Moja teresa daje się dobrze i jednoznacznie dostroić jedynie na lekkich piaszczystych polach lub w lesie na nienaruszonej glebie. Na cięższych polach na których występuje opoka itp zawsze trzeba się stroić na słuch i kombinować. Jak wchodzę na pole i wykrywacz nie chce złapać gruntu to dostrajam zgrubnie i chodzę na automacie, przy czym obserwuję jak ten automat mi stroi wykrywacz. Jak wartości skaczą gdzieś absurdalnie na 80 to stroje ręcznie (często na kretowisku albo jakiejś bruźnie), jak są w okolicach 40 to wiem że lepiej nie będzie. Przy czym ciągle wsłuchuję się w popikiwania w tle, jak zbytnio się wzbudza to zatrzymuję się, pompuję i patrzę co się dzieje. Zawsze chodzę na czułości 30, a przy cewce 18.75 kHz na 28, bo przy 30 popiskuje sama z siebie. Wszystko to wymaga wyczucia sprzętu, często trzeba iść na kompromis bo schodzenie z czułości niewiele daje, jedynie małe cewki pozwalają na lepszy komfort kopania i większy spokój w słuchawkach. Normalnie przy zwykłym chodzeniu jeżeli jest spokojnie w słuchawkach to jest ok, jak zaczyna plumkać na żelazo mimo że go tam nie ma (lub zanikanie sygnału wiodącego w trybie dyskryminacji) to trzeba się zatrzymać, stroić ręcznie, lub stroić w automacie i obserwować czy dostraja w jakimś konkretnym przedziale, czy lata po skali gdzie chce. Jak jest bardzo ciężki teren i automat nie potrafi dostroić, to zakładam małą cewkę, stroję "na sztywno" na tyle ile wydaje mi się za racjonalne, schodzę z czułości na 26 i tak chodzę. Ale to bardzo rzadko, zwykle katuję teresę z kakafonią w słuchawkach na czułości 30 :)
|