Witam

Jestem nowy na forum, po tym co widzę w waszych postach, ile monet znajdujecie itd to moje wyczyny są śmieszne. Pierwszy wypad bez ciekawych rzeczy, drugi z moentami z PRL około 6 sztuk i w końcu trzeci (dzisiejszy w deszczu) mój wypad w życiu i moneta z 19 wieku, a dokładnie 1 Halerz z 1895. Do tego wpadła łuska z mauzera z 1938 roku i guzik, chyba zwykły, z kapoty jakiegoś rolnika ;) Chociaż i pocisk i guzik i halerz znalazłem obok siebie, więc może odbyła się tu jakaś egzekucja?? Mało ale to mój rekord :D Cieszy jak cholera i jutro chyba tylko ciemność z pola mnie może wygonić :)
pozdrawiam

Przyjdzie jeszcze czas na ciekawe znajdki :)
Na forum jest bardzo dużo wskazuwek jak i gdzie szukać.
Pozdrawiam Mario :dnc

Ważne ze coś znalazleś. A czas poświęcony poza domem przyniesie ci większe doświadczenie w opanowaniu sprzętu. I to będzie owocem twojej przygody z tym hobby.

Witamy kolejnego "schwytanego w sidła" :D Jak już się człowiek w to hobby wkręci to staje się jak narkoman. Zbyt długo bez wykopków i człowieka w środku roznosi ;) A znajdki fajne, takie typowo początkowe. A z czasem będzie tylko coraz lepiej, tylko wytrwałości trzeba!

Pamiętaj tylko że wykrywacz to choroba zakaźna,(jak holera)a Ty to właśnie załapałeś :666

Pamiętam, jak ja się cieszyłem z pierwszego mojego halerza :) Nie martw się, za kilka godzin uderzamy w teren i na pewno coś fajnego się trafi :1

Najlepszy wypad sobotni po dwóch miesiącach bez wbijania szpadla. Piękne złoto znalezione :P A z dziś szukanie nowej miejscówki, niezbyt udane....

pocieszę cię w okolicach krakowa tak wygląda prawie każdy wypad :)

Filip Ty żyjesz! ;)

żyje żyje, ale co to za życie :P

Jeden fant ale za to fant w stanie prawie idealnym. Niestet zagięte uszko :(

Dlaczego ciemność miałaby Cię kolego z pola wygonić? :D Noc to idealna pora na wykopki na zaoranym polu :)

Ty kolego masz już pierwsze wypady za sobą. Ja jeszcze czekam na swojego kijaszka at pro ale wystarczy że czytam na forach to już nie mogę się doczekać pierwszego wypadu. Już jestem zarażony tym hobby jak kiedyś w dzieciństwie zaraziłem się wędkarstwem i trwa to do dzisiaj. Boje się tylko że jak zaczną się znajdki to przyjdą bezsenne noce bo człowiek będzie myślał tylko o kolejnym wypadzie. :1

To gdzie by tu kolego uderzyć bo jeżdżę też kopać pod Kraków i właśnie kiepsko idzie...

ja zazwyczaj kopie w świętokrzyskim okolice Krakowa przekopane aczkolwiek na pewno są miejscówki ale mi nie było dane się z nimi spotkać