W 2004 roku kupiłem Chińczyka(na szczęście tak jak w założeniach na chwilę). Chyba MD 3050, tak czy siak jakiś wyższy model (cenowo na szczęście dużo na nim nie straciłem).
zalety:
- był lekki
- o dziwo nawet łapał monety (ale i kamienie czasami też – to raczej wada)
- udało mi się nim znaleźć przedwojenną odznakę sołtysa na jakichś 35-40cm(to chyba rekord świata dla chińczyka)
- dało mu się też teoretycznie zwiększyć zasięg obserwując wychylenie jednego parametru na wyświetlaczu( ale niestety nie działała wtedy dyskryminacja)
wady:
- słaby zasięg(poza odosobnionym niewyjaśnianym przypadkiem tej odznaki)
- kiepska dyskryminacja
- fatalna kontrukcja, bardzo delikatne elementy
- przeogromna prądożerność

Niestety jak do mnie dotarło, że z whitesa w stanach nic nie wyjdzie musiałem się na coś zdecydować i akurat była promocja w wiadomym wszystkim sklepie i …
9. … w 2005 roku nie wiem jakim cudem zamiast whitesa, kupiłem Minelaba Quattro. A już wiem, jakim cudem wziąłem ze sobą do sklepu bagnet i nawet ładnie na niego zapiszczał. Pomyślałem, że jak to wykrywacz uniwersalny to z militarką da sobie też radę. No i wyleczyłem się z militarki, już ze dwa lata nie byłem w lesie, dałem sobie spokój po pierwszych dwóch czy trzech testach, szczególnie, że jego zachowanie na drobnicowych polach było rewelacyjne, a kolorowej drobnicy militarnej jak guziki, odznaczenia, nieśmiertelniki na polach jest więcej. Cena wtedy to 3499 zł + gratis(mała cewka, akumutarorki i ładowarka).
zalety:
- rewelacyjna skuteczność na wszelkie maleństwa z metali kolorowych (przy czym monetki nie uważam za maleństwo, aczkolwiek też je czesał rewelacyjnie)
- świetna dyskryminacja pozwalająca w dowolnym momencie wyciąć niepożądany upierdliwy fant(np. zawleczkę od piwa na plaży)
- wyświetlacz z cyferkami pozwalającymi w dużym przybliżeniu zorientować się co się teoretycznie może znajdować pod cewką
- bardzo dobry zasięg na wszelkiego rodzaju kolorek(np. puszki po piwie na plaży łapał z około 1 metra)
- jeśli chodzi o zasilanie to na akumulatorkach 1600mAh można pochodzić jakieś 8-12 godzin, na bateriach alkalicznych – 3 wyjazdy po 8 godzin
wady:
- czasami były problemy, jeśli w pobliżu leżało coś stalowego(np. trochę głupiał jak był nabój od pepeszy ze stalowym pociskiem)
- wymaga ładnych paru godzin do opanowania dźwięków, które z siebie wydaje (ale to i tak pikuś w porównaniu z explorerem)
- nie nadaje się na militarkę, teoretycznie ma 10 punktów na - dla stali ale w praktyce nie odrużnia 5cm sruby od bagnetu i trzeba ryć za każdym odłamkiem
Po prawie dwóch latach testowania Quatro, było mi trochę mało, jeśli chodzi o możliwości ustawień i pomyślałem o Explorerze. Jednak, żeby nie zostać bez wykrywacza(Quatro trzeba było sprzedać) znowu musiałem kupić coś zastępczego(tak na chwilę), ale na szczęście na przełomie 2006/2007 używanych wykrywek po okazyjnych cenach było mnóstwo a nie same chińczyki.
10. I tak jakoś pod koniec 2006 roku(albo początek 2007), kupiłem trochę zdewastowanego BH Land Stara za 250zł. Nie działał w nim wyświetlacz(to znaczy działał, ale cały czas pokazywał tą samą wartość) i coś było gmerane z cewką. Działała za to dyskryminacja tonalna i ta ustawiana potencjometrem.
zalety:
- ładnie czesał monetki i inną kolorową drobnicę
- nieźle działała dyskryminacja ustawiana pokrętłem- przy odpowiednim ustawieniu nie kopałem nic stalowego
- miał nawet przyzwoity zasięg – najgłębszy fant carska klamra około 50cm, a monetki porównywalnie z kanarkiem, czasem nawet na + dla BH(kumple chodzili z kanarkami a jednego ACE250 na jakiś czas miałem pożyczonego).
wady:
- mnóstwo fałszywych sygnałów(ale to chyba wina cewki, która już przez poprzednika była w jakiś sposób naprawiana) przy czym dało się je odróżnić od dobrych, jednak były denerwujące.
- coś też było zepsute z trybem statycznym, próbowałem się z nim przejść raz na militarkę ale dziwnie się zachowywał – jak trafiłem na sygnał to sygnał już zostawał i trzeba było wyłączać wykrywacz.
- jeśli chodzi o zużycie baterii, to chodziłem z nim wczesną wiosną i przy niższych temperaturach pożera błyskawicznie(poprzednio opisywany BHQDII też tak miał, a chodziłem z nim o takiej samej porze roku) jak robiło się trochę cieplej już było O.K. – 2x9v alkaliki na około 3 wyjazdy po 8 godzin.

