Dziś miałem pierwsze wyjście z solarisem,wszystko super,nawet efekty przyjemne:),ale jedna rzecz mnie zastanawia.
Do Rutusa wsadziłem prawie nowe baterie zwykłe najtańsze philipsy.Po włączeniu maszynki miernik wskazywał 90%,a po trzech godzinach pracy w dynamiku wskazywał tylko 6%.
Wykrywacz przy tym był do końca stabilny,i nawet przy tych 6% nie zauważyłem spadku zasięgu,przynajmniej w powietrzu.
Gdy wróciłem do domu po jakiejś godzinie włączyłem sprzęt,a na wskaźniku 58% naładowania.
Czy te wskaźniki przekłamują,mam lipne baterie,czy może to jakiś problem w elektronice?
Gry wyłączałem i włączałem solarkę w lesie,to zawsze po włączeniu dawała trzy sygnały,wcześniej miałem Ultrę 2 i tam trzy sygnały po włączeniu znaczyły dobre baterie 100-70%
Czy w Solarisie te trzy dźwięki to też test baterii,czy po prostu zgłoszenie gotowości.

Wprawdzie mam Optimę, ale u mnie jest podobnie. W weekend chodziłem po lesie i patrze mam 12% baterii, a chwilę później było już 27%. Przed chwilą nawet ją włączyłem i pokazywało 44%. W Optimie zawsze są 3 piknięcia przy włączaniu, co symbolizuje chyba gotowość.

To coś dziwnego... ani w Solarce ani w Proxie nie miałem nic takiego.
Po naciśnięciu spustu wykrywka resetuje wskaźnik baterii może stąd te różnice. U mnie były one w granicach max 5%
Może panowie jedna z bateryjek Wam się przekręciła z polaryzacją? :>
pozdrawiam

Dziś włączyłem solarkę,a wskaźnik na 68% cuda,zwykłe baterie samoczynnie się ładują :lol:
Polaryzacja baterii ok,przeczyściłem i podoginałem styki,bo poprzedni właściciel nie bardzo o to zadbał.
Zobaczę jakie będą efekty przy najbliższym wyjściu w teren.

Po naciśnięciu spustu wykrywka resetuje wskaźnik baterii może stąd te różnice. U mnie były one w granicach max 5%.
U mnie w proximie jest podobnie, ja używam baterii alkalicznych GP Super z biedronki i poza tymi wahaniami o te 5% nic wiecej sie nie dzieje.

Myślę, że ma to też związek z temperaturą otoczenia, a właściwie z charakterystyką temperaturową rozładowania ogniw bateryjnych, która ogólnie mówi, że im zimniej tym gorzej. W Solarisie pudełko bateryjne nie jest zbytnio zabezpieczone przed czynnikami zewnętrznymi, a i na zewnątrz nie jest jeszcze zbyt ciepło, więc po powrocie do domu baterie się ogrzały i stąd dziwny wzrost stanu energii. Zdarzało mi się chodzić na dwa komplety dogorywających akumulatorów przy kiepskiej temperaturze, jak mi schodziły wskazania poniżej 72%, to chowałem komplet do kieszeni wewnętrznej dla ogrzania i wkładałem drugi; taka reanimacja dawała jakieś krótkie rezultaty, ale perpetum mobile się z tego nie zrobi :) Nie znamy też dokładnie charakterystyki poboru mocy Solarki, być może różne tryby różnią się apetytem na energię.

Nawiasem mówiąc odwrócenie polaryzacji jednej baterii powoduje, że Solarka nie wstaje.

irek76, piszesz że włożyłeś do wykrywki prawie nowe najtańsze Philipsy. Tzn. rozumiem że nie były to baterie alkaliczne ? Jeśli tak to właśnie w tych bateriach może być problem. Chodzi o to że te zwykłe mogą nie wyrabiać na dłuższą metę w wykrywaczu. Widziałem już to min. i w Solarisie , było tak jak opisujesz kilka godzin (szczególnie na mrozie to widać) i po bateriach. Alkaliczne baterie mają i większa pojemność i mniejszy opór wewnętrzny i na pewno bedą lepsze do wykrywacza. Wymień te zwykłe baterie na alkaliczne i zobacz ile wtedy będzie działał Ci wykrywacz. Myślę że powinno byc dużo lepiej. A z tego co pamiętam to Solaris pobierał kilkadziesiąt mA, jesli dobrze pamiętam 50-60mA.

Dokładnie,to była przyczyna.Dziś załadowałem akumulatorki GP ReCyko+ 2050mAh, i efekt taki,że po czterech godzinach pracy pozostało 78% naładowania :)