Panowie, witam po dłuższej przerwie na forum :) przywiał mnie tu problem
od dłuższego czasu przez te nieszczęsne przepisy nic nie "detektorowałem" więc pożyczyłem wykrywkę koledze. Ostatnio znajoma zadzwoniła że jej klucze gdzieś wyleciały pod domem - odebrałem sprzęt wrzuciłem do bagażnika wiele nie oglądając i podjechałem do niej na działkę ....a tu niespodzianka:
- kabel pomiędzy cewką a elektroniką jakby zesztywniał i zaczął się kruszyć
- w paru miejscach zeszła izolacja
- wykrywacza nie da się absolutnie dostroić, wzbudza się nie wiadomo z czego, na metal nie reaguje
Kolega który go miał przez rok twierdzi że trzymał w komórce i nic z nim nie robił dziwnego, nie wiem czy to się ze starości tak posypało? temperatura wysoka ? zimno?
Tak czy inaczej - naprawia ktoś Minelaby starsze? wiem że wykrywacz swoje lata ma i wartości większej nie przedstawia ale sentyment do niego mam
Jakieś pomysły co zrobić żeby go wyratować?

Zapewne ciepłe , wilgotne nocie i mrozy pomogły w sparceniu instalacji również w środku zapewne ekran mógł się rozsypać.

Uciąć kabel przy wtyczce zarobić na nowo (podejrzeć w jakim jest stanie) i zalutować

Jak sparciało i sypie się na całości kabla to lipa; wymiana całego bo w środku może być sajgon.

Sprzętów nie trzyma się w komórkach.

Może być też fizycznie nadszarpnięty kable i pękniecie żył.

Że trzymał gdzie nie powinien to wiem ale tak to jest, w sumie stare dobre powiedzenie ... "dobry zwyczaj nie pożyczaj" się tu niestety sprawdziło

Ekranu ten detektor jeszcze nie miał :) więc nie poszedł ale co jest z elektroniką nie wiem. Kabel poszedł w paru miejscach , normalnie izolacja jakby stwardniała i odpada ....

Podejmie się ktoś pogrzebać? albo poleci kogoś ...sam tego nie ogarnę

Zasięgnij informacji u Proscan-a w Gliwicach. Co prawda Minelabów ostatnio nie naprawiał , ale jeśli to tylko cewka , może coś zaradzi .
Generalnie Proscan jest najlepszym rozwiązaniem :1

:pa

Dzięki spróbuję chyba jedyne rozwiązanie