Nasze śmietniki w lasach czy jakiejkolwiek kępie drzew to i tak pikuś w porównaniu z krajem makaronów, tam to dopiero jest syf. Byłem w zeszłym roku w okolicy Rzymu to czegoś takiego nawet u nas nie widziałem. Wzdłuż nadbrzeżnej drogi był dywan z petów szerokości od metra do dwóch i grubości tak z 10 cm (tam peta nikt na pewno nie sprzątnął od wynalezienia peta). Parkingi zasrane i dodatkowo zawalone tym co u nas można znaleźć w krzakach (lodówki, telewizory, połamane krzesełka itp.). Na krzakach pełno kwiatów buszu (wszelkiego rodzaju foliowych torebek). Przez 8dni chodziliśmy codziennie promenadą do stacji metra, i w miejscu na przeciw nawet ekskluzywnej knajpy z prywatną plażą leżała puszka po nutelii (nikt jej przez te 8 dni nawet nie ruszył a widać ją było z daleka), a nas nawet korciło żeby ją wrzucić do kosza, ale kumpel stwierdził, że nie możemy psuć krajobrazu naturalnego.
|