Szwendałem się wczoraj trochę przed pracą po lesie, ale bez specjalnych efektów.
Znalazłem 1 euro i 1 gr przedwojenny więc postanowiłem zmyć się już z miejscówki. Szybkie przemiatanie w drodze do samochodu i nagle piękny sygnał. Pomyślałem, że to pewnie polmos ale postanowiłem, że sobie kopnę jeszcze ten ostatni dołek. Wyświetlacz pokazuje 18 cm to dużo roboty nie będzie. Wykopałem 20 cm - nic, wykopałem 30 - nic, sygnał nadal piękny i wyraźny. Wykopałem 50 cm - nic. Myślę sobie : może wreszcie jakaś klamra albo hełm.
Na 60 cm widzę, że coś się błyszczy. Adrenalina skacze, zaczynam wygarniać ziemię ręcznie. Widzę i poznaję - metalowe pudełko po czekoladkach Wedla. UUUUU jest dobrze! Adrenalina skoczyła jeszcze wyżej, wzrok rozbiegany, poszerzam dołek rozglądając się pilnie czy aby ktoś nie nadchodzi. W dołku ciasno i nie mogłem wyjąć pudełka. zacząłem się pocić a ciśnienie 300 na 300. Wreszcie jest!

Nam nie podnoś cśnienia, pisz co było w środku :666

Stawiam na czekoladki i Tolka Banana :lol: .

no pokaż kotku co tam w środku bo ja już wszystkie paznokcie obgryzłem.....
kto i po co sie tak męczył aby zakopać to taaaak głęboko

Pewnie jakieś dzieci zrobiły sobie tzw. "sekret". Robiło się takie dziwne zakopy ze skarbami jak się miało magiczne 12lat :D

Geocache.

A nie sprofanowałeś czasem miejsca pochówku chomika Dudusia ? :lol:

Hehehe! W środku była świnka.
Niestety nie złota tylko morska i w dodatku całkiem martwa.
Ale za to doskonale zmumifikowana.
W każdym razie zakopanie pudełka poszło mi dużo szybciej.
A już widziałem się bogatym człowiekiem ;)

:1 :lol: :h czyli przypadkowa ekshumacja

Ładnie tak kopać na cmentarzu :lol: :lol:

:ups: :ups: :ups:

Wczoraj jedna kobieta mi opowiadała własnie że znajomy zakopał jakiegoś ulubieńca pod swoim balkonem a następnego ranka pudełko znaleźli na śmietniku pod blokiem, jakieś dzieciaki ich zauważyły i miały nadzieję że to jakiś skarb. A koledze na pocieszenie motto, tu pasuje jak ulał - życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz co się trafi :666

jest zdjęcie świnki na priwa;D?

Fores Gump ;)

To dobrze, że swojego chomika miniaturkę zakopałem w dzieciństwie w pudełku po żarówce, nikt nie będzie zakłócać mu spokoju :D

Kilka lat temu padła mi ulubiona kotka, to miejsce pochowku najpierw sprawdziłem dokładnie piszczałką, a za "futerał" robiło pudło po butach wykonane z kartonu.