No i jakoś w lutym sprzedałem Quattro i w marcu kupiłem…
11….Explorera SE. Wtedy jeszcze w Polsce kosztował około 4000zł, a ja kupiłem na ebay.UK za 350£. Niestety sprzedający to jakiś brytyjski patriota i nie chciał nigdzie poza UK wysłać. Wysłany na adres kumpla, finalnie trafił do mnie na początku wakacji.
zalety:
- jeszcze lepszy zasięg na monetki miedziane i z grubszego srebra
- generalnie też dużo większy zasięg, jeśli chodzi o kolorki większych gabarytów(np. na pierwszym teście kawałek cynkowej skrzyneczki z około 70-80 cm., klamra carska około 60cm.)
- duże możliwości ustawień przeróżnych parametrów (np. Ironmask), choć jestem wciąż na etapie testów.
- podwójny rząd cyferek na wyświetlaczu, co daje więcej teoretycznych możliwości identyfikacyjnych.
wady:
- ilość dźwięków, jakie z siebie wydaje jest przerażająca i pierwsze wrażenie jest takie, że wykrywacz może jest popsuty(kupiłem używkę i myślałem, że jest zwalony)
- mniejszy zasięg jeśli chodzi o malutkie kolorki i cienkie srebrne monetki (np.Kryśki)w porównaniu do Quatro
No i to na razie tyle, ale już z opisów coraz bardziej zaczyna mi się podobać nowy fiszerek F-75, ale teraz to żona by mnie chyba zaciukała jak bym znowu zmienił zabawkę.
A jeszcze jedno, tekst pisze już po raz drugi bo jak byłem przy 4 punkcie to mi wysiadł prąd i wyłączył się komputer. :(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 3 grudnia 2007, 00:14 
Offline
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży

Dołączył(a): poniedziałek, 10 stycznia 2005, 00:05
Posty: 159
Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
Witam!

Ja chodzę z tzw. kanarkiem, czyli Ace 250. Uważam , że jest to bardzo dobry wybór na początek - lekki, składny, oszczędny jeśli chodzi o baterie. Identyfikacja trójtonowa oraz wizualna. Wskaźnik głębokości zalegania. Kilka fabrycznie definiowanych ustawień dyskryminacji oraz możliwość wprowadzania własnych wzorców. Co najważniejsze obsługa jest dziecinnie prosta, jednoznaczna (włącz i szukaj). Wykrywka jest bardzo czuła na drobnicę, ma dobrą dyskryminację i precyzyjny "namierzacz" z graficznym wyświetlaczem poziomu sygnału.

Minusem jest teleskopowe połączenie, które ma luzy, ale parę zwojów taśmy izolacyjnej załatwia sprawę. Zasięgu linijką nie mierzyłem, na ogół monetki wychodzą mi "na jeden sztych" saperki więc opinie o tym, że nie jest rewelacyjny zdają sie być uzasadnione. Przy gwałtownych r u c h a ch Ace potrafi sie wzbudzać podobnie jak przy uderzeniach cewki w coś twardego.

Reasumując - dobry wybór na początek za pieniądze rzędu 869 zeta za nowy ok 700 za używkę


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 28 sierpnia 2008, 11:22 
Offline
Szeregowy
Szeregowy

Dołączył(a): poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 11:53
Posty: 2
Witam,

postaram się opisać moje doświadczenia na temat Fisher'a F4, z którym dość długo chodziłem (obecnie na etapie poznawania F75).

