Nie jest napisane, ale ja to wiem bo chodząc w październiku czy listopadzie cewka co pól godz. praktycznie ląduje w kałuży żeby obmyć często już zamarznięte błoto. Ile miałem sztuk zawsze tak robiłem. I często w strumykach jak przechodziłem. Machałem jak wiosłem i nic. W wodzie poszukiwania tez prowadziłem nieraz . A odkręciła Ci się pewnie osłonka zabezpieczająca kabel przy sondzie przed nadmiernym zginaniem.
Widziałem na forach nieraz nieszczelne sondy, ale w przypadkach których śledziłem zazwyczaj ktoś wysyłał do producenta jako wadę a ten wymieniał na nową.

Chlapanie się w strumieniu czy kałuży to właśnie bryzgoszczelność albo "wodoodporność" - problem robi się, kiedy pojawia się ciśnienie słupa wody przy głębszym zanurzeniu sondy, bo wtedy do głosu wychodzą wszelkie mikropory i nieszczelności obudowy sondy i złącza. To również przez nie sonda będzie zasysać wilgoć z powietrza w niekorzystnych warunkach.

I nie odkręciła mi się żadna osłonka, tylko integralna część złącza i widać było dziurę z silikonem, czy innym uszczelniaczem... ;)

I tak jak pisałem wcześniej - nieważne, że jedna, druga czy trzecia sonda nie sprawia problemów - ważne, żeby KAŻDA sonda zachowywała się tak w czasie całej eksploatacji.

A co ma robić Rutus - nie będąc pewnym wykonawstwa cewek na wszelki wypadek nic nie pisze, więc wszyscy biorą za pewnik "wodoszczelność", a jak się coś spier... to wymiana bez szemrania. Marketingowo, to jest plus - bo o wiele więcej kasy przyniosą ci, którzy kupią sprzęt (faktyczna "wodoszelność" dla większości nie będzie miała jakiegokolwiek znaczenia przy zakupie), niż ci, co zrobią koszty zalanymi cewkami. Oczywiście, bądźmy uczciwi - możliwe, że o większości defektów cewek Rutus pojęcia nie ma... ale woli dmuchać na zimne...

Ja nie miałem kolego nigdy takich problemów jak Ty kolego, a zaznaczam że zawsze kupowałem używki. Dziwne pojęcia jak dla mnie trochę. Dla mnie jeśli coś użytkuje w wodzie przez dłuższy czas w rożnych warunkach jest wodoszczelne. Nie wiem ile czasu w wodzie wytrzyma taka sonda. Ale były wypady co dzień przez 2 tygodnie, wykrywacz użytkowany jak pisałem wyżej a w nocy jeszcze na mrozie w bagażniku i od rana to samo. I nigdy nic nie musiałem suszyć.

I dlatego, ja, jak maniak, piszę o KAŻDEJ cewce. Bo nie ma znaczenia, że większość, czy nawet znaczna większość nie stwarza problemów w codziennym użytkowaniu - istotne jest to, że są takie, które zachowują się źle i ich użytkownicy powinni mieć świadomość, że takie cewki trzeba suszyć. Na tym form, jak ja pamiętam, były chyba ze trzy lub cztery przypadki problemów z zawilgoceniem. Nie jest to jakaś powalająca ilość do ogólnej ilości użytkowników rutusów, ale było.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby Rutus specyfikował oficjalnie, że cewki są "wodoszczelne", czyli przeznaczone do głębokiego brodzenia w wodzie do określonej głębokości, a te pojedyncze przypadki to byłyby wtedy zwykłe uszkodzenia czy wady cewek. Ale nie specyfikuje oficjalnie - więc nie są. I świadomość o tym powinni mieć użytkownicy Rutusów.

Ale najważniejsze z tego jest, że dla przytłaczającej ilości użytkowników Rutusów, czyli tych, którzy nie brodzą głęboko albo nie zdarza im się (czasami) przechowywać cewki w zimnych i wilgotnych pomieszczeniach, problem nie istnieje - i dla nich Rutusy to bardzo efektywny i przyzwoity sprzęt w klasie heavy duty... ;)