Krótka relacja z plażowego kopania w Bułgarii, gdzie mnie w tym roku zawiało.
Na początek rozpoznanie terenu - obczajenie, gdzie się gromadzą ludzie na plaży, przy okazji milutkie widoczki
[ img ]
lub dla lubiących większe rozmiary takie coś
[ img ]
Potem pobudka raniutko, żeby załapać się na przyjemną temperaturę poranka
[ img ]
ale czasu jest niestety tylko około godzinki, bo później już za bardzo zaczyna grzać
[ img ]
No i efekt końcowy kilku godzinnych wypadów. Generalnie plaże chyba nietknięte wcześniej wykrywaczem, bo występuje dość dużo bułgarskich monet z okresu komunizmu(takich wyglądających na jeszcze starsze niestety tylko kilka)+ trzydzieści kilka współczesnych lewów, które wydałem. Ludzie nastawieni przyjaźnie i zawsze się ktoś znalazł, żeby poinformować, gdzie wcześniej coś zgubiono (niestety na wskazanych rejonach rzekomych pierścionków i obrączek nie było). Z ciekawostek łuska od nagana i amerykański guzik.
[ img ]
A po kopanku piwko, w cieniu pod parasolem.
[ img ]