Nietajenko pisał o podziale przedmiotów historycznych, nie jakichś tam. Ta trzecia kategoria ma dotyczyć przedmiotów, którymi muzea/archeolodzy nie są zbytnio zainteresowani. Jest to opcja do dyskusji, czy trzeba by je było zgłaszać konserwatorowi, czy tylko podlegałyby pod ustawę o rzeczach znalezionych. Właśnie jest szykowana nowa ustawa, na razie nie trzeba w ogóle zgłaszać przedmiotów o wartości do 100 PLN.

Natomiast przedmioty niehistoryczne miałyby podlegać już tylko pod ustawę o rzeczach znalezionych.

Czy władze forum nie rozważają zakazu logowania się płci pięknej - mają przecież kafeterię.

Ok. Drucik . Chyba wiem o co Ci chodziło w tej kwestii. Punkt 3 to cała reszta:Przedmioty pospolite w tym historyczne ,ale istniała by cezura czasowa np 10 lat gdzie te właśnie (młode dość)przedmioty należałoby zgłosić w biurze rzeczy znalezionych. Bo mogą mieć jeszcze właścicieli. Pytam bo nie widzę sensu zgłaszania do biura rzeczy znalezionych,przedmiotów uznanych za historyczne powiedzmy sprzed 50 lat. Tak mniej więcej? Jeśli tak to ok.
Co do reszty to nadal podtrzymuję. Podział jest zupełnie podstawowy bo jakoś to trzeba nazwać. Natomiast mi chodzi o czuwanie nad ustaleniem kryteriów. I tu już określenie ważne czy mniej ważne nie wystarczy. ;)

Hmm. Pan do mnie rozmawia?

Tak , proszę Panią
.. ale pytanie było do Moderatorów

To ja też zapytam moderatorów. Czy na tym forum szowinistyczne wypowiedzi są ok ? ;)

Aśka - może tak: pierwsze dwie kategorie miałyby dotyczyć zabytków, a więc przedmiotów pod opieką/kontrolą państwa. Lądują w muzeum lub u depozytariusza zabytków. Trzecia kategoria to przedmioty historyczne, czyli w okresie starszym niż cezura, ale nie będące w zakresie zainteresowania archeologów. Przykład do 3 - załóżmy, że cezura chroni przedmioty starsze niż XIX wiek, a wtedy przedmiotem historycznym, ale pospolitym jest boratynka. To, czy trzeba by zgłaszać znalezienie takich przedmiotów pospolitych (niekoniecznie boratynek) jest sprawą otwartą.
Oczywiście, jak ktoś znajdzie garnek boratynek to jego wartość i tak podpadnie pod ustawę o rzeczach znalezionych i trzeba go będzie pokazać staroście.

A swoją drogą komentarz Franka wyjaśnia, dlaczego nie chciałem robić żadnego sprawozdania z konsultacji. Jak ktoś chciałby zgłosić coś mądrzejszego albo skrytykować PZE, to mógł tam sobie przyjść. Ja się nie chcę w to mieszać.

Podsumowując :) , możemy wymyślać, kombinować, jak to prawo uporządkować i urealnić, my poszukiwacze i oni archeolodzy, a i tak nadgorliwość naszej policji i urzędasów z WKZ, każde, nawet najlepsze rozwiązanie doprowadzi do skrajnej patologii.

Ok. Drucik. Dwa punkty spoko. Mi chodziło o ten trzeci punkt. A jeszcze bardziej chodziło mi o system,który będzie o przynależności do danej kategorii decydował. Ale widzę,że nie bardzo rozumiecie o co mi chodzi.

Dajcie spokój z tymi klasyfikacjami :n , kto i kiedy to będzie weryfikował, następna armia urzędników? To musi być konkretne cięcie, coś jak np. data wynalezienia maszyny parowej 1763, co było przełomowym wydarzeniem dla masowej produkcji przemysłowej.

Tym sposobem zakwalifikowałeś Frank wszystkie boratynki do przedmiotów podpadających pod opiekę archeo. Na pewno tego chciałeś? :lol:

W końcu jakiś kompromis trzeba wypracować, boratynki można se darować, zresztą tylko te wydobyte z gruntu, a nie wszystkie.

Pewnie. Swoją drogą na tych konsultacjach padła jako jedna z propozycji ta data cezury, którą ty podałeś. A co będzie :h .

No i właśnie o to chodzi,żeby nie było armii urzędników tylko prosty system oceny wartości przedmiotu np wartość historyczna,artystyczna,naukowa i np wartość w skali miejsca.I każde z punktacją. Oczywiście jakiś zabytkolog musi dyżurować,ale przecież w UK też dyżuruje i dają radę Samo przyjęcie jakiejś daty to ewentualnie punkt 3. Bo inaczej to by wykluczyło możliwość posiadania zabytków archeologicznych o znaczeniu statystycznym.

:D :D :D