Mam rację, i nie chodziło mi o aspekty prawne nagrywania rozmów z innymi osobami(bez ich wiedzy).

Dobra jansz nieistotne. Jak Ty wiesz o co Ci chodziło to trzymaj to dla siebie i baw sië dobrze.
Mnie bardziej interesuje ten mechanizm , w jaki sposób właściciel będzie mógł wyrazić swój sprzeciw? Jak to będzie wyglądać? Jak będziemy powiadamiać właściciela? Wie ktoś ?
Bo przecież dokładnie na zasadzie prawa łowieckiego to się raczej nie da.

Na początku powie Ci : Nie właź na moje!
Wejdziesz : Widły w tyłku? lub coś podobnego. :D

Uwierz mi, zaczynam odczuwać przyjemność w czytaniu ze zrozumieniem :d

Ok.Robisz sobie heheszki. Bez obrazy ale trochę śmiecisz. :)

Wybacz, ale tego co piszesz serio traktować nie można, w żadnym zrozumieniu.

Poprawiłem Twój pierwotny post.
Mam nadzieję, że samochód nie był w ruchu...

Był.Ale spoko,nie ja prowadziłam. Nie miałam tylko okularów.Najpierw miało być " wygórowane" i jakoś tak wyszło.Ot cała tajemnica.Dzięki :)

Co tam, ruszyło się coś w końcu? Kiedy będzie można kopać na legalu bez zbędnej papierologii? :)

Celem PZE jest również skonkretyzowanie pojęć. Bardzo mi się podobała propozycja podzielenia znalezionych obiektów historycznych na trzy kategorie:
1. Zabytki ważne i unikalne (w tym archeologiczne) - podlegające bezwzględnemu zwrotowi ale za to również systemowi nagród, ich podjęcie i zabezpieczenie traktowane byłoby jako znalezisko przypadkowe.
2. Zabytki pospolite (w tym archeologiczne) - przedmioty dużo częściej występujące, będące w powszechnym posiadaniu przez placówki muzealne, podlegające bezwzględnej rejestracji, znalazca stawałby się ich depozytariuszem i byłoby to prawo dziedziczne i zbywalne.
3. Przedmioty pospolite (nawet historyczne) - obowiązywałyby tutaj reguły ustawy o rzeczach znalezionych, być może je również by się zgłaszało.

Kiedyś już sobie gaworzyliśmy na temat klasyfikacji "zabytków" i fajnie ,że podjęto ten temat. Na potrzeby poszukiwaczy klasyfikacja została zaproponowana w sposób bardzo prosty i przystępny . W efekcie to do jakiej grupy przedmiot zakwalifikować będzie wymagało sporej analizy. Mam tylko nadzieję,że siedzący "po drugiej stronie" archeolog czy zabytkolog, będzie jakoś rzetelnie podchodził do tej pracy,żeby nie okazało się ,że wszystkie przedmioty są mega ważne.Mam nadzieję,że nad kryteriami oceny zabytków będą też pracowały osoby z ramienia PZE. Nie każdorazowo naturalnie tylko przy współtworzeniu samego systemu...Dla tych co ewentualnie nie zrozumieli o co mi chodzi polecam poniżej artykuł Witwickiego. Co prawda akurat na podstawie zabytków architektury ,ale to nie ma znaczenia bo przecież mówimy o materii zabytkowej szeroko pojętej. Polecam całość,bo jest to bardzo przystępnie napisane. Ale jak się komuś nie chce czytać całości to można przejść do końcówki czyli samych kryteriów oceny wartości.
Zaproponowany na ostatnim spotkaniu podział wydaje się dobry, tylko może by dołożyć jeszcze 4 punkt.Przedmioty współcześnie zgubione.I można tu ustalić jakiś okres czasu np dekada. Wtedy nie byłoby potrzeby zgłaszać guzików ,orzełków z czapek,które wpisują się w punkt 3. Trudno szukać przecież właścicieli przedmiotów mających kilkadziesiąt lat. Bez sensu byłoby,gdyby dla zasady te historyczne przedmioty leżakowały np rok w jakimś magazynie (lub nawet u znalazcy). To by za bardzo zapychało system,niezależnie jaki będzie funkcjonował,czy w postaci aplikacji czy jakiejś innej platformy.
Artykuł:
https://nid.pl/upload/iblock/cbc/cbc1d5 ... f8d8af.pdf

Zacznijmy od tego, że pierwszą osobą, która kwalifikuje przedmiot, jest sam poszukiwacz. To on pierwszy określa jak ważny jest przedmiot właśnie znaleziony i jego ocena jest w tym momencie najważniejsza. Kapsel czy moneta, moneta czy kilka monet, kilka monet i innych przedmiotów na małym obszarze... determinuje kolejne postepowania poszukiwacza. Kopie dalej, czy przestaje... itd. itp.
Jak rozwiązać problem braku świadomości(wiedzy) u poszukiwacza?

Oczywista,oczywistość. Zawsze pierwsza ocena należy do poszukiwacza.Wydaje mi się jednak,że trochę nie doceniasz poszukiwaczy. Myślę,że mimo wszystko większość, zwłaszcza tych identyfikujących na forum(forach), ma taką podstawową,doświadczalną umiejętność określenia czy to jest przedmiot wystarczająco "wartościowy",że należy go przedstawić w systemie. Ale poruszyłeś tylko kwestię wstępnej decyzji. Mi natomiast chodzi też o to, by PZE współtworzył też sam system wartościowania i klasyfikacji w tych grupach-punktach. Jakby ministerstwo wraz ze SNAP-em, zbytnio się zagalopowało z archeologią współczesności np. A mówiąc o edukacji .To przecież propozycje jakieś istnieją,byle wymagania nie były zbyt rozbudowane bo nie chcemy być przecież archeologami. Powiem więcej nie potrzeba nam więcej archeologów.

Sprawę przedmiotów innych niż zabytki historyczne ma uregulować cezura czasowa. Tu mogą wejść jeszcze inne kwestie oprócz wieku.
Co zaś do rodzaju zabytku, jedno ze stowarzyszeń zaproponowało stworzenie obszernego katalogu z opisami i zdjęciami różnych przedmiotów, które dla większości znajdek byłyby punktem odniesienia w określaniu jakiej klasy to zabytek, jeżeli w ogóle.

Nie bardzo wiem Drucik o czym mówisz. Inne przedmioty niż historyczne ma określać cezura czasowa,zakładam,że chodzi Ci o ten mój punkt 4, a historyczne punkt3 trzeba będzie ewentualnie zgłaszać do biura rzeczy znalezionych? Chyba coś nie tak.
Propozycja samego katalogu może być. Wygoda dla niektórych poszukiwaczy. Ale przecież poszukiwacz nie będzie przecież sam umieszczał tego w odpowiedniej kategorii. jego podstawowym zadaniem będzie tylko określenie czy to należy zgłosić czy też nie. Mi chodzi o to ,że PZE powinno też czuwać nad samym stworzeniem systemu kryteriów jakimi będzie się kierował specjalista szufladkujący znaleziony przez nas przedmiot.

Co za bzdury :n , i ten katalog :lol: