Nieznajomość prawa przez urzędników, czy robienie petenta w przysłowiowego „konia”?

Czym by nie były takie działania, należy z nimi zdecydowanie walczyć.
Niedawno informowaliśmy o uznaniu za zasadną, skargi złożonej przez Polski Związek Eksploratorów do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na wymóg podawania obligatoryjnie numerów ksiąg wieczystych w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Poznaniu. Okazało się, że to nie koniec podobnych przepychanek.
Nadal niektóre WUOZ-y i ich Delegatury, przy składaniu wniosków na poszukiwanie zabytków, w sposób nieuprawniony wymagają dokumentów potwierdzających własność danej nieruchomości.
Takich dokumentów wymagał również urząd w Gorzowie Wielkopolskim, co jeszcze w sierpniu, potwierdził stosownym pismem sam kierownik Delegatury. Co ciekawe, powołał się przy tym na § 10 ust.3 pkt 2 rozporządzenia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z dnia 2 sierpnia 2018 roku (Dz.U. Z 2018 r. poz. 1609) Na niezgodne z prawem działania urzędu złożyliśmy skargę do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. O sposobie rozpatrzenia skargi informujemy pismem w załączniku.
Mamy nadzieję, że wkrótce żaden urząd w Polsce nie wychyli się już z podobnymi praktykami i ostatecznie skończy się wymóg podawania obligatoryjnie numerów ksiąg wieczystych, czy wyciągów z ksiąg wieczystych, aktów własności lub innych dokumentów potwierdzających prawo do dysponowania nieruchomością. Dość takich praktyk.
Napisaliśmy dla poszukiwaczy sporo uzasadnień odmów uzupełniania wniosków właśnie o te dokumenty. Nie tylko Gorzów Wlkp. zrzucał własne obowiązki na poszukiwaczy. Pomoc ze strony PZE otrzymali również poszukiwcze ( w tym niebędący naszymi członkami) składający wnioski w Jeleniej Górze, Chełmie, Kielcach. Na ten ostatni urząd złożyliśmy zresztą oddzielną skargę.
Wkrótce opublikujemy krótki komunikat o zasadach i zakresie udzielania przez PZE pomocy poszukiwaczom. W zamian za pomoc będziemy oczekiwać z Waszej strony zdecydowanie większego zaangażowania.

Pismo z ministerstwa znajdziecie w linku poniżej.
źródło:http://pze.org.pl/Polski_Zwiazek_Ekspolratorow/nieznajomosc_prawa_przez_urzednikow_czy_robienie_petenta_w_przyslowiowego_konia

Tutaj jeszcze zamieszczam wypowiedź kierownika Delegatury, której dotyczyła skarga:

Nie mogą napisać lub wprost powiedzieć, że nie wydadzą pozwolenia, więc wymyślają utrudnienia.

Z drugiej strony, aż dziwne po co ludzie po te zezwolenia się pchają, choć wiedzą, że ich tam nie lubią i nie chcą, a oni jeszcze podają im swoje dane, płacą 82 zł, a potem narzekają. :666

Dokładnie taki sam wymóg (prawo własności) dostałem w zeszłym roku z mazowieckiego WKZ. Nawet nie wiedziałem, że to niezgodne z prawem.

Możesz wystąpić o zwrot wniesionej opłaty skarbowej.

Koniecznie z ustawowym odsetkami!

Pod warunkiem , że nie sprostał temu uzupełnieniu , nie napisał odmowy uzupełnienia a wniosek nie zakończył się wydaniem decyzji.
Ale fajnie, że zwróciłeś uwagę na fakt o którym niewielu wie, że można się domagać zwrotu kiedy decyzja nie zostanie wydana. Zdaje się, że termin na napisanie wniosku o zwrot to 3 lata.
Jak sobie pomyślę ile decyzji w takim np WUOZ Kraków wpadło za szafę i nie doczekało się wydania decyzji... :D

Opłatę skarbową wnosi się a za wydanie decyzji pozytywnej, lub uzasadnionej negatywnej, a nie wadliwej i byle jakiej.

Tylko niewielu petentów wie, że może walczyć o swoje prawa i od wadliwych , niezgodnych z żądaniem strony decyzji, można i należy się odwoływać. :( I to też jest smutne. Wielu ludzi zgadza się na marny ochłap.