Jest ponad 400 nadleśnictw, proszę mi pokazać swoje "wiążące" dane.

Porównywanie poszukiwań bez pozwolenia właściciela nieruchomości do rozwalania przystanku czy okradania staruszki jest naprawdę nietrafione.

Bardzo dobrze Pana rozumiem, a Pańskie intencje są aż nadto czytelne. Za wszystko co się dzieje odpowiadają istniejące przepisy. Przez ponad 30 lat nasze państwo tego nie uporządkowało, tworząc kolejne bublowate rozwiązania prawne. "Legalne" poszukiwania w tym kraju są fikcją i nią pozostaną dopóki nie nastąpią konkretne zmiany systemowe.

Ma Pan znajomego leśniczego i przez 30 lat nikt go nie zapytał o zgodę. Wzruszyłam się. :D Bardzo wymierne.

Detektoryści grobów nie ruszają, pewnie jakieś hieny cmentarne, zaś archeolodzy jak te hieny bezczeszczą groby nagminnie, nawet na masową skalę i bez skrupułów ograbiają zwłoki z czego się da, a kości zmarłych bez poszanowania przechowują w kartonach często w przypadkowych miejscach, to taka ponura praktyka tych niby naukowców i kompletny brak szacunku dla naszych przodków. :n

a mam pokazywać dane, które wg Pani nie istnieją? Nikt nie musi wierzyć w to co mówię, ale wciskanie kitu przez Franka że 100% poszukiwań jest uzgadnianych z właścicielami to żart i każdy kto brał udział w poszukiwaniach dobrze o tym wie.

Człowieku ogarnij się, kogo interesuje papierologia, 100% takich zgód to umowy ustne. :666

No pewnie. Widziałem ostatnie newsy Misji Skarb jak rozgrzebali bezmyślnie i bezprawnie mogiłę.

A groby na masową skalę na dzień dzisiejszy ekshumowane są tylko w trakcie ratowniczych badań archeologicznych. Albo są niszczone orką albo budowlańcom przeszkadzają. Ale i tutaj pokazujesz, że nie masz pojęcia w temacie.

Ja mam pokazywać dane, które wg Pani nie istnieją? Nikt nie musi wierzyć w to co mówię, ale wciskanie kitu przez Franka że 100% poszukiwań jest uzgadnianych z właścicielami to żart i każdy kto brał udział w poszukiwaniach dobrze o tym wie.

Jak nietrafione ... jade samochodem i widzę że na polu sąsiada chodzą ludzie i kopią ... to co mam zrobić odwrócić głowę i powiedzieć mu że nie wiem kto dokonał zniszczeń?

Ale prawda jest właśnie taka że legalne poszukiwania to fikcja. Rzadko ktoś kogoś pyta o zgodę bo cholera wie z której strony się w twarz dostanie.

No to jest właśnie bardzo wymierne. Dziesiątki jak nie setki poszukiwaczy rocznie i żadnego zapytania więc bajki franka i jemu podobnych można między książki włożyć. A to oczywiście nie jedyna taka sytuacja. Parę lat temu badałem duże leśne cmentarzysko kurhanowe, z masą wkopów w centrach kopców (różnych bo część była stara a niektóre świeże). Tam też leśnicy byli zbulwersowani faktem, że nikt ich nie pyta. Zresztą znacznie gorsze było dla nich rozgrzebywanie ściółki niż kurhanów.

Ponawiam pytanie, co chce Pan udowodnić, bo sporo Pan już swojego i naszego czasu zmarnował. Proszę już może przejść do konkluzji, bo od początku Pan lawiruje tak jak przy tej swojej ampułce z "Rosji". Dowiemy się jakie ma Pan wnioski końcowe?
Ponadto bardzo proszę, żeby trzymał się Pan wątku, a jest nim przypominam film. Już wiemy, że pierwsza część się Panu podobała, druga nie. Jeżeli chce Pan porozmawiać na inne tematy nie związane z filmem to proponuję założyć wątek w odpowiednim dziale np. Prawo a poszukiwania.

No widzę, że tego też Pan nie zrozumiał. Frank nie napisał nigdzie, że 100% poszukiwaczy poszukuje ze zgodą właściciela tylko, że 100% takich zgód to zgody ustne, a to jest różnica, przy czym frank przesadził bo "aż" 6 promili takich zgód jest pisemna. :)

Wszyscy rozumiem wiedzą, że część poszukiwaczy kopie nielegalnie (naruszając prawo własności) ale jak to archeolog powie głośno to skandal:)
Aż chciałoby się zapytać czy coś z tym robicie i na ile to jest skuteczne ale za długo już w tym kraju żyje żeby nie wiedzieć jak to wygląda. Po najlepiej nawet przygotowanych szkoleniach i tak nic się nie zmienia i ludzie robią tak jak im wygodniej.