https://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,35254,2368065.htmlCytuj:
Kilkaset metrów na wschód przy polnej drodze stoi wysoki na około 10 metrów i porośnięty drzewami kopiec. Według niektórych źródeł został on usypany w 1910 roku w 400. rocznicę bitwy pod Grunwaldem. Inne podają, że to Kopiec Kościuszki, bowiem naczelnik przez kilka dni przebywał ze swoim sztabem w odległych o kilka kilometrów Winiarach. Niewykluczone jednak, że to jeden z kurhanów, jakich wiele rozsianych jest po Ponidziu.
Na północ od tego tajemniczego miejsca rozciąga się rozległy park, do którego prowadzi urokliwa aleja lipowa. Rośnie tam m.in. miłorząb japoński, magnolia i platan. Park, choć opuszczony, wygląda na zadbany. Szczególnie piękny jest jesienią, ale nie brak mu uroku także w innych porach roku. Spacerując wśród sędziwych drzew, warto zadumać się nad historią tego miejsca.
Niegdyś stał tam okazały pałac, zbudowany w drugiej połowie XVIII wieku przez Morsztynów. Podejmowali w nim samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, a jego położeniem zachwycał się Julian Ursyn Niemcewicz. Na przełomie XIX i XX wieku, kiedy Czarkowy należały do Pusłowskich, bawili tam tacy znakomici artyści, jak malarze Jacek Malczewski, Olga Boznańska i Józef Mehoffer, poeta Ludwik Hieronim Morstin czy dramaturg Karol Hubert Rostworowski.
Pałac, w którym gospodarze zgromadzili cenną kolekcję obrazów, dzieł sztuki i innych pamiątek narodowych, Rosjanie podpalili 23 września 1914 roku. Zemścili się w ten sposób za to, że przez kilka dni gościnę u Pusłowskich znaleźli legioniści. Po dawnych zabudowaniach pozostały jedynie resztki piwnic.
Cytuj:
Zespół dworski z parkiem, pozostałościami dworu oraz zabudowaniami gospodarczymi z przełomu XVIII i XIX w.
z wiki