Ot przy dniu wolnym postanowiłem sobie poplażować z wykrywką nad jeziorem. Nie powiem starałem się mocno i w sumie jak na termin wynik mocno obiecujący. Najfajniejsza sytuacja była na koniec. Bo już miałem się zbierać, ale że zostało mi 30 min wolnego czasu wyskoczyłem na boisko do siatkówki plażowej - i w 30 min wpadło 20 zeta! Łącznie to jakieś 130 monet i ponad 70 złotych.

oprócz tego - 4 monetki z PRLu, jedna z Bułgarii i jeden rodzynek - moneta z okazji 100 lecia urodzin Kantora wydana na noc Muzeów 2015.

ps. Wybaczcie jakość zdjęć :)

Jeśli to są słabe zdjecia, to moim życzeniem jest, by przynajmniej takie zdjęcia były tutaj wstawiane. ;)
Nakopałeś się.

tak jest nad jeziorem, które niezbyt często ludzie czeszą. Mnóstwo tego co się gubi najczęściej czyli 1 gr i 10 gr. Ważne że zabawa była przednia, a przy tym jednocześnie na kilka piwek będzie ;)

Nie wydawaj, zbieraj. Na końcu sezonu efekt jest czasami WoW. ;)

Nie wiem jak można się cieszyć z kopania teraźniejszych złotówek, mimo wszystko gratuluję.

LOPO - Przyniesie Ci więcej przyjemności banknot o nominale np. 100zł. znaleziony na chodniku, czy może ten, który dostaniesz za wymianę znalezionych wykrywaczem monet ?

Bo przyjemność jest też w samym znajdowaniu :)

Otóż to.

Ja bym zdecydowanie wolał znaleźć 50 zł na chodniku niż nakopać tyle współczesnych :)
No ale jak widać każdy lubi to co lubi ;)

Szczerze powiedziawszy moja radość gdy wykopuje współczesną złotówkę jest równa radości związanej wykopaniem połamanej łuski. Mimo to gratuluję jeszcze raz uporu bo wyobrażam sobie ile tam kolega nakopał kapsli.

Nic tu dodać, tylko szukać. :1

Co zrobiłbyś z tymi znalezionymi na chodniku złotówkami(50) ?

Włożyłbym do portfela i cieszył się że znalazłem :)

Z kolei jak znajduję 1 zł pod cewką to mnie cholera strzela bo dzwoni jak zdrowe srebro i nawet przez chwilę tak wygląda, a po chwili czar pryska... :)

Tia. Gratuluję.

A Ty co byś zrobił? Pytam, bo próbuję zrozumieć Twój tok rozumowania i jakoś mi to nie wychodzi...