Fisher F4

zalety:
- lekki i wygodny w obsłudzie
- możliwość szybkiego "przeskakiwania" pomiędzy trybami all metal i discrimination - w all metal'u wykrywacz o wiele czulszy, przez co można poszukiwać w tym trybie, by następnie po naciśnięciu jednego przycisku przejść do disc celem identyfikacji (niestety w samym trybie all metal nie jest podawany ID celu), w F5 podobno tak już jest.
- dwie cewki w zestawie za cenę 1199zł (standardowa DD i 8-calowa).
- można złożyc do niewielkich rozmiarów (trzy części)
- baterie starczają na dość długo (2x9V)
- dyscriminacją dość dobra
- jako moja pierwsza wyrywka z prawdziwego zdarzenia (wcześniej przygoda z pewną konstrukcją z wielkim talerzem...polskiej produkcji) świetnie się sprawdziła.
- w pełni zadowalające zasięgi na kolorek (na militaria nie testowałem, ale z racji braku trybu statycznego raczej się nie nadaje, chociaż można go traktować, prawie jak "statyka" chodząc w pinpointerze (tryb, który nie wymaga ciągłego trzymania przyciku, wystarczy przełączyć) - w instrukcji jest nawet info o takiej możliwości.
- banalny w obsłudze
- w miarę stabilny - nie falsuje nawet przy maks. ustawionej czułości i niskiej dyskryminacji, na większości terenach (lasy, łąki, pola orne)
- łatwe namierzanie cewką 8-calową

wady:
- średnia jakość konstrukcji mechanicznej - małe luzy w miejscu łączenia środkowego wysięgnika z tym, do którego przytwierdzona jest puszka (taśma izolacyjna załatwia sprawę)
- wycierające się miejsce w cewce w miejscu łączenia z dolnym wysięgnikiem
- niekiedy dość upierdliwe namierzenia cewką DD, wymagające robienia tego na krzyż

dodatkowe cechy (nie nazywam ich wadami, gdyż nie można oczekiwać od wykrywacza wszystkich możliwości, której znaleźć można u droższych modeli):
- drogie baterie, przez co, w moim przypadku, dodatkowa potrzeba zakupu akumulatorów i ładowarki
- brak statyka
- brak podświetlenia ekranu
- brak ID w all metal
- brak regulacji głośności
- brak regulacji tonów


Pozdr.
Radhar


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 15 stycznia 2009, 18:22 
Offline
Chorąży Sztabowy
Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 20 maja 2005, 13:50
Posty: 194
Lokalizacja: Poznań
Garrett ACE 250 świetny na początek.

+ bardzo szybko identyfikuje sygnał
+ pinpoint bardzo dokładny
+ wyświetlacz i widoczne ustawienia

- brak regulacji głośności (słuchawki załatwiają sprawę)
- rażący kolor wykrywacza (ale jak kto lubi)
- czasami dużo kopania złomu - ale to już kwestia treningu

Garrett GTP 1350 - mocno ulepszony "ACE 250" jeśli można tak nazwać, dla początkujących i lekko wprawionych w bojach

+ większy zasięg od ACE 250
+ bardzo szybko identyfikuje sygnał
+ pinpoint bardzo dokładny
+ wielkość znaleziska (mniej kopania złomu)
+ podświetlany wyświetlacz i widoczne ustawienia
+ większy zakres dyskryminacji
+ auto strojenie do gleby

- cięższy od ACE 250

Minelab Explorer II - dla cierpliwych

+ duży zasięg (dużo większy od ACE 250 i GTP 1350)
+ dosyć duża możliwość dyskryminacji
+ auto strojenie do gleby po włączeniu
+ wyświetlacz z podświetleniem

- niestety nie identyfikuje wszystkich sygnałów przy dużej częstotliwości przemiatania cewką, wykrywacz dla cierpliwych i zaawansowanych


Minelab E-Trac - dla zaawansowanych lub dla cierpliwych poszukiwaczy (chodzi o kakofonię dźwiękową i masę ustawień - wykrywacz jest szybszy od Explorer II)

+ duży zasięg (dużo większy od ACE 250 i GTP 1350)
+ dosyć duża możliwość dyskryminacji
+ auto strojenie do gleby + wyświetlanie możliwości ustawienia proponowanej czułości w trybie manual (na bieżąco czyta "glebę")
+ wyświetlacz z podświetleniem
+ bardzo dobry pinpoint
+ błyskawiczna możliwość zmiany ustawień od jakiegokolwiek użytkownika na świecie, który udostępnił swoje wzorce dyskryminacji czy też ustawienia wykrywacza

- cierpliwym trzeba być


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 28 stycznia 2009, 18:46 
Offline
Młodszy Chorąży Sztabowy
Młodszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 23 marca 2007, 21:36
Posty: 175
Lokalizacja: Suwałki
bounty hunter tracker IV
zalety:
lekki, szybkie przeszukanie terenu.
brak "obcych" sygnałów
tani,
energooszczędny- na zwykłych baterejkach(2x9V) do 20h pracy
dokładne namierzanie-nie wymaga pinpointera
ładny zasięg za taką cenę-600pln
wady:
przy pełnej czułości sam może sie wzbudzać.
zle umieszczony przewód od cewki-możliwe wyrwanie na chaszczach.
podłączenie baterji na "kijankach"- łatwo dochodzi do oberwania.

szprzet prosty w obsłudze-nie znam lepszego dla początkujących i dla starych wyjadaczy. potrafi zaskoczyć w konkuręcji z leprzym sprzetem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 21 stycznia 2010, 22:27 
Offline
Podpułkownik
Podpułkownik

Dołączył(a): sobota, 1 listopada 2003, 16:36
Posty: 498
Lokalizacja: Poznań
Dodam swoje 3 grosze:
Mirakl II był tu już opisany więc tylko dodam, że nie znalazł nigdy żadnej monety, ale z wykrytego złomu żelaznego mógłbym spokojnie wyżyć.

Bounty Hunter Lone Star.
Niezwykle przyjemny sprzęt typu włącz i szukaj, naskrobał niemało monetek, lekki i poręczny, wrażliwy na jakość baterii. Na testowym poletku z zalegającymi boratynkami (80 x 30m) znalazł 4 monetki. Bardzo miło go wspominam, ale koledzy na whitesach wyrwali wówczas spooro więcej.
Kupiłem nowego w Vikingu, a po 2 latach sprzedałem za 350zł.


Fisher 1225-x.
Z sondą 8 cali całkiem fajnie wyważony, z 10 już znacznie gorzej. Baterie starczają na kilkadziesiąt godzin. Na wspomnianym testowym poletku
przeczesanym BH Lone Starem miesiąc później wyciągnął jeszcze 26 monetek (nie było orane). Wrażliwy na obecność linii energetycznych, potrafił się wzbudzać z 70m. Informacja dźwiękowa dla wprawnego ucha daje lepszą identyfikację celu niż w DFX-ie. Wymaga przemiatania z szybkością nie większą niż 60cm/s, nie zostawi wówczas wiele po sobie. Używka kupiona 3 lata temu za 820zł, sprzedana niedawno koledze za 500zł.

Nowak V5 z sondą 90cm.
Dopiero pierwsze testy w terenie, ale bezsprzecznie ogromny zasięg. Litrowy słoik z monetami PRL-u zakopany w czarnoziemie na 110cm dał piękny, wyraźny sygnał.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ranking detektorów - czyli co wybrać ?
PostNapisane: niedziela, 9 stycznia 2011, 12:53 
Offline
Podpułkownik
Podpułkownik

Dołączył(a): sobota, 1 listopada 2003, 16:36
Posty: 498
Lokalizacja: Poznań
Fisher F70

Zalety
Bardzo lekki i dobrze wyważony, można bez ryzyka kalectwa machać kilka godzin. Baterie starczają na baaaaardzo dlugo. Wykrywacz szybki, prawie można z nim biec po polu i na pewno coś znajdzie. Kiedyś dla testu przeszedłem około kilometra znajdując 4 monetki i trochę śmieci. Wróciłem potem po swoich śladach, ale nic już nie znalazłem, F70 dokładnie wszystko wybrała.
Wady
Przy odkładaniu wykrywki najczęściej ma tendencję do przewracania się.
Pudełko baterii łatwo zabrudzić piaskiem.

Generalnie jest to świetna wykrywka na kolorową drobnicę, na militarkę nie sprawdzałem bo do tego mam Novaka V5.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 85 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 12 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL