LeszekW napisał(a):
to można uznać że w tych konkretnych warunkach porównanie wykrywaczy jest w miarę sensowne.
trafiłeś w sedno - "w tych konkretnych warunkach" - tyle, że w terenie nigdy nie będzie nawet 'podobnych warunków'...
Nie, no oczywiście można robić testy, jak Prymek - ale, ja już mu kiedyś sugerowałem - kilku gości z różnymi sprzętami i
nie wiedzącymi, gdzie są obiekty... ciekawe, co by się wtedy działo...
benekpe napisał(a):
Można eksperymentować z ustawieniami do woli aż do uzyskania powtarzalnego stabilnego sygnału na kolor.
I wystarczy, że będziesz miał to co w życiu - trochę "halo" i inne głębokości zalegania koloru i żelaza, a cały test trzeba by robić od początku... Oczywiście, poglądowo można sobie wyrobić jakiś pogląd, że sprzęt na takich a nie innych ustawieniach, z taką a nie inną cewką, tak, a nie inaczej widzi. Tylko co to ma wspólnego z realem?
Jak ustawić detektor na optimum czułości / dyskryminacji / filtrów / reaktywności / etc. nie wiedząc tak naprawdę co jest w ziemi i jak się zmieniają rozkłady tego czegoś, co będzie za kilka metrów... co wybrać - zasięg, separację, szybkość, dyskryminację...? Abstrakcja.
Wiesz dobrze, tak jak ja, że i tak się chodzi na jakichś w miarę stałych ustawieniach w danym terenie, wynikających głównie z doświadczenia, a jak coś się zaczyna dziać niepokojącego lub interesującego - zmienia się chwilowo ustawienia...
Podstawowa kwestia jest inna - dobór cewki i sprzętu (lub jego ustawień) do warunków. Jeśli jest duży śmietnik to żaden sprzęt z dużąąąą cewką i standardowymi lub niższymi filtrami gruntowymi nie da rady z maskowaniem. Musi być sprzęt z szybkim filtrem i w miarę dużą reaktywnością, nie mówiąc o małej cewce, najlepiej CC.
I to jest
clou sprawy - jeśli nie zdajemy sobie sprawy z właściwości sprzętu (jego ustawień), to żadne testy nie zaklną rzeczywistości...
OK, kończę mój OT ;)