Ograniczenia są nałożone zarówno na monety , o które kolega pyta jak i na artefakty , jednak Norwegia to kraj , który w sposób doskonały opracował przepisy dotyczące kulturmin (dziedzictwa kulturowego) które nie pozostawiają cienia wątpliwości co do ich interpretacji. I tak:wszelkie artefakty datowane poniżej 1537 roku (data reformacji) to property of the State czyli należą do skarbu państwa. Młodsze ich nie interesują ' można je zachować lub oddać czy podzielić się z właścicielem gruntu-jeśli teren jest prywatny. W przypadku monet za datę graniczną przyjęto rok 1650 . Czyli na monety starsze nakłada się obowiązek przekazania ich muzeum , młodsze zaś można zatrzymać .W przypadku wywozu z kraju , żadne papiery nie są potrzebne. Należy tu dodać , że za ustawowo zgłaszane do muzeum monety złote i srebrne znalazcy przysługuje nagroda w wysokości wartości monety w kruszcu plus minimum 10 procent tejże wartości. Określona w ten sposób kwota powinna zostać rozdzielona w równych częściach pomiędzy znalazcę a właścicielem gruntu. Rzeczą istotną jest tu również , że nie trzeba się "klamkować" a oficjalnie przyznać , że znalezione przy udziale detektora metalu - szukane intencyjnie. W Norwegii poszukiwacz skarbów postrzegany jest jak archeolog amator nie zaś jak przestępca. Sam niedawno przekazywałem archeologom z Hammar skilpadde brosje /brosze żółwiową/ pochodzącą z czasów Merowingów i wszystko odbyło się pod znakiem wzajemnego głębokiego szacunku i w tonie należytej kurtuazji. Powinienem w tym miejscu powołać się na konkretne paragrafy , które potwierdzają to co napisałem ale niestety nie pamiętam. Jakby już mus był , to poszukam. Powodzenia.
|