Blacha przednia kaszkietu piechoty z orłem z koroną zamkniętą, orzeł nawet nie myty, bardzo głębokie bagno go skrywało lecz pragnę wam opowiedzieć jak to było, otóż przyjechałem sobie na miejscówkę i od razu prawie znalazłem pistolet skałkowy, głębokość za kolana sporo, gdy wziąłem go w rękę był idealny żadnych większych ognisk rdzy drewno całe no piękny lecz jak się okazało Carycy niestety. schowałem go w wilgoć i dalej szukam wyszedł orzeł na blasze z ładownicy ten kwadratowy :o myślę ale jest dobrze, szukam dalej prawie na wierzchu drugi pistolet Pruski tym razem czyli nasz jak by to nie brzmiało :) wszedłem w zagłębienie bagna lekkie i sygnał nie taki wyraźny lecz dosyć, dosyć począłem kopać :) no i mogło by być normalnie jak zawsze :lol: lecz nie było otóż po parudziesięciu centymetrach jakieś korzenie czy coś [ w okuł drzew niebyło myślę dziwne] wszystko zalewa woda oczywiście wyciągam jeden korzeń a to kość myślę trzeba będzie zgłosić może Nasz lecz była grubsza jakaś więc kopie żebra końskie się to okazały a tu z 70 cm i woda zalewa, sygnał że prawie uszy urywa[ w takim miejscu zauważcie, i pod koniem]wyobraźnia działa ze hej szybko saperką by że tak powiem wypompować wodę i rękoma by w razie czego nie uszkodzić no i ukazała się, błysk w zachodzącym słońcu był taki jak obmyłem że prawie zawał miałem :666 .Szkoda że wtedy komórek nie było bo by piękny filmik nagrał a kto tam chodził z aparatem foto na kliszę, zniszczyłby się :lol: w miarę możności jak naj dokładniej zebrałem resztki skóry i kity bo cały był rzadka sprawa by nie znaleźli przecież przez spory czas przeszukujący miejsce Rosjanie lecz był pod koniem :P później przecież też przeszukiwali chłopi za co dostawali pieniądze z resztą ale koń mógł się już zapaść w bagno i tak przetrwał by ucieszyć nasze oczy bo jest piękny :luv
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